🔴 To nie jest czas na półśrodki ani na pobłażliwość.

Jeśli nadal uważasz, że można funkcjonować bez jasno określonych celów, planów i konsekwencji, to jesteś w głębokim błędzie. Brak działania lub podejmowanie decyzji w oparciu o emocje zamiast faktów to prosta droga do katastrofy.

Dziś mierzymy się z jednym z największych oszustw w historii powojennej Europy. Państwo, które przez lata finansowało i umacniało reżim Putina, które pompowało miliardy w rosyjską gospodarkę, które umożliwiło Moskwie rozszerzenie jej wpływów na kontynencie, teraz próbuje uchodzić za moralnego strażnika Europy i obrońcę Ukrainy. Mowa o Niemcach. To właśnie one, przez swoją krótkowzroczność i chciwość, stały się współsprawcami obecnej hekatomby na Ukrainie.

A teraz, zamiast przyznać się do winy, Berlin próbuje zbić polityczny kapitał na tej tragedii. Stroi się w szaty obrońcy europejskich wartości, podczas gdy jego działania przez ostatnie dekady były niczym innym jak zdradą tych samych wartości. Co gorsza, niemieccy lokaje w Polsce, tacy jak Donald Tusk, wraz z sprzedanymi mediami, kolportują tę ordynarną propagandę.W imię wierności Berlinowi gotowi są sprzedać polskie interesy i skonfliktować nas z najważniejszym sojusznikiem – Stanami Zjednoczonymi.

🔴Kim naprawdę są Niemcy ?

To państwo, które od lat współpracuje z Rosją, by osłabić Europę i umocnić własną pozycję. To największy wróg wewnętrzny Unii Europejskiej, który dziś próbuje wykorzystać wojnę na Ukrainie do dalszej destrukcji wspólnoty w imię własnych interesów.

🔴Przypomnijmy fakty:

1. Niemcy przez dekady wspierały Rosję, finansując jej gospodarkę i uzależniając Europę od rosyjskich surowców. To one umożliwiły Putinowi budowę potęgi militarnej i gospodarczej, która dziś niszczy Ukrainę.
2. Po wybuchu wojny Niemcy sabotowały pomoc dla Ukrainy. Ich opieszałość w dostarczaniu broni, wstrzymywanie sankcji i blokowanie działań na forum UE kosztowały życie tysięcy Ukraińców. To nie była nieudolność – to był sabotaż.
3. Dziś Berlin próbuje wybielić swoją reputację, serwując Europie infantylną narrację o „wspólnej winie” i „patrzeniu w przyszłość”. To cyniczna gra, która ma na celu ukrycie ich odpowiedzialności za wojnę i umocnienie ich pozycji w UE.

🔴Niemiecka propaganda działa na kilku poziomach:

Próba rozmycia odpowiedzialności. Berlin usiłuje wmówić Europie, że wszyscy jesteśmy winni, bo „każdy jeździł do Putina”. To ordynarne kłamstwo. Nie można porównywać wizyty Orbana czy Le Pen do systemowego wspierania Rosji przez Niemcy przez ostatnie 20 lat.

🔴Infantylizacja debaty.

Wypowiedzi takie jak ta Donalda Tuska o tym, że „nazizm nie zaczął się od komór gazowych, ale od złego słowa”, to przykład oderwania od rzeczywistości. To nie „złe słowa” umożliwiły Putinowi inwazję, tylko miliardy euro płynące z Berlina do Moskwy.

🔴Szantaż moralny.

Każdy, kto krytykuje niemieckie plany „integracji” UE, jest od razu oskarżany o „rozbijanie wspólnoty” i „wspieranie Putina”. To perwersyjna manipulacja, która ma na celu zmuszenie Europy do podporządkowania się niemieckim interesom.

🔴Co proponują Niemcy ?

Większa integracja UE, która w praktyce oznacza większą władzę dla Berlina.
Zawieszenie projektów energetycznych z Rosją, ale nie ich anulowanie. Niemcy wciąż liczą na powrót do współpracy z Moskwą po zakończeniu wojny. Zbliżenie z Chinami, które są dziś głównym sojusznikiem Putina. To kolejny dowód na to, że Berlin nie zamierza rezygnować z polityki uzależniania Europy od dyktatur.

🔴Podsumowując:

Niemcy to państwo, które przez dekady budowało swoją pozycję w Europie, współpracując z Rosją i osłabiając bezpieczeństwo kontynentu. Dziś, zamiast przyznać się do winy, próbują wykorzystać wojnę na Ukrainie do dalszej konsolidacji swojej władzy w UE. Ich polityka to zagrożenie nie tylko dla Polski, ale dla całej Europy.

🔴Dlaczego to ważne ?

Bo dziś, gdy Niemcy próbują narzucić Europie swoją wizję „integracji”, musimy zrozumieć, że ta wizja oznacza uzależnienie od Rosji i Chin. To nie jest przyszłość, którą powinniśmy akceptować.

🔴Dlatego musimy mówić głośno i wyraźnie:

Niemcy to nie przyjaciel Europy. To państwo, które przez lata współpracowało z Rosją, a dziś próbuje wykorzystać wojnę na Ukrainie do umocnienia swojej pozycji. To nie jest czas na pobłażliwość. To czas na stanowczość i obronę naszych interesów.