Latem wkroczyli sowieci i zaczęli wprowadzać swoje porządki. My zaczęliśmy budować nową chatę. Ukraińców zaczęli wysiedlać, na początku niby dobrowolnie, ale w praktyce wymuszano na nich wyjazd do ZSSR różnymi szykanami. Niekiedy zajeżdżali z karabinami, kazali się pakować i podpisywać papiery. Sołtys Ukrainiec przypominał, że nikogo przymusowo wywieźć nie mogą. Po niego samego przyjeżdżali trzy razy, trzecim razem przystawiając karabin do skroni.

– Zabierz tę pukawkę chłopcze. Dopóki nie podpiszę, nie macie prawa mnie ruszyć!
– No to przyjedziemy jeszcze raz i zabierzemy siłą, ale nie za Bug tylko na ziemie zachodnie, do poniemieckiego gospodarstwa.
– To wywieźcie mnie siłą ale sam tego nie zrobię. Poza tym wolę na ziemie zachodnie niż do kacapów.
Tak też się stało. W ramach operacji „Wisła” wysiedlono sołtysa i resztki Ukraińców, którzy nie dali się wywieźć wcześniej do sowietów.
Źbujaki nie wytrzymali i wyjechali wcześniej do ZSSR. Żeńka się mocno opierała.
– Zostanę tutaj, w swojej wiosce, z moją Helą!
Musieli ją na siłę ciągnąć, ale za Bug nie dotarła. Ale o tym później.

Kostek przyszedł do nas i oznajmił Milce:
– Wstępuję do UPA!
– Coś ty! Zawsze mówiłeś, że to bandyci!
– Wszystko jest bardziej skomplikowane niż myślisz. Sytuacja się zmieniła. Nie mogę spokojnie patrzeć na to, co się dzieje. Jeszcze przyjdzie czas, że razem z Polakami będziemy walczyć przeciwko komunie i sowietom!
Jak powiedział tak zrobił. Potem przerzucili go za Bug i kontakt się urwał. Wrócił po kilku latach. Był już żonaty a Milka miała męża i dziecko. Oboje nie byli szczęśliwi w swoich związkach. Kostek zaproponował by byli znów razem. Milka po namyśle stwierdziła, że zostanie przy mężu.
Ja długo myślałam o Żeńce. Pewnego dnia wybrałam się nad Bug i patrząc na drugi brzeg zastanawiałam się nad losem mojej przyjaciółki. Zauważyłam zbliżającego się dziada wędrownego, tego samego, co był u nas przed wojną ze swoimi przepowiedniami.
– Witaj Helu! Żeńka już po tamtej stronie. Ale nie Bugu… Mnie też już pora, bo w tym świecie nie ma miejsca dla wędrownych dziadów. A wieści ze świata będzie opowiadać skrzynka Lucyfera. Będzie w każdym domu, a na dachu rogi. Będzie mówić ludziom co majo robić i myśleć.
Zamyśliłam się nad słowami dziada. Napisałam do Czerwonego Krzyża zapytanie o losy Żeńki. Odpisali, że utonęła w Bugu w czasie przeprawy promowej.