Posypały się gromy na głowę prof. Bralczyka za jego opinię, że „pies, zwierzę” zdychają. Podzielam ją i nie zamierzam jej zmieniać. Ale nie o tym ten felieton, ale o fanatyzmie tych, którzy na siłę próbują „uzdrawiać” semantyczne relacje ze zwierzętami. I nie tylko.
Czym jest fanatyzm i z czego się bierze?
Najlepszych, moim zdaniem, odpowiedzi na te pytania udzielił nieżyjący już izraelski pisarz, eseista i myśliciel w swojej książce „Jak wyleczyć fanatyka?”
Oddajmy mu zatem głos.
Uważa on, że u podłoża fanatyzmu leży chęć zmuszenia innych ludzi by się zmienili. Nie perswazją, ale przemocą fizyczną i werbalną.
Fanatyk to w gruncie rzeczy altruista.
Częściej interesuje się innymi jak sobą. Pragnie ocalić nasze dusze, umysły, ciała. Wyzwolić od 'grzechu” np. złych nawyków żywieniowych, niedowiarstwa, palenia tytoniu, czy picia alkoholu. I jest w tym cholernie bezinteresowny. Działa dla idei, którą chce innym narzucić. Jak nie po dobroci, to batem. Fanatyk bardzo nas kocha, troszczy się, rzuca się na szyję, albo do szyi. Z nożem. Nie może bowiem pozwolić, stosując to ostateczne rozwiązanie, byśmy nie zostali zbawieni. Byśmy spalili się w piekle systemu staroświeckich norm społecznych, w których chłop to chłop, a kobieta to kobieta. I „tertium non datur”. Zero niebinarności.
Chce nas uchronić przez „bestialstwem” zjadania naszych „braci mniejszych” oferując nam zieloną trawę oraz „kabanosy” z soi, a na deser, szarańczę w cukrze.
Oj tak, on nas szaleńczo i bezinteresownie „kocha” i z tego afektu chce nas urobić „na swój obraz i podobieństwo”. A jak mu nie odwzajemnimy tego uczucia i nie będziemy chcieli się zmienić, to nas gotów unicestwić. Fizycznie i cywilnie.
Antidotum na tak rozumiany fanatyzm jest własny osąd: moralny, estetyczny, racjonalny. Nie dajmy się zwieść współczesnym fanatykom, różnej maści i proweniencji, którzy chcą nas „zbawić”.
Postępujmy zgodnie z własnym sumieniem i rozumem. Odważnie. Olewając wszelkich „zbawicieli”. To my wygramy. W ostateczności.
Autor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl
Zostaw komentarz