Mamy taką sytuację którą pamiętam jeszcze z czasów komuny.

Pamiętam że Główny Urząd d/s Kontroli Publikacji i Wydawnictw, czyli urząd cenzury miał coś co nazywało się księgą zapisów. Ta księga została wykradziona przez jednego z pracowników i opublikowana na za zachodzie.
Nazywała się „Książka Zapisów i Zaleceń Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w Warszawie”, zwanej przez niektórych „biblią cenzorską”. Było tam zapisane o czym nie można pisać, jak nie można pisać, o kim nie można pisać źle, a także o jakich publikacjach i autorach nie wolno było w ogóle wspominać.

Jeśli popatrzymy dziś na część mediów, wygląda na to jak by jakaś nieformalna wersja tej książki funkcjonowała do dziś. Oczywiście dotyczy to tylko części mediów, które można nazwać mediami prorządowymi, czy mediami liberalnymi.

Takim zapisem wg mnie objęte są wszystkie informacje dotyczące przysyłania imigrantów do Polski. Nie mówi się w tej sprawie NICZEGO krytycznego w stosunku do rządu Tuska, ukrywa się wypowiedzi polityków niemieckich w tej sprawie, nie publikuje się informacji o budowie centrów deportacyjnych w Niemczech przy granicy z Polską, nie ma nawet słowa na temat opublikowanego w mediach opozycyjnych dokumentu dotyczącego relokacji „uchodźców”. Publikowane są jedynie wypowiedzi w których Tusk mówi że „nie zgodzi się na relokację”, ale nie ma publikowanych informacji polityków niemieckich, w tym publicznej wypowiedzi kanclerza Scholza, o tym że ma taką zgodę Tuska na relokację, co więcej politycy niemieccy informują o ZGODZIE Tuska na PRZYŚPIESZENIE relokacji, o czym również nie można usłyszeć nic w mediach prorządowych.

Tymczasem działania zarówno rządu RP, jak i rządu Niemiec, świadczą o tym że wszystko jest dogadane i przeszliśmy z etapu „uzgodnień” na etap „realizacji”.

Tak mnie zastanawia, czy prawdą jest że „nie przyjmiemy uchodźców” tak jak mówi od pewnego czasu Tusk, tak jak mówi od pewnego czasu Trzaskowski, czy nie. Jeśli nie, to czemu opublkowano „Załącznik do uchwały nr 120 Rady Ministrów z dnia 15 października 2024 r. zatytułowany
„ODZYSKAĆ KONTROLĘ. ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO”
KOMPLEKSOWA I ODPOWIEDZIALNA STRATEGIA MIGRACYJNA POLSKI NA LATA 2025–2030” (jest dostępny na oficjalnych stronach rządowych), którym zakłada się budowę ponad 40 ośrodków dla nielegalnych imigrantów, opisuje się procedury, którym będą podlegać, to jak będą „integrowani” do tego żeby w Polsce pozostać, jak będzie im się zapewniało opiekę prawną, edukację, wyżywienie, rozrywki itd.

Co więcej dokument o którym się milczy czyli dokument z Urzędu ds Imigracji, zakłada że to wszystko może być ZA MAŁO, że trzeba będzie organizować „tymczasowe obozowiska” nadzorowane przez wojsko i przygotować się na „różne scenariusze”.

Nie wiemy gdzie będą te „obozy tymczasowe” umiejscowione. Nie dostałem na ten temat żadnej odpowiedzi z Urzędu ds Imigracji. Nie dostałem też odpowiedzi że ten dokument w którym to opisano jest fałszywy.

Jednocześnie rząd Niemiec, wprowadza jednostronne kontrole na granicy, oraz wyrzucanie tam imigrantów. Rząd Tuska kompletnie nic z tym nie robi. Rząd niemiecki, buduje przy granicy z Polską, ośrodek który ma „ułatwić i przyśpieszyć wysyłanie „uchodźców”. Opublikowano nawet spory tekst na ten temat, na RZĄDOWYCH STRONACH Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w którym napisano

„Wraz z porozumieniem między rządem federalnym a stanem Brandenburgia, drugie Centrum Dublina w Niemczech zostanie utworzone po Hamburgu w Brandenburgii. Ze względu na dobre relacje Brandenburgii z sąsiednimi województwami w Polsce, Centrum Dublina ma być skoncentrowany na powrotach do Polski. W celu przyspieszenia procedur Centralny Urząd Zagraniczny Państwa Brandenburgii jest ściśle zaangażowany w koordynację szczegółów transferów z właściwymi organami w Polsce. Transfer powinien nastąpić w ciągu dwóch tygodni.

Centrum Dublina obejmie dwa budynki na terenie Centralnego Urzędu Imigrantów, które są przewidziane dla kobiet podróżujących samotnie i dla rodzin, a z drugiej strony dla mężczyzn podróżujących samotnie. Centrum oferuje łączną pojemność do 250 miejsc. Oczekuje się, że w centrum Dublina regularnie przebywa do 150 osób.”

Nazwa „Dublin” jest związana z tym że relokacja ma się odbywać wg „Procedury Dublińskiej”. Wszyscy imigranci o których mówiono że „należy ich wpuszczać, bo oni i tak nie chcą zostać w Polsce tylko iść na zachód”, będą właśnie zawracani w oparciu o „procedurę dublińską” do Polski.

Swoją drogą to też ciekawy argument z moralnego i etycznego punktu widzenia, to takie podejście „nie martwcie się nimi, oni będą robili problemy, ale w Niemczech nie w Polsce” Ci wszyscy którym pomagała „Fundacja Ocalenie – Granica” finansowana z pieniędzy USAID, ci którym torby z pizzą na granicę nosił Franek Sterczewski, Szczerba i wielu innych właśnie wracają do Polski, okazują się że jednak „dobro wraca”. Oczywiście część z nich będzie mieszkała w ośrodkach, ale część z nich z pewnością przeniesie się do miast, do większych miast. Tak więc to ci którzy w większości nie wzięli udziału w referendum na temat imigracji, bo to w większych miastach nie głosowało najwięcej osób, będą teraz doświadczać radości z „różnorodności” i „ubogacenia kulturowego” którego doświadczają miasta na zachodzie.

Społeczeństwo zapomina że ich wybór MA ZNACZENIE i ma KONSEKWENCJE. Szkoda że doprowadzi to do znaczącego zubożenia państwa i społeczeństwa, do wzrostu przestępczości, handlu narkotykami, morderstw itd. ale jak to pisał Molier, „Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”, chciałeś to dostaniesz.

Czytaj więcej.