Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował dziś na jednym z portali społecznościowych, że „Rosjanie wywożą zrabowane mienie z zalanych powodzią miejscowości” i ładują na ciężarówki, które są oznaczone jako transport humanitarny.

Przyzwyczailiśmy się już do doniesień o rosyjskich agresorach, którzy na okupowanych, ukraińskich terenach mordują, rabują i gwałcą. Ba, szeregowi żołnierze są często zachęcani do tego przez oficerów, którzy liczą na to, że te akty osłabią determinację i opór ukraińskiej armii i ludności. Są one elementem psychologicznej wojny toczonej przez Rosjan z narodem, któremu Putin odebrał prawo do istnienia i samostanowienia. Według narracji Kremla ci „dzielni” żołnierze „wyzwalają” Ukrainę od „nazistów”, których trudno się jednak dopatrzeć w dzieciach, kobietach i osobach starszych „wyzwalanych” przez nich od dobytku, zdrowia i często życia. Jak na przykład w Buczy, która stała się już symbolem rosyjskiego barbarzyństwa i okrucieństwa. Dziś , pod pretekstem pomocy humanitarnej rabują majątek powodzian. Nie dosyć, że wysadzili zaporę w Nowej Kachowce powodując katastrofę ekologiczną i humanitarną, to na dodatek ograbiają tych, którzy przeżyli, z  ocalonego dobytku. Lodówek, pralek itd. Zapewne przydadzą się gdzieś na Syberii lub rosyjskim Dalekim Wschodzie. Przymiotnik „bezduszne” nie oddaje w pełni takiego postępowania. Jest zbyt łagodne. To totalne zbydlęcenie. Okradać tych, którzy ledwo uszli z życiem. Choć pewnie rosyjscy okupanci takich skrupułów nie mają. To postępowanie pokazuje kompletną degrengoladę moralną rosyjskich sołdatów przedstawianych w rosyjskich mediach jako „bohaterzy” i „wyzwoliciele”. Nie ma się jednak co im dziwić bo „ryba psuje się od głowy” , a negatywny przykład daje im sam Putin wraz ze swoją kamarylą i elitami „Jaki kraj, taki obyczaj” – mówi przysłowie,  ze szkodą zapewne dla uczciwych Rosjan potępiających agresję swej ojczyzny na sąsiada. Taki negatywny wizerunek Rosji i Rosjan pozostanie w świadomości większości zachodniej opinii publicznej  zapewne na długie lata. I nie ma się co litować z tego powodu nad Rosjanami skoro, na różne sposoby,  sami się do tego przyczynili. 

Artykuł pierwotnie opublikowano na Belsat.eu

Fot. www.ukrinform.pl

Antoni StyrczulaAutor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl