Wraz z początkiem lipca w Polaków uderzą podwyżki cen energii. Wzrost cen prądu i gazu to jednak nie tylko wyższe rachunki dla wszystkich gospodarstw domowych w naszym kraju. Podwyżki spowodują efekt domina i przyczynią się do skoku inflacji.
Narodowy Bank Polski, opierając się na informacjach płynących z rządu, prognozuje, że choć dziś inflacja wynosi ok. 2,5 proc., mieszcząc się w zakładanym celu inflacyjnym, w drugiej połowie roku może radykalnie wzrosnąć. Jak radykalnie? Nawet do ok. 7-8 proc.
Każde gospodarstwo domowe według propozycji rządu ma od lipca płacić 500 zł za megawatogodzinę. To oznacza podwyżki cen energii o ponad 30 proc. Podwyżki, które dotkliwie odczują wszyscy Polacy.
Aby zapobiec tragicznym skutkom tych zmian, Prawo i Sprawiedliwość ponad miesiąc temu zainicjowało akcję zbierania podpisów pod projektem „Stop Podwyżkom od lipca”. Inicjatorem tej inicjatywy obywatelskiej był Waldemar Buda – Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Wg tego projektu cena prądu dla gospodarstw domowych miałaby wynosić 412 zł za MWh. Zebraliśmy 140 tys. podpisów.
Co się z nimi stało? Zostały złożone u marszałka Sejmu 7 czerwca. Dziś apelujemy do marszałka Hołowni, by wprowadził do porządku obrad sejmowych ten projekt obywatelskiej ustawy. Nie apeluję tylko ja, nie apeluje tylko PiS. To przede wszystkim głos 140 tys. Polaków, którzy mówią #StopPodwyżkom.
Fot. Facebook / Mateusz Morawiecki
Autor: Mateusz Morawiecki
Polski menedżer, bankowiec i polityk. Prezes Rady Ministrów w latach 2017-2023. Poseł na Sejm RP, wiceprezes PiS.
Zostaw komentarz