Premier Donald Tusk przemawiając w Sejmie w związku z wotum nieufności wobec minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski wypalił: „Gdyby Leszek Moczulski tu stał, pewnie powiedziałby o PiS, jak kiedyś o PZPR: „Płatni zdrajcy, pachołki Moskwy”. Wprawdzie wtedy było o pachołkach Rosji, ale nie można wykluczyć, że Moczulski rzeczywiście dziś powiedziałby coś takiego skoro już przemawiał na manifestacjach zwolenników Tuska, wspierał słowem i czynem tzw. KOD.
Jednak Tuskowe wykrzykiwanie, że on spotykał się z Putinem tak jak Lech Kaczyński – to coś niebywałego. Prezydent Kaczyński nigdy bowiem nie spotkał się bilateralnie z Putinem, gdy Tusk jak najbardziej Putina face-to-face serdecznie spotykał.
Przypomnijmy też jakie podjęli starania jego współpracownicy, gdy w 2010 r. okazało się że Putin chce w Katyniu spotkać się tylko z Tuskiem. Strona rosyjska wyrażała obawy, że prezydent Kaczyński może tam „namieszać” więc będzie lepiej, jeśli odwiedzi Katyń sam, później i pod nieobecność Putina. Załatwiono więc to tak, że Tusk i Putin zjawili się w Katyniu 7 kwietnia. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski prorokował: „…przyjdą wybory prezydenckie albo Prezydent gdzieś poleci i to się wszystko zmieni”. Rzeczywiście 10 kwietnia 2010 r. prezydent Lech Kaczyński gdzieś poleciał… i wszystko się zmieniło…!
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Zostaw komentarz