„Nie powinniście zaczynać trzy lata temu (wojny), mogliście się dogadać” – rzekł do Ukraińców laureat pokojowej nagrody Nobla in spe z Białego Domu. O żesz ty w ząbek czesany, jak cię napadną to powinieneś z bandytą się dogadywać i dać mu tego co chce. Pokrętna i wstrętna logika.

Kiedyś w podstawówce przyłożyłem z dekla starszemu i silniejszemu ode mnie uczniowi bo chciał mi zabrać dziesięć złotych przeznaczonych na szkolną wycieczkę.
Miał potem nieco rozkwaszony nos.
Oberwało mi się od wychowawczyni bo uznała, że nie powinienem tego robić.
A co, miałem pokornie dać się okraść i jeszcze podziękować mu, że był łaskaw to mnie wybrać na swoją ofiarę?

Można oczywiście słowa Trumpa zwalić na karb jego narcyzmu, chamstwa i zwyczajnej głupoty.

Można, ale nie wolno, bo to prezydent supermocarstwa, który sobie ubzdurał, że z kumplem Putinem dogada się szybko w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.

Nie wolno przechodzić wobec niej obojętnie bo jak mówił śp. Marian Turski, „kiedyś jakiś Auschwitz zwali się nam na głowę”.
Trump zrównuje w ten sposób ofiarę z agresorem i jeszcze opieprza tę pierwszą, że śmie się bronić.
To jak splunięcie w twarzy tysiącom poległych żołnierzy i cywili ukraińskich walczących w obronie swej ojczyzny.

Tego chciałaś Ameryko?