Założyciele pierwszej polskiej internetowej encyklopedii meteorytowej.

Marek Woźniak urodził się w Szczecinie. Tam też ukończył szkołę Podstawową nr 12 i III Liceum Ogólnokształcące. Maturę zdał w 1979 roku. Zaraz po maturze wyjechał do Warszawy na studia i już został na stałe w stolicy. Tutaj poznał swoją żonę Beatę i tutaj postanowili zamieszkać. Od 1992 roku są małżeństwem.

Marek, jak sam o sobie mówi jest z natury mieszczuchem i jest mu tu dobrze.

Jak sam wspomina – „Fascynowała mnie wówczas fotografia, chemia i astronomia. Miałem w piwnicy własne laboratorium foto-chemiczne, mieszałem różne mikstury i eksperymentowałem. Budowałem lunety i non stop patrzyłem w niebo”.

Żona Marka, Beata to sochaczewianka. Szkołę podstawową i liceum ukończyła w Sochaczewie. Ukończyła studia na Wydziale Polonistyki UW w Warszawie.

Na pytanie- Co zdecydowało o wyborze zawodu?

Marek odpowiedział – „Przypadek? Wybór kierunku studiów był świadomą kontynuacją pasji. Wykonywany zawód był podyktowany realiami i ówczesnych zainteresowań. Byłem olimpijczykiem olimpiad matematycznych i fizycznych, finalistą olimpiad chemicznych i astronomicznych. Skończyłem Wydział Fizyki UW w Warszawie. Uzyskałem tytuł magistra astronomii. Na studiach byliśmy jednym z pierwszych roczników, który miał naukę programowania (asembler, Pascal, Fortran…) oraz metody numeryczne. Mieliśmy też dostęp do jednych z pierwszych komputerów PC w Warszawie oraz komputerów PDP-11 i Cyber w Świerku. Jeszcze w czasie studiów zatrudniłem się w Pracowni Fotografii i Informacji Obrazowej u dr. Marka Ostrowskiego. Ponieważ miałem przygotowanie informatyczne, zacząłem zajmować się programowaniem, analizą obrazów, statystyką”.

Już na studiach Marek posługiwał się ksywką Jan Woreczko. Jak tłumaczy była to pochodna fascynacji postacią Kubusia Puchatka. Gdy zajął się meteorytami ksywka przylgnęła do niego:-) Natomiast pseudonim jego żony Beaty – Wadi, narodził się podczas ich wyjazdów na pustynie Omanu.

Gdy wszystko zaczęło się „informatyzować”, w 1988 został, na prośbę dziekana Wydziału Biologii UW, administratorem sieci komputerowej… i tak już zostało. Nigdy nie podjął pracy jako astronom. Poza pracą zawodową, zajmuje się składem tekstu (DTP). Kilkadziesiąt lat współpracował z PWN, PAN, IUCN, PAA.

Jest też redaktorem czasopisma KOSMOS i biuletynu Państwowej Agencji Atomistyki.

Beata jest dziennikarzem, pracuje obecnie w w miesięczniku Weranda Country. Wcześniej pracowała w magazynach podróżniczych.

Czy wybór zawodu był trafny i jak potoczyła się kariera zawodowa?

Marek odpowiada ciekawie – „Czy trafny? Nie wiem, nie miałem możliwości sprawdzić alternatywnego rozwoju zawodowego:-) Często współpracowałem z ciekawymi i kreatywnymi ludźmi, od których wiele się nauczyłem. Uczestniczyłem z tego powodu w wielu inspirujących działaniach, nieraz realizowałem „szalone” i „pionierskie” pomysły”.

Na przestrzeni lat Marka zainteresowania zmieniały się i ewoluowały. Początkowo fascynowała go chemia. Ukończył więc pierwszy rok studiów na Wydziale Chemii UW w Warszawie. Potem przeniósł się na  fizykę i astronomię. Zawodowo interesowały go metody numeryczne, analiza obrazów, analiza Fourierowska, programowanie, statystyka, analiza skupień… W 2002 roku zainteresował się meteorytami i ta przygoda trwa do dziś. Trochę żałuje, że przestał programować.

Jak powiada – „Nadal mam duszę astronoma. Zawsze patrzę w niebo i nie przestaję się dziwić. Na wszystkich wyjazdach, bo w Warszawie jest jednak dużo świateł, poza patrzeniem pod nogi za meteorytami, zadzieram głowę i podziwiam niebo. Już widok kilku gwiazd daje mi poczucie szczęścia. Rozpoznając konstelację, wpatruję się w miejsca, gdzie powinny być znane mi obiekty głębokiego nieba, oczywiście ich nie widać, ale sama świadomość, że one tam są definiuje moje miejsce na Ziemi. Towarzyszący temu potok bodźców, ukazuje naszą małość i nieistotność w skali Wszechświata, ale równolegle daje świadomość wyjątkowości”.

Dodać należy, że Marek Woźniak jest pracownikiem administracyjnym (nienaukowym), ale uczestniczył w wielu projektach badawczych realizowanych na Wydziale Biologii UW, z których powstało kilka publikacji. Obecnie współpracuje z zespołem fizyków z Politechniki Warszawskiej i innych ośrodków. Ma spory dorobek naukowy i publikacje w punktowanych czasopismach. Opracował też metodę 4M pozwalającą klasyfikować chondryty zwyczajne na bazie widm mossbauerowskich.

Jak dumnie podkreśla – „Z przyjemnością realizuję się w popularyzacji meteorytyki. prowadząc portale: woreczko.pl i wiki.meteoritica.pl „

Marek i Beata dużo podróżowali. Szukali meteorytów w Omanie, Tunezji, Egipcie, Chile, Maroko i na Saharze Zachodniej. Byli w miejscach kilku europejskich spadków. Lubią zaglądać do muzeów historii naturalnej, ponieważ zazwyczaj są tam wystawy meteorytów. Często odwiedzają miejsca historycznych spadków. 

Podczas meteorytowych wyjazdów znaleźli setki okazów meteorytów, dziesiątki kilogramów. Każdemu znalezisku towarzyszyły wielki emocje i fascynacja znaleziskiem. Relacje z tych wypraw można przeczytać na stronach:

http://www.woreczko.pl/meteorites/travels/travels-ArabiaFelix.htm

http://www.woreczko.pl/meteorites/travels/MissDesert_2013/MissDesert.htm

http://www.woreczko.pl/meteorites/travels/travels-Morocco_2014.htmh

ttp://www.woreczko.pl/meteorites/travels/travels-Chalkidiki_2014.htm

Historię ich wspaniałej meteorytowej przygody Marek opisał w artykule „Znaleźliśmy nasze miejsce na Ziemi, w skałach z Kosmosu” opublikowanym w wydawnictwie jubileuszowym PTMet „Meteorytowa Odyseja… 20 lat minęło” z 2022 roku.

W przeszłości Marek przez dwa lata byłem sekretarzem Polskiego Towarzystwa Meteorytowego, kiedy Prezesem był śp. Prof. Łukasz Karwowski. Bardzo miło wspomina ten czas. Od kilkunastu lat współuczestniczy w wydawaniu Roczników PTMet i innych pozycji książkowych związanych z PTMet. Jego zaangażowanie w pracę Towarzystwa zostało docenione – dostał pamiątkową plakietkę.

Jak podkreśla – „Poprzez PTMet poznałem wiele ciekawych i nietuzinkowych osób. Dzielenie pasji z innymi jest najważniejsze”.

Marka hobby to meteoryty, podróże, obserwacje nieba, fotografia, sklejanie modeli rakiet, czytanie – czasem książki, a jak podkreśla – namiętnie prasa drukowana oraz redagowanie stron internetowych poświęconych meteorytom:

http://www.woreczko.pl

http://wiki.meteoritica.pl

Jeżeli chodzi o plany na przyszłość to chciałby – „znaleźć jeszcze kilka meteorytów, tych świeżych i tych zwietrzałych. Być świadkiem przelotu bolidu na miarę Pułtuska. Dalej uczestniczyć w poznawaniu świata. Podróżować, poznawać świat i ludzi. Zobaczyć zorzę polarną, potok czerwonej lawy, zaćmienie Słońca na Antarktydzie, doświadczyć upału pustyni i tropiku puszczy. Patrzeć na miejsca, które inspirowały Leonarda da Vinci, Cyrusa Wielkiego i Kolumba. Popłynąć w długi rejs,…poleżeć pod gruszą…”.

Na pytanie, którą krótką część wspomnień do specjalnego wydania książkowego, chciałby zamieścić w tym wywiadzie?, odpowiedział:

Ten fragment o wystawie w Muzeum Techniki w Warszawie:

„Mamy na swoim koncie organizację kilku wystaw meteorytów. Największą z nich zorganizowaliśmy w Muzeum Techniki (MT) w Warszawie w 2010 roku we współpracy z grupą kolekcjonerów.

Na początku 2010 roku za namową Pawła Żochowskiego podjęliśmy się zrobić wystawę meteorytów w głównej sali wystawienniczej MT o powierzchni około 400 m2! W jej zorganizowaniu wydatnie pomógł nam Andrzej S. Pilski. Skala wystawy przekraczała zasobność naszej kolekcji, więc poprosiliśmy kilku kolekcjonerów z Polski i zagranicy o wsparcie i udostępnienie ich skarbów. Każdy z ochotą zadeklarował pomoc i najlepsze meteoryty ze swoich zbiorów. Po kilku miesiącach przygotowań 1 czerwca wystawę „KOSMOS w zasięgu ręki” otworzyli profesorowie Łukasz Karwowski i Andrzej Manecki. Poza setkami prezentowanych okazów dużych i małych, rzadkich i popularnych meteorytów, mocnymi akcentami były „wielka piaskownica” z elipsą spadku, olbrzymie banery, gablota z możliwością dotknięcia meteorytu oraz mnogość plansz wyjaśniających czym są i przybliżających meteoryty. Według informacji muzeum w czasie trzech miesięcy, kiedy wystawa była czynna, odwiedziło ją ok. 30 tysięcy osób! To „sukces” tej wystawy zainspirował nas do stworzenia wortalu Wiki.Meteoritica.pl. Sądzimy, że była to do tej pory największa wystaw meteorytów w Europie ze zbiorów prywatnych. Do jej zorganizowania wydatnie przyczynili się również: Jarek Bandurowski, Marcin Cimała, Wiesław Czajka, Jacek Drążkowski, Zbyszek Gruba, Tomek Jakubowski, Tomek Kubalczak, Kazimierz Mazurek, Jakub Radwan, Łukasz Smuła, Magda Skirzewska, Jerzy Strzeja, Svend Buhl i Sergey Vasiliev.”

Na zakończenie chciałbym Markowi i Beatce życzyć dalszych sukcesów zawodowych, pogodnych dni w życiu osobistym a przede wszystkim  dalszych odkrywczych podróży oraz spełnienia jakże wspaniałych marzeń.

Zdjęcie na początku tekstu – W obserwatorium ALMA Llano de Chajnantor Observatory w Chile na wysokości ~5000 m n.p.m. Jak Marek podkreśla – Tam to co najpiękniejsze, meteoryty, niebo i przestrzeń!

Pozostałe zdjęcia:

Wystawa meteorytów w Muzeum Techniki w Warszawie. Wystawcy i goście przed Pałacem Kultury i Nauki.

Oman 2010 r. Nasze znaleziska meteorytu Shisr 176 (Woreczko, Wadi, Carmen Fox i Tomek Jakubowski).

Wadi i Miss Pustyni (Oman).

Miejsce znalezienia okazu meteorytu Kuźnica (2018 r.).

Dodatkowe informacje o Marku i Beacie:

http://www.woreczko.pl/meteorites/travels/travels-Chile_2019.htm

http://www.woreczko.pl/meteorites/observations/2017-Atacama/Atacama.htm

http://www.woreczko.pl/meteorites/observations/2018-LaPalma/LaPalma.htm

Linki do poprzednich artykułów o członkach Polskiego Towarzystwa Meteorytowego: