„Myślę, że nie miałbym z tym problemu. Jak najbardziej, jako społeczeństwo każdy z nas jest człowiekiem, każdy z nas ma emocje i jest osobą, którą warto i trzeba wspierać, więc pod tym względem myślę, że dla mnie nie byłoby z tym większego problemu” – odpowiedział Robert Lewandowski na pytanie o wspracie LGBT. Mówi to człowiek doskonale wiedzący, że tu nie chodzi o to jakim kto jest człowiekiem ale o finansowaną przez najbogatszych na świecie destrukcyjną ideologię, która w ich rękach stanowi narzędzie zniszczenia tradycyjnego świata i podstawowych fundamentów cywilizacji łacińskiej. Lewandowski doskonale to wie, dlaczego więc bredzi o maśle maślanym? Bo musi. Paradowanie z ukraińską opaską po stadionach to już standard u Lewandowskiego. A kiedy polscy kibice gwizdali i buczeli podczas meczu z Anglią, gdy piłkarze brytyjscy klęczeli na murawie przed marksistowskimi terrorystami z Black Live Matters – Lewandowski był strasznie zniesmaczony, co uwieczniły kamery. Był zniesmaczony ale nie prymitywną psychozą pod dyktando elit i klękaniem przed symbolem hołoty po śmierci niejakiego Floyda – był zniemaczony zachowaniem kibiców, którzy płaszenie się przed bandą degeneratów po prostu wygwizdali. Był sobie kiedyś Wielki Intelektualista i Wybitny Literat – Zbigniew Herbert się nazywał. Pomimo, że był – tak samo jak Robert Lewandowski – człowiekiem wielkiego talentu to całe swoje życie spędził w biedzie a bliżej końca, komunistyczne ścierwa z „Gazety Wyborczej” próbowały z niego zrobić chorego psychicznie gdyż odważył się nazwać oszustem papieża ideologii III RP czyli Michnika – redaktora naczelnego GW. Dlaczego Herbert w ponurych czasach PRLu nie dostawał talonów na wakacje w Bułgarii? Dlaczego nie klęczał przed Partią i Związkiem Radzieckim? Nie poszedł też na współpracę z bezpieką. Z prostej przyczyny: Herbert należał do jednego procenta ludzi z kręgosłupem. Mogł – niczym Lewandowski dziś – być zapraszany wszędzie i wielbiony przez partyjne media i partyjnych towarzyszy. A żył na marginesie. Bo nigdy nie chodził na układy i kompromisy ze zbrodnią i kłamstwem. Lewandowski – gość na pewno sympatyczny, da się go lubić po prostu – jest człowiekiem bez kręgosłupa. Płynie z falą, jak każdy liczący wielką kasę karierowicz, który wie, że poziomy na których żyje, wymagają krakania w zgodzie ze stadem. Jedno nieostrożne słowo i można spaść z piedestału na samo dno. Przestaną zapraszać tu i tam, potem rozwiażą kontrakty sportowe, potem reklamowe a na końcu w swoich mediach przykleją łatkę „opętaną nienawiścią oszołoma”. Taka jest cena. Cena sukcesu i pieniędzy. Cena upodlenia siebie. Wszystko w życiu jest wyborem. A każdy wybór przynosi określone konsekwencje. 99% zawsze wybierze prostytucję za judaszowe srebrniki bo większość jest słaba i podatna na wszelkie błyskotki świata z tektury. A ten pozostały 1% nie ma znaczenia. Funkcjonują na jakichś zapomnianych peryferiach choć czasem rzeczywistość oddaje im hołd – ale dopiero po śmierci. Jak Herbertowi. Wybrałem do tego tekstu dwie postawy ludzi totalnie z innych bajek i epok ale za to dwie ludzkie postawy całkowicie odmienne w starciu z systemem totalitarnego kłamstwa i zniewolenia. To tacy ludzie jak Lewandowski – znani, lubiani, z wielkim autorytetem – uwiarygodniają czasy w których żyjemy gdyż to co robią i mówią, bezpośrednio rezonuje na miliony ich fanów. Tacy ludzie, dla których kariera jest najważniejszym elementem ich ziemskiego istnienia, dają swoje twarze najgorszemu łajdactwu. Zgodnie z hasłem kampanii Kwaśniewskiego z 1995 roku: wybierzmy przyszłość! Nie chodzi o to, że Lewandowski ma talent piłkarski bo temu nikt nie przeczy. Chodzi o to, że po przekroczeniu pewnego pułapu, wysokiego pułapu, stajesz przed wyborem: sprostytuowanie się aby nie spaść z tego konia albo droga pod prąd, ze ścianą na końcu. Herbert wybrał ścianę. Lewandowski wybrał przyszłość. Wyobraźmy sobie tylko jaki musiał mieć nacisk z zewnątrz by otwarcie promować słynne szczepionki na Covid, wiedząc, że daje twarz brudnej kampanii kłamstw? To musiał być nacisk astronomiczny, musiał się liczyć, że straci wielu fanów ale kontrakty i setki milionów są ważniejsze od fanów. Zwłaszcza, że ludzie z reguły mają krótką pamięć. Dzisiejszy system łamie ludzkie charaktery tak samo jak łamała je stara komuna. Niezależność? Wolne żarty. My mówimy, że za całe zło świata odpowiadają polityczne elity. Nic bardziej mylnego! Niemiecki nazizm nigdy by nie zatriumfował gdyby nie wsparcie milionów zwykłych Niemców. Aluzja chyba oczywista. Wszyscy, którzy przez dwa lata pełzali w brudnych szmatach na gębach – uwiarygadniali tę covidową tragifarsę. Przyczyny są tu. Na dole.
IDŹ WYPROSTOWANY ALBO LICZ KASĘ NA KOLANACH
O autorze: Łukasz Grysiak

Bloger
Podobne wpisy
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Zostaw komentarz