Kiedyś miałem taką sytuację, czekałem z synem w szpitalu na zabieg. Razem ze mną czekało kilkanaście osób, po jakimś czasie pod inny gabinet oddalony od nas o kilka metrów, przywieziono człowieka który jęczał z bólu. Pielęgniarze weszli do gabinetu, człowiek jęczał coraz głośniej trwało to ok trzech minut. W końcu wszedłem do tego gabinet gdzie weszli pielęgniarze, i powiedziałem ze tam na korytarzu leży cierpiący człowiek, może by jakoś mu pomogli. Okazało się że lekarz nawet nie wiedział o tym że ktoś na korytarzu leży i cierpi, natychmiast wwieziono go do gabinetu, zrobiono zastrzyk przeciwbólowy i ból ustał. Kiedy go wywożono z tego gabinetu, człowiek podniósł się na łokciach i głośno bardzo mi dziękował.
W sumie nie bardzo wiedziałem za co, ale chyba za to że jako jedyny COŚ ZROBIŁEM. Niewiele, ale zadziałało.

Mamy w tej chwili taką sytuację że do Polski rozpoczyna się sprowadzanie nielegalnych imigrantów. Będzie ich coraz więcej i więcej. Skończy się spokój na ulicach, będziemy mieć mniej pieniędzy, bo będzie trzeba wydawać pieniądze na nich. Ogólnie będzie gorzej. Wszyscy to wiedzą i NIC Z TYM NIE ROBIĄ.

To przesiedlanie nielegalnych imigrantów do Polski, MAMY NA WŁASNE ŻYCZENIE. Można było wypowiedzieć się w referendum, można było nie wybierać tych ludzi, można było protestować, ale ludzie to olali, albo chcieli dołożyć wrednemu PiSowi, odmrażając sobie uszy.

Tak się zastanawiam, jak wiele rzeczy można olać, a później mieć pretensje że „dzieje się źle”, bo ktoś czegoś nie zrobił, albo ktoś coś zrobił źle. Zrobił BO MU POZWOLIŁEŚ! Zrobił BO MÓGŁ, bo nie protestowałeś przeciwko temu, miałeś nadzieję że to zrobi ktoś inny, ale ten ktoś inny myślał tak jak ty, niech się tym inni zajmą. A co jeśli tych innych nie ma, albo jest na tyle mało że nikt ich nie posłucha?
Może jest tak że musimy koniecznie jako społeczeństwo dostać konkretnego kopa w dupę, żeby zrozumieć, że jeśli MY SIĘ SOBĄ NIE ZAJMIEMY, TO INNI ZAJMĄ SIĘ NAMI TAK, ŻE DŁUGO TO POPAMIĘTAMY.

Kanał Zero: „Europa Zachodnia traci kontrolę nad nielegalną migracją – przestępczość rośnie, a mieszkańcy coraz głośniej mówią o strachu i spadku jakości życia. Teraz problem ma zostać „rozwiązany” poprzez pakt migracyjny, który część migrantów skieruje m.in. do Polski.

Robert Mazurek, który właśnie wrócił z Włoch opisuje co zobaczył i na co skarżyli się zwykli ludzie, którzy nie wytrzymują politycznej poprawności”. Zobacz tutaj.