Wielu z was czytając poniższy tekst pomyśli sobie, że autor tych wszystkich słów zupełnie zwariował. Szczerze mówiąc mam taką nadzieję, że w taki sposób będzie odebrany mój tekst. Mam głęboką nadzieję, że moje wewnętrzne obawy w przyszłości okażą się tylko i wyłącznie obawami wynikającymi z naszego ogólnonarodowego charakteru, który jest powiązany z paranoicznym podejściem do rzeczywistości. Zwłaszcza, że zamieszkując ten region świata w przeszłości doświadczaliśmy z tej podstawowej przyczyny zabory oraz brutalne okupacje, które zniszczyły przyszłość kolejnych pokoleń, a miliony z naszych rodaków nie dotrwało do Wolnej Polski. Piszę Państwu ten tekst nie po to, aby celowo straszyć, ale uświadomić to, co zbliża się do naszego kraju. Co będzie miało miejsce w najbliższych miesiącach na przełomie lata i jesieni 2025 r. Niniejszy tekst jest oparty na analizie źródeł, które są powszechnie dostępne oraz na zdobytej poza granicami wiedzy i obserwacji. Jednak istotne jest umiejętne przeprowadzanie analizy w oparciu o materiał przyczynowo-skutkowy oraz przede wszystkim spojrzeniu na rzeczywistość przez pryzmat zachodzących procesów politycznych i społecznych. Jestem człowiekiem funkcjonującym w cieniu i niech tak pozostanie.

Zacznijmy moją opowieść od przedstawienia obecnej rzeczywistości międzynarodowej oraz naszej krajowej, która nie napawa optymizmem. To co nam obecnie grozi w nieodległej perspektywie to powtórka z XVIII wieku, kiedy stopniowo zewnętrzne siły i zagraniczni aktorzy od wewnątrz penetrowali nasze państwo i korumpowali nasze elity polityczne. Był to jednak długi proces poprzedzony błędnymi decyzjami politycznymi popełnionymi w poprzednich dwóch wiekach. Rzeczpospolita Obojga Narodów upadała powoli, lecz jej koniec historia datuje na 1795 r. Nie uratowały ówczesną Rzeczpospolitą uchwalenie Konstytucji 3 maja 1791 r. ani reformy, które miały na celu ożywić i uratować upadającą Rzeczpospolitą. Wprowadzoną notabene właściwie podstępem, ale tego nie będziemy tutaj rozszerzać. Najważniejszym wnioskiem z tego okresu jest to, że poprzedzających zabory czasach popełniano szereg gigantycznych błędów politycznych osłabiających i de facto wyniszczających Rzeczpospolitą przez kolejne dekady. Jednym z pierwszych takich błędów był wybuch Powstania Chmielnickiego, który skutkował wybuchem wojny domowej na terytorium ówczesnej Rzeczpospolitej. W szczególności na terytorium dzisiejszej Ukrainy, która w tamtym czasie znajdowała się w granicach Rzeczpospolitej. Rosja wykorzystała to wydarzenie do zaatakowania Polski w 1654 r. Zaledwie kilka miesięcy później rozpoczął się Potop Szwedzki, którego pośrednią przyczyną była rywalizacja o koronę szwedzką między panującymi w Sztokholmie Wettynami a Wazami panującymi w Warszawie. Jednakże bezpośrednią przyczyną potopu była inwazja wojsk rosyjskich na terytorium Rzeczpospolitej. Potem przez wiele lat XVIII wieku na terytorium Polski miały miejsce różnego rodzaju powstania kozackie, wyniszczające wojny z Rosją, a wreszcie wojny domowe i dzisiaj byśmy powiedzieli – korupcja, wewnętrzna zgnilizna i zewnętrzne powiązania doprowadziły w perspektywie długookresowej do ostatecznego upadku Rzeczpospolitą. Do czego praktycznie zawsze w kolejnych okresach dążyła Rosja stanowiąca także współcześnie jedne z największych zagrożeń dla naszej obecnej niepodległości z czego musimy sobie zdawać sprawę. Ostatnie 15 lat współczesnej historii to udowadnia, a w szczególności tragiczna i nagła śmierć Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego wraz całą polską delegacją, która udawała się do Katynia pod Smoleńskiem na obchody z okazji 70 Rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Wydarzenie to, które nie zostało wyjaśnione do dziś stanowiło jeden z pierwszych wrogich Polsce działań ze strony współczesnej Rosji, gdyż jak wiele na to wskazuje była to celowo i bardzo dobrze przygotowana wielopoziomowa operacja rosyjskich służb specjalnych z naczelną rolą tajnej jednostki FSB, która specjalizowała się i przeznaczona jest do operacji specjalnych, w tym  likwidacji przeciwników Rosji. Nie będę tego wątku w tym niniejszym liście do Państwa rozszerzał, ale musimy sobie zdawać sprawę z tego, że w tym czasie Rosja z jednej strony próbowała maskować swoje rzeczywiste cele i intencje w stosunkach z Zachodem, w szczególności z Unią Europejską, Niemcami, a także Stanami Zjednoczonymi z którymi w 2008 r. zawarła słynne reset. Z drugiej strony, od dwóch lat wykorzystywała słabość i ustępstwa ze strony Zachodu, a zwłaszcza Niemiec do powrotu rosyjskiego imperializmu w Europie Wschodniej. Wszyscy pamiętamy jak rosyjskie czołgi ruszyły w stronę Gruzji, a potem kilka lat później mieliśmy do czynienia z rosyjską hybrydową agresją na Ukrainę, która w 2022 r. zamieniła się w regularną pełnoskalową wojnę z naszym wschodnim sąsiadem. Władze Kremla miały na celu i nadal mają zniszczenie całej Ukrainy i zgładzenie ukraińskich niepodległościowych elit, a także całkowita aneksja tego kraju wraz z jego potencjałem geokonomicznym i geopolitycznym. Jak dotąd te próby nie przynosiły owoce. Początkowa operacja specjalna i próba zdobycia Kijowa w pierwszych miesiącach wojny nie powiodła się, ale późniejsze zwycięstwa Ukrainy nie przyniosły pozytywnego rozstrzygnięcia ani dla Ukrainy ani także dla całkowicie niezdecydowanego i nieprzygotowanego wojny kontynentalnej w Europie Zachodu. Rosja obecnie jest niestety dużo silniejsza i jej armia jest lepiej wyszkolona, a także świadoma swoich celów i nastawiona do zwycięstwa nad Zachodem w perspektywie długoterminowej, co zagraża przede wszystkim nam Polakom i Bałtom w pierwszej kolejności. 

 

Współcześnie nasze zewnętrzne i bliskie otoczenie geopolityczne przechodzi gruntowne zmiany, a cały obecny ład międzynarodowy trzęsie się w posadach. Zachodzące zmiany polityczne w Stanach Zjednoczonych doprowadziły do przejęcia władzy przez środowisko polityczne ugrupowania MAGA, które w praktyce przejęła Partię Republikańską. Co więcej, Waszyngton jest obecnie skupiony na wewnętrznej sytuacji w Stanach Zjednoczonych, operacji deportacyjnej, zabezpieczeniu granicy południowej (ważny aspekt w kontekście przyszłej wojny z Chinami), konflikcie z Kanadą, Meksykiem i Grenlandią, a także skupiony jest na zmianie dotychczasowej polityki federalnej i poszukiwaniu źródeł oszczędności przez nowy departament, którego szefem jest Elon Musk. Jednocześnie Donald Trump chce jak najszybszego zakończenia wojny na Ukrainie i jest wstanie w zamian za czasowy pokój z Rosją oddać jej część terytorium Ukrainy, które Rosja zajęła w 2022 r. Naiwność obecnej administracji amerykańskiej względem Rosji jest widoczna, ale my nie zdajemy sobie sprawę o co tak naprawdę chodzi Amerykanom. Można przedstawić analogiczną sytuację jaka miała miejsce w czasie II WŚ, kiedy Stany Zjednoczone wybrały w pewnym momencie sojusz z Rosją po to, aby łatwiej można było pokonać Państwa Osi na czele z III Rzeszą Niemiecką i Cesarstwem Japonii. Dzisiaj, dla Donalda Trumpa Rosja może być ważnym graczem, który jak sądzi zapewne amerykański prezydent ułatwi pokonanie Chin na Dalekim Wschodzie. Z perspektywy geopolitycznej i krótkookresowej perspektywie czasowej taki ruch jest zrozumiały jeśli spojrzymy na położenie polityczne Waszyngtonu, ale jest on dla Europy Środkowo-Wschodniej niezwykle niebezpieczny, gdyż Rosja wykorzysta moment wybuchu wojny między USA a Chinami do przetestowania art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, co może mieć miejsce już tej nadchodzącej jesieni. 

 

W Waszyngtonie rozważa się od jakiegoś czasu wycofanie części żołnierzy z Europy, w tym ze wschodniej flanki NATO oraz likwidację części baz amerykańskich w Europie. Mowa jest nawet o 20 tysiącach żołnierzy i sprzęcie, który może zostać wycofany z Europy. Wiele czynników wskazuje na to, że będzie miało to miejsce już w najbliższym czasie i możemy oczywiście się temu dziwić, ale powinniśmy to odbierać jednoznacznie jako rzeczywisty brak gwarancji politycznej, że w momencie, gdy Rosja zaatakuje Państwa Bałtyckie oraz Polskę, Stany Zjednoczone mogą stwierdzić, że nie będą się wikłały wojnę z Rosją, gdyż mają własne wyzwania i problemy gdzie indziej. Europa jest w tej chwili dla Waszyngtonu ma zdecydowanie drugorzędne znaczenie. Na domiar tego sam Waszyngton i inni, w tym także Rosja i Chiny widzą w jakim obecnie kryzysie strukturalnym jest Europa i jak bardzo europejskie elity polityczne są niezdolne do prawidłowego odczytania obecnej sytuacji, oderwane od rzeczywistości i przede wszystkim skorumpowane, co pokazują kolejne afery, jakie wypływają z europejskich instytucji. Jednocześnie ta sama elita polityczna siłą chce urzeczywistnić centralizację polityki UE oraz zbudować zhierarchizowane imperium europejskie, które będzie kontrolowany przez niemiecko-francuski duet. Widać to bowiem bardzo wyraźnie na przykładzie Polski, która zmagała się praktycznie przez ostatnie 8 lat z potężnym naciskiem i de facto szantażem politycznym w czasie, gdy w Polsce rządziła prawica. Widać to także obecnie w Rumunii w której doprowadzono do unieważnienia wyborów i rozpisania nowych z jednoczesnym niedopuszczeniem do nich jednego z kandydatów. Polacy obawiają się, że scenariusz rumuński zostanie zastosowany w Polsce. Taki scenariusz jest już przygotowywany i brana jest pod uwagę kwestia unieważnienia wyborów prezydenckich w drodze uchwały sejmu, który stwierdzi, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej (ona rozstrzyga kwestię legalności i rozpatruje protesty wyborcze) jest nielegalna i żadne jej postanowienie nie ma mocy prawnej. W związku z czym o tym, że wybory zostały przeprowadzone w prawidłowy sposób ma rozstrzygnąć w tym scenariuszu de facto Sejm RP, który uchwali uchwałę rzekomo mającą moc prawną. Sejm RP w tej uchwale stwierdzi która z izb Sądu Najwyższego może rozstrzygnąć legalność i prawidłowość wyborów. Innym scenariuszem jest potencjalne wprowadzenie stanu wyjątkowego, który zostałby poprzedzony serią różnego rodzaju prowokacji w czasie trwającej kampanii wyborczej niosące znamiona zagrożenia bezpieczeństwa państwa (np. ataki hackerskie, zewnętrzna ingerencja wyborcza w wybory, awantury i burdy w czasie wieców i wystąpień, niekontrolowany wybuch przemocy itd.). Wprowadzenie stanu wyjątkowego przez Radę Ministrów jest możliwe, ale wymagana jest zgoda Prezydenta RP. W takiej sytuacji, gdyby doszło do rozwoju wydarzeń w tę stronę na obecnego Prezydenta RP zostałaby narzucona olbrzymia presja z zewnątrz i wewnątrz. Ten scenariusz jest możliwy, ale najpewniej wydaje się opcja nienuklearna tj. stworzenie przesłanek do podważenia wyników wyborów jest opcją najbardziej możliwą do realizacji. Trzeba zwrócić uwagę na to, jakie osoby PKW dopuściła do startu w wyborach prezydenckich i zrozumiemy ten machiavelliczny plan B w sytuacji, gdyby wybory nie odbyły się po myśli obecnej władzy. Powtarzam, Donald Tusk jest do tego zdolny. 

 

Sytuacja politycznego kryzysu w Polsce z potencjalną próbą unieważnienia wyborów prezydenckich będzie jednocześnie trwała w sytuacji, gdy narastać będą napięcia chińsko-amerykańskie, które doprowadzą do wybuchu wojny w sierpniu br. wojny na Pacyfiku z jednoczesnymi trwającymi przygotowaniami do rosyjsko-białoruskich manewrów ZAPAD 2025 w których ma wziąć udział co najmniej 13 tyś. żołnierzy. Jednakże liczba to może być zaniżona, gdyż od trzech miesięcy na Białorusi trwa podniesiony stan gotowości bojowej wojsk białoruskich. Co więcej, we wrześniu 2025 roku na Białorusi odbędą się trzy różne ćwiczenia wojskowe pod egidą Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Dodatkowo, Białoruś przerzuca swoje jednostki w stronę granicy z Państwami Bałtyckimi i Polską. Białoruski resort obrony zaczął także ewidencjonować wojskowo użyteczne samochody cywilne. Ostatnie takie ćwiczenia odbyły się cztery lata temu. Wzięło w nich udział ponad 200 tysięcy żołnierzy. Teraz minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin zapowiada,
że ​​w ćwiczeniach Zapad 2025 weźmie udział jeszcze większa liczba żołnierzy. W ostatnim tygodniu podczas wizyty Premiera Pakistanu białoruski dyktator powiedział de facto, że na Białoruś może przybyć od 120 do 150 tysięcy obywateli Pakistanu. Rysuje się więc scenariusz bardzo możliwego przetestowania art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego, który zdaniem coraz większej liczby osób z otoczenia Trumpa staje się coraz bardziej „martwy”, a sami Amerykanie obecnie wiążą ewentualną pomoc na wypadek napaści na członka sojuszu z jednoczesnym realizowaniem zobowiązań wobec USA. To już prowadzi do realizacji rosyjskiego celu, jakim jest tworzenie podziałów w samym sojuszu. Możliwa agresja na Państwa Bałtyckie i Polskę będzie poprzedzona wielką operacją presji migracyjnej na granicę polsko-białoruską o czym świadczyć mogą zapowiedzi Łukaszenki z ostatniego tygodnia. To będzie wiązało nasze zasoby do obrony granicy, a jednocześnie będzie próba maskowania przygotowania dużego – większego niż miało to miejsce w przypadku napaści na Ukrainę zgrupowania rosyjsko-białoruskich wojsk przekraczającego liczebnością ten, który został stworzony w 2022 r. przed napaścią na Ukrainę. Należy zwrócić uwagę, że Putin wspominał kilka miesięcy temu o odblokowaniu tzw. „Korytarza Kaliningradzkiego”, który przede wszystkim ma zostać wytyczony przez Litwę, która ma jedyne powiązania lądowe, w tym kolejowe i drogowe między Obwodem Kaliningradzkim (Królewieckim), a terytorium Białorusi. Jednak w celu zabezpieczenia owego Korytarza Rosja wespół z Białorusią będzie musiała „zabezpieczyć” pas liczący co najmniej 80 km, który wiedzie także przez Przesmyk Suwalski. Dlatego manewry ZAPAD 2025 wiążą się z przygotowaniem agresji na Litwę oraz Polskę, która przeżywa strukturalny i nierozwiązywalny kryzys polityczny. Pamiętajmy o tym, że nasze wewnętrzne słabości były wykorzystywane przez Rosję w poprzednich wiekach. Nie bez powodu przywołałem w niniejszym tekście kwestię Powstanie Chmielnickiego, które posłużyło jako pretekst do inwazji na osłabioną Rzeczpospolitą na skutek beznadziejnych decyzji politycznych polskiej szlachty w 1654 r. Współcześnie zmierzamy do podobnego scenariusza, lecz pretekstem do inwazji może być potrzeba zabezpieczenia sytuacji w Polsce związana z prześladowaniem migrantów i trwającego kryzysu politycznego związanego z brakiem uznania wyników wyborów przez jedną z opcji politycznych i związane z nią środowiska. Obóz patriotyczny musi być świadomy obecnej sytuacji i bardzo możliwych zagrożeń, które mogą nawiedzić Polskę w perspektywie zbliżających się miesięcy. Od nas i od naszego zaangażowania i działań zależy to, czy te scenariusze się zrealizują. 

Gall Anonim AD 2025