W chwili obecnej w polskim internecie można zaobserwować festiwal narzekania na Eurowizję. Jest to konkurs często krytykowany jako obrzydliwy, zbiorowisko osób ekscentrycznych i satanistów, prezentujących zdegradowaną antykulturę.
Jednakże, drodzy Państwo, problem nie leży w samym konkursie Eurowizji, ale raczej w obecnym stanie kultury, którą posiadamy. Nie jest to konkurs, który doprowadził do degradacji, lecz raczej odzwierciedlenie tego, jaką kulturę obecnie reprezentujemy. W większości przypadków, uczestnicy Eurowizji prezentują jedynie słabe kopie muzyki, podążając za współczesnymi trendami zachodniej popkultury. Starają się naśladować tych, którzy zdobyli popularność na rynku muzycznym, aby osiągnąć podobny sukces finansowy. Eurowizja stanowi dla nich szansę. Kiedy brakuje talentu, kompensuje się to efektami wizualnymi. Jeśli brakuje głosu i oryginalnej kompozycji, stawia się na efekty sceniczne i prowokacyjne zachowanie. Jednakże, taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym ani wyjątkowym. To właśnie wygląda współczesna muzyka pop.
Natomiast, stwierdzenie, że konkurs ten jest bez sensu z powodu obecności antykultury, jest nierozsądne. Jeśli przyjrzymy się zwycięzcom Eurowizji z ostatnich 10 lat, okaże się, że większość z nich to artyści tworzący wysokiej jakości muzykę, czerpiący inspirację z klasycznej kultury. W rzeczywistości na Eurowizji często wygrywają ci artyści, którzy mają własną osobowość, talent i są gotowi odstawać od mainstreamu.
-Na przykład, w 2016 roku konkurs wygrała krymskotatarska piosenkarka jazzowa Dżamała, śpiewająca w języku angielskim i krymskotatarskim.
-W 2017 roku Portugalczyk Salvador Sobral wygrał konkurs, śpiewając solo na pustej scenie liryczną piosenkę w stylu jazzowym.
-W 2019 roku holenderski piosenkarz Duncan Laurence zwyciężył z liryczną piosenką własnego autorstwa. Również zaśpiewał sam przy fortepianie na pustej scenie, bez żadnych efektów wizualnych.
-W 2021 roku włoska grupa Maneskin wygrała, prezentując klasyczny rock
-W 2022 roku ukraińska grupa Kalush połączyła motywy folkowe z hip-hopem, a samą piosenkę solista poświęcił swojej mamie. Maksymalna „antykultura” po prostu.
-Wreszcie w 2023 wygrała szwedzka piosenkarka Loreen z dość klasyczną piosenką o miłości w stylu POP. Zresztą wygrała już drugi raz. Poprzedni był w 2012 roku z podobną piosenką. Po prostu dobrej jakości muzyka popularna śpiewana dobrym głosem.
Oczywiście zdarzały się wypadki kiedy wygrywały bardzo kontrowersyjni wykonawcy, ale tak naprawdę jest to wyjątek, a nie reguła. Ciekawym przykładem w wypadku Eurowizji jest sąsiednia z Polską Ukraina. Ukraińcy w tym konkursie z reguły zawsze są w finale. Kilka razy w nim wygrywali. W ostatnich latach na Ukrainie jest jawny trend na umowny powrót do korzeni i uwspółcześniona muzyka folkowa łączona z najróżniejszymi stylami typu hip-hop, rock czy pop staje się bardzo popularna. W tym kraju pojawiły się liczne nowe grupy śpiewające po ukraińsku. I to się przekłada na udział Ukraińców w Eurowizji. Ukraina obecnie wykorzystuje ten konkurs do promowania własnej muzyki, języka i kultury. Ukraińcy nie boją się, że są poza trendami i głównym nurtem. Śpiewają z reguły po ukraińsku ( lub krymskotatarski jak w wypadku Dżamały), czytają rap w strojach huculskich, używają ludowych instrumentów muzycznych na scenie. I to się udaje bo te kompozycje z reguły są bardzo dobrze odbierane przez publiczność. Nie ważne czy one wygrywają czy zajmują drugie miejsce jak Go_A ze swoim elektrofolkiem. Ważne że później taka całkiem egzotyczna ukraińska piosenka jest w topie Spotify przez kolejne tygodnie. O to w tym wszystkim chodzi.
Problemem nie jest więc konkurs ani antykultura. Problemem jest raczej pytanie, dlaczego Polska nie wykorzystuje Eurowizji do promocji swojej kultury. Czasem udaje się osiągnąć sukces, ale czy to wyjątek, czy reguła? Dlaczego na Eurowizję nie trafiają naprawdę utalentowani, ale mało znani wykonawcy? Nie promują siebie i kraju. Dlaczego polska kultura tradycyjna często jest traktowana w tym kraju jako jakiś przeżytek? Winny temu nie jest konkurs, bo innym to się udaje. Kończy się tym, że Polskę prezentuje zubożała wersja Lady Gagi. A to rodzi więcej sporów i frustracji wśriód Polaków niż poczucia dumy i chęci dzielenia się ze światem polską muzyką. Stąd te narzekania, że konkurs jest do bani.
______________________________________________________________
Zachęcam do wspierania mojej niezależnej publicystyki:
Patronite.pl : https://patronite.pl/Frontiersman
buycoffee : https://buycoffee.to/frontiersman
Patreon : https://www.patreon.com/frontiersmannews
Zostaw komentarz