Ogólnie przyjętą zasadą jest, że: „Dyplomata zawsze dąży do wzajemnego zrozumienia i porozumienia. Używa języka mówionego i pisanego, zwykle pięknie, wzniośle czasami na okrągło, ale zawsze z szacunkiem. Język dyplomacji jest jedynym językiem na świecie, który posługuje się milczeniem. To milczenie ma niekiedy o wiele większą wymowę, niż nieprzemyślane słowo, które trzeba by później odwoływać lub prostować, albo co gorsza zawile tłumaczyć, że źle zostało zrozumiane. Język dyplomatyczny to także umiejętność słuchania”. (http://www.polonia.sk/2019/02/07/jezyk-dyplomatyczny/ )
Niestety polska dyplomacja nie trzyma się reguł i stała się mową potoczną a nawet zaczęła używać języka tzw. „ulicy” i „stadionów”. Oczywiście nie obrażając kibiców polskich stadionów, którzy mają do tego prawo i cechują się bardziej patriotyzmem i polskością niż wielu naszych polityków, którzy w sposób nie kryjący swoich poglądów reprezentują obce państwa, poglądy i działają na szkodę Polski i Narodu Polskiego.
Chamstwo dyplomatyczne dotyczy wielu polityków różnych opcji, od samej góry poprzez polityków rządowych a na pracownikach placówek dyplomatycznych skończywszy, którzy niejednokrotnie świecą negatywnym przykładem.( https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02NKaB6p1KgTQLNaU5PKrSsvmYmovjYdr5ZsXxAEPtkjcaeMdzYBrxMwFYdmcdjPykl&id=100000993288742 )
Cóż „ryba” jak to się mówi psuje się od głowy a nadto przez takie działania Polska jest postrzegana jako kraj słaby, tylko mocny w „gębie” no i wg polskiego przysłowia „krowa która dużo ryczy mało mleka daje”. A politycy ryczą udając mocnych i trafiają swym „chamskim” krasomówstwem do podobnych sobie a także do „pelikanów” łykających wszystkie wiadomości z mediów propagandowych stając się „magistrami wiedzy telewizyjno-gazetowej”. Ci magistrowie potrafią wywieszać flagi obcego państwa, które za pomoc jakiej udzieliliśmy lekceważy nasz kraj na każdym kroku. Nie widzą też jak jest okradana nasza ojczyzna.
Dlatego też wielu takich „uliczników” w polityce polskiej nadaje się do szkół i kursów dyplomacji, które istniały zawsze nawet w tzw. komunie i istnieją do dzisiaj.
Nie chcę tutaj wymieniać tych „szkodników” naszej dyplomacji z nazwiska, bo wszyscy zdrowo myślący na pewno domyślają się o których chodzi. Ci szkodnicy doprowadzają do niszczenia naszych dobrych relacji z wieloma krajami z którymi powinniśmy handlować a nie wojować. Wywołują i namawiają do nienawiść do określonych grup i narodowości, co w normalnym kraju jest łamaniem prawa i jest karalne. Jest też niezgodne z Kartą ONZ. Wiele przepisów karnych jest tylko blankietowymi i niewidocznymi dla naszych stróżów prawa. No, ale cóż jak Pan każe (bo takowy chyba jest) to dyplomata i polityk wykonuje. Dlatego nie dziwię się pewnym grupom społeczeństwa, którzy z racji wiedzy, wykształcenia czy też ze strachu przed władzą naśladują tę nienawiść i powtarzają jak mantrę.
Jest mi wstyd jako Polakowi za dyplomatów, polityków i innych „powtarzaczy” za ich wrogie działania i wypowiedzi niezgodne z naszą racją stanu. Oni powinni zgodnie z Konstytucją RP słuchać Suwerena czyli tego co my jako Naród Polski chcemy a nie działać odwrotnie tj. poprzez media ogłupiać, robiąc złe rzeczy i wmawiać Narodowi jako dobre. Wstyd mi również za brak ochrony i szacunku dla dyplomatów państw obcych i chronienie wichrzycieli politycznych (przestępców) z państw obcych, którzy dopuszczają się w naszym kraju przestępstw.
Niestety wydaje mi się, że jesteśmy jako Naród już w takim punkcie, że nawet tzw. Wybory już też nic nie zmienią. Dalsze takie działania naszych polityków mogą nas doprowadzić do konfliktu zbrojnego w trakcie którego nikt nam nie pomoże.
Autor: Andrzej Korab
Zostaw komentarz