Kolejna sprawa, którą niebawem podniosą posłowie tzw. Koalicji Obywatelskiej i ich pobratymcy ideowi z lewicy oraz PSL, to będzie sprawa niebotycznych, niczym nieuzasadnionych cen energii elektrycznej produkowanej i przesyłanej odbiorcom w Polsce.

Okazuje się, że ze względu na ceny gazu w hurcie najniższe od ponad roku (w Polsce są elektrownie na gaz dające nawet do 8% energii elektrycznej) i inne źródła energii elektrycznej w Europie (np. węgiel), cena energii elektrycznej w Polsce jest ponad dwukrotnie wyższa niż np. w Niemczech. Wpływ na to mają także rozwiązania administracyjne związane z wytwarzaniem i przesyłaniem energii elektrycznej. Oczywiście nie wiadomo jak długo taki wskaźnik się utrzyma, bo może być nawet większy lub ewentualnie niewiele mniejszy. To jednak w Polsce konsumenci energii elektrycznej płacą dziś zdecydowanie za dużo i płacić będą nadal.

Wpływ na to mają także niespotykane gdzie indziej opłaty dodatkowe – np. na modernizację sieci elektrycznych, tzw. przesyłowa, no i oczywiście wynikające z pakietu klimatycznego.
Nie należy też zapominać o ograniczeniach związanych z rozwojem tzw. OZE. Oczywiście część osób wskaże, że wiele z tych źródeł wcale nie produkuje taniego prądu i są problemy z recyklingiem urządzeń wytwarzających energię – np. wiatrakami. Ale np. ograniczenia dotykają biogazowni – małych, a nie wielkich, też małych elektrowni wodnych.

Jeśli już jednak istnieją te wiatraki produkujące prąd, to niech dostarczają pełną mocą energię elektryczną. Lepiej faktycznie ograniczyć ich rozprzestrzenienie się, ale wykorzystać pełną moc. Tymczasem Polskie Sieci Energetyczne nakładają na producentów tej energii poważne ograniczenia. Po co??

Jeśli już też promowano zakładanie fotowoltaiki, to trzeba stworzyć warunki do odbioru prądu z niej. Tymczasem firmy energetyczne działające na polskim rynku wcale nie są tym zainteresowane.
Trzeba też zacząć budować spalarnie śmieci ( w Polsce nie ma ich nawet 10-u), ale w miejscach, w których nie szkodzą one mieszkańcom. W Polsce jest dość nieużytków, czy terenów, których nie da się wykorzystać na budownictwo czy rekreację. Ale trzeba tu planowania centralnego – całościowego, by takie tereny wskazać.

Tymczasem lokalni samorządowcy wcale nie są tym zainteresowani, bo wskazują takie miejsca, które są szkodliwe dla mieszkańców. Niestety rady gminne i miejskie im w tym pomagają. Przykład to Wadowice – gdzie w centrum domów jednorodzinnych ma powstać, bo tak się uparł włodarz miasta – PSZOK. Podobnie jest w gminie Wieprz, gdzie wójtowa zaplanowała budowę PSZOK-a w pobliżu starego parku, domków jednorodzinnych i byłego dworku – po prostu na terenach totalnie zielonych i mogących być wykorzystanymi rekreacyjnie i na budownictwo. Co prawda PSZOK-i nie wytwarzają energii elektrycznej, ale ich posadowienie dowodzi pełnego woluntaryzmu burmistrza i wójtowej oraz jest przykładem na nieliczenie się z mieszkańcami.

I na koniec pytanie: kto miał rację, gdy pisałem przed kilkoma miesiącami, że za wysoką (http://pressmania.pl/prof-jozef-brynkus-uwagi-na-marginesie-rekordowa-inflacja/), nazbyt wysoką inflację w Polsce odpowiada polski rząd, bo to jest dla niego korzystne (http://pressmania.pl/prof-jozef-brynkus-rzad-odpowiada-za-wysoki-poziom-inflacji/). Jakoś nikt z POpapranych tego wątku nie podjął. Jedynie w obronie rządu stanęli zaślepieni zwolennicy tzw. Zjednoczonej Prawicy. Co gorsza także tzw. wolnościowcy i posłowie Kukiz’15 nie wiedzieli jak się w tej sytuacji zachować. A przecież cena energii elektrycznej wpływa w stopniu zasadniczym na cenę towarów i usług.

Niebawem okaże się, że także banki naciągają Polaków biorących kredyty. A ich marże i oprocentowanie kredytów jest o wiele wyższe niż w Europie, gdzie większość z nich ma swoje macierzyste siedziby. Kto z tych zysków banków korzysta. Ile państwo polskie?? I to też wpływa na inflację. Niebawem banki podadzą wyniki finansowe za IV kwartał 2022 roku. Prognozuję, że będą horrendalne zyski.

Fot. Pixabay.com

Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji.