Już ruszyła zmasowana akcja medialnych funkcjonariuszy Platformy Obywatelskiej na platformie X – zgodnie z przewidywaniami. Rozpoczęło się rozmywanie sprawy, odwracanie uwagi, zasłanianie faktów emocjami. Klasyka podręcznikowej manipulacji. Tym razem próbują wmówić opinii publicznej, że ujawnione informacje o zawodowej aktywności żony Rafała Trzaskowskiego to rzekomy „atak na rodzinę”. TRZYMAJCIE SIĘ. Tego typu narracja to jawna kpina z inteligencji obywateli.

Nie, to nie jest atak na rodzinę. To obnażenie powiązań, które powinny bulwersować każdego obywatela wierzącego w przejrzystość życia publicznego. Gdy żona prezydenta Warszawy pracuje u człowieka znanego z organizowania brutalnych nagonkowych kampanii, łamiących przepisy prawa, a wszystko to przykrywa się szlachetnie brzmiącymi hasłami o „frekwencji”, to mamy do czynienia z polityczno-medialnym przekrętem, który wymaga nie tylko dziennikarskiego ujawnienia, ale też reakcji instytucji państwa.

Tymczasem służby milczą. Państwo Tuska nie widzi nic złego w tym, że bliscy czołowych polityków są powiązani z machiną hejtu. Nie reaguje na jawne manipulacje, nie prowadzi śledztw, nie wyciąga konsekwencji. Zamiast tego – ochoczo tropi obywateli za „niewłaściwe” wpisy w internecie i ściga przeciwników obecnej władzy. Mamy do czynienia z selektywną sprawiedliwością i upolitycznionym aparatem ścigania – i to jest właśnie prawdziwa patologia.

Jeśli nie nagłaśniamy takich faktów – stajemy się współwinni. Dlatego retweetujcie, udostępniajcie, rozmawiajcie. Nie pozwólmy, by władza Tuska zamknęła tę sprawę w szufladzie, a swoich ludzi nadal trzymała ponad prawem.

🔴Reset 2.0: Patologie wracają tylnymi drzwiami – teraz za nasze pieniądze

Pamiętacie jeszcze burzę wokół Fundacji Otwarty Dialog i jej „tandemu” – Bartosza Kramka i Ludmiły Kozłowskiej? Organizacji z poważnymi zarzutami, której działalność budziła kontrowersje nie tylko w Polsce, ale i za granicą? Otóż proszę bardzo – oto nowe rozdanie w państwie Tuska. Właśnie ta fundacja ma otrzymać od Senatu 702 tysiące złotych z naszych kieszeni. Po cichu, bez rozgłosu, bez debaty. Reset 2.0 trwa w najlepsze.

Ale to nie wszystko. Pieniądze popłyną też do Komitetu Obrony Demokracji – tego samego, który latami kreował narrację o rzekomej „dyktaturze”, jednocześnie samemu nie cofając się przed uliczną presją, skrajną retoryką i medialnymi prowokacjami.

Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, czym naprawdę jest „powrót demokracji”? To nie powrót porządku prawnego, tylko powrót patologii. To legalizacja wcześniejszych nadużyć pod nowym szyldem – finansowanych już nie tylko przez nieprzejrzyste źródła, ale oficjalnie z budżetu państwa. A kto będzie następny w kolejce po publiczne środki? Sok z Buraka, Lempart, Obywatele RP?

Pieniądze Polaków są dziś przeznaczane na wspieranie środowisk, które przez lata zatruwały debatę publiczną, niszczyły zaufanie społeczne i prowadziły brutalną wojnę polityczną. To nie demokracja – to cyniczne kupowanie wpływów i utrwalanie własnej bańki propagandowej.