Głośna petycja, której sygnatariusze domagają się zakazu reklamowania piwa, trafiła do rządzących. Teraz wszystko w rękach resortu zdrowia oraz parlamentarzystów, na co liczy autorka inicjatywy Olga Legosz.
Warszawska aktywistka zainicjowała w ubiegłym roku ogólnopolską akcję „Piwo to też alkohol”, zwracając uwagę na to, jak bagatelizuje się wpływ złocistego trunku na zdrowie Polaków. To, jak dowodzą badania oraz liczne głosy ekspertów, kosztuje budżet państwa coraz większe pieniądze – kolejki do specjalistów nieustannie rosną.
Petycja, która wzmocni trzeźwość Polaków
Olga Legosz w apelu wystosowanym do minister zdrowia Izabeli Leszczyny wskazuje, że reklama alkoholu stała się w ostatnich latach niezwykle kreatywna i inwazyjna, skutecznie omijając ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wymieniony dokument pochodzi z początku lat 80. i w ocenie zaangażowanych w temat wymaga korekt dostosowanych do realiów XXI wieku.
– Tajemnicą pozostaje uzasadnienie stanu prawnego umożliwiającego branży piwowarskiej niemal nieograniczone reklamy swoich produktów, w tym w połączeniu ze sportem, tworzeniem więzi społecznych czy relaksem. W opinii wielu konsumentów ale i sprzedawców, piwo przestało być alkoholem. Doszliśmy do absurdu, w którym dyskonty spożywcze wydając gazetki sprzedażowe oddzielnie dedykowane alkoholom i produktom spożywczym, piwo umieszczają w sekcji spożywczej !!!
– alarmuje aktywistka w treści petycji skierowanej do rządu.
Petycja trafiła w czwartek na biurko minister Leszczyny oraz do sejmowej Komisji do Spraw Petycji. Podpisało się pod nią ponad czterdzieści osiem tysięcy osób, co Olga Legosz już teraz uważa za sukces. Influencerka podziękowała sygnatariuszom oraz zwróciła się do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni, by ten wprowadził dyskusję nad petycją do porządku obrad. Piłka leży teraz po stronie koalicji rządzącej.
Wyższa akcyza w interesie niepełnosprawnych
Olga Legosz zdobyła rozgłos za sprawą wcześniejszych akcji na rzecz osób niepełnosprawnych. Kampania „Piwo to też alkohol” jest kontynuacją działań warszawskiej influencerki, która zwraca uwagę na rażące niedofinansowanie asystencji dla Polaków z niepełnosprawnościami.
3 grudnia pod budynkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbył się protest, podczas którego zebrani domagali się podwyższenia akcyzy na piwo. Obecna na miejscu Legosz argumentowała stanowisko protestu m.in. tym, iż alkohol znacząco przyczynia się do wzrostu liczby osób z niepełnosprawnościami. Od tamtej pory zainteresowanie pozyskaniem tego źródła finansowania wzrosło – z dwudziestu tysięcy podpisów do obecnych czterdziestu ośmiu.
– Zastanówmy się, po co w ogóle przy alkoholu jest akcyza? Jeśli państwo potrzebuje podatków z podatku akcyzowego, to w narracji, której słuchamy, jest o tym, że państwo potrzebuje tych pieniędzy, szczególnie wysokich, właśnie z alkoholu, dlatego że mamy interwencje policji, centra kryzysowe, szczególny wzrost zachorowań na nowotwory w związku ze spożywaniem alkoholu, mamy „renty alkoholowe”, czyli osoby uzależnione, trwale niezdolne do pracy, mamy sporą część wypadków, które powoduje osoba pod wpływem alkoholu. Więc mamy alkohol bardzo mocno powiązany z dopływem osób z niepełnosprawnościami do koszyka osób niepełnosprawnych w Polsce
– wyliczała Olga Legosz na kanale Interii w rozmowie z prof. Robertem Gwiazdowskim.
Miażdżące badanie IBRiS
W listopadzie 2024 roku pracownia IBRiS opublikowała wyniki badań poświęconych zjawisku konsumpcji alkoholu w Polsce. Jak dowiedział się Instytut, to właśnie piwo jest najczęściej wybieranym pierwszym napojem alkoholowym, który spożywa się regularnie. Liczby okazują się dramatyczne. Otóż 33 proc. konsumentów robi to przynajmniej raz w tygodniu – odnotowujemy tu o wiele gorszą statystykę niż w przypadku wina (15,4 proc. co najmniej raz w tygodniu) i napojów spirytusowych (12,8 proc. co najmniej raz w tygodniu).
Specjaliści z Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych wskazują również, że wódka i wino traktowane są przez Polaków jako alkohole „okazjonalne”. Wyniki badań IBRiS pokazują dobitnie, że piwo „jest także postrzegane jako napój o większym potencjale do nadużywania i ryzyka uzależnienia”. Według sondażu ponad 40 proc. Polaków uważa, że reklamy piwa wzmacniają przekonanie o jego obojętnym wpływie na zdrowie („zgadzam się”: 20,8 proc.; „raczej się zgadzam”: 21,4 proc.).
– Rosnąca świadomość społeczna sprawia, że Polacy coraz częściej opowiadają się za zaostrzeniem przepisów dotyczących reklamy piwa. Za całkowitym zakazem reklam alkoholu, w tym piwa, opowiada się już 51 proc. badanych
– pada w konkluzji raportu ekspertów z Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych.
Z kolei według danych Nielsena w Polsce dzień w dzień sprzedaje się ponad 16 milionów półlitrowych piw, co zdaniem Legosz jest efektem kampanii reklamowych przeprowadzanych na gigantyczną skalę.
– Przede wszystkim uważam, że każdy alkohol powinien być traktowany równo pod względem prawnym. Reklamy piwa są wszędzie – na stadionach, koncertach, w pobliżu szkół. Kampania miała na celu uświadomienie społeczeństwa, że reklamy piwa przyczyniają się do jego spożycia, co z kolei prowadzi do problemów zdrowotnych. Uważam, że zakaz reklam piwa i wyższa akcyza mogłyby realnie zmniejszyć jego konsumpcję
– podkreśla autorka petycji, nagrodzona przez „Magazyn Viva!” w kategorii „Człowiek w sieci” (edycja z 2024 roku).
Źródło: dorzeczy.pl, tysol.pl, wprost.pl
Zostaw komentarz