W związku ze skandaliczną decyzją nowych zarządzających Muzeum II Wojny Światowej (piszę II Wojny Światowej z dużej litery bo to jest nazwa własna – to wyjaśnienie dla moich magistrantów, którym poprawiam na małą literę pisanie tego wyrażenia) o usunięciu, z wystawy stałej, upamiętnień rodziny Ulmów, świętego Maksymiliana Kolbe i Rotmistrza Witolda Pileckiego, pozwoliłem sobie poszukać trochę znanych wypowiedzi p. o. Rafała Wnuka. Jakoś nie chce mi przejść przez gardło prof. Rafała Wnuka, ze względu na tę decyzję. Oczywiście są też jego i inne skandaliczne wypowiedzi (decyzja to też wypowiedź) dotyczące polskiej przeszłości (choćby Brygady Świętokrzyskiej NSZ-ZJ), ale te można – przy dużej dobrej woli – traktować niekiedy w kategorii tzw. polemiki historycznej, wpisującej się w modny w lewicowych środowiskach trend tzw. otwartej polityki historycznej
I czytające te wypowiedzi Rafała Wnuka dotarłem do jednej z nich, która w moim przekonaniu oddaje powody tej decyzji o usunięciu upamiętnień rodziny Ulmów, świętego Maksymiliana Kolbe i Rotmistrza Witolda Pileckiego. Przy okazji debat o Żołnierzach Wyklętych, w lutym 2017 roku, która ukazała się na lamach „Więzi”, Wnuk powiedział, iż: „Badam ten fenomen od lat, ale pojęcia „żołnierze wyklęci” nie używam, omijam je szerokim łukiem. Tak samo zresztą: „żołnierze niezłomni”. Są to nieprecyzyjne pojęcia, co sprawia, że każdy może je sobie interpretować jak chce, wrzucać tam dowolne elementy, zmieszać i zrobić taki koktajl, jaki mu się podoba. Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, aby stworzyć na przykład wspólnotę „heroicznych antynazistów” – i umieszczać tam wszystkich, którzy byli przeciwko Niemcom”.
Pomijając metodologiczną kontrowersję, którą sam Wnuk przywołał – co do braku precyzyjności określenia „żołnierze wyklęci” (pisownia za Wnukiem), to jaka jest różnica w zakresie precyzji wyrażenia „heroiczni antynaziści”? Czy takim będzie polakożerca Klaus von Stauffenberg, który przeprowadził nieudany zamach na Hitlera?
Nie zdziwię się więc, gdy faktycznie zamiast Ulmów, Pileckiego i Maksymiliana Kolbe, Rafał Wnuk i jego kamaryla, z grupy tzw. poprawnej lewicowej polityki historycznej, urządzą w Muzeum II Wojny Światowej faktycznie stałą wystawę „heroicznych antynazistów”. A co więcej, 11 lipca tego roku nie będzie uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej. Zamiast tego Wnuk i jego kamaryla urządza obchody uczczenia Klausa von Stauffenberga i jego zamachu z 20 lipca 1944 roku, tłumacząc się, ze to okrągła rocznica, a Stauffenberg to przecież taki prawdziwy niemiecki antyhitlerowiec, który co prawda nienawidził Polaków i Żydów oraz chciał z tych pierwszych najpierw uczynić niewolników pracujących na niemieckich panów, a potem tak, jak tych drugich, po prostu totalnie eksterminować. Ale przecież kogoś ci Niemcy muszą mieć jako antyhitlerowskich bohaterów. Ci nieliczni z organizacji „Biała Róża” jakoś nie uzasadnią wcześniej przyjętej przez Muzeum II Wojny Światowej tezy o wspólnych jej ofiarach i że „niechcący rzucone złe słowo do niej doprowadziło”, parafrazując słowa sprzed kilku lat wiceprezydenta Gdańska.
Wnuk przy tym specjalnie nie będzie się musiał wysilać, bo przecież w 2015 roku prezydent Komorowski, również wielki jak Wnuk historyk, choć bez tytułu naukowego, Stauffenberga uczcił, a inny lewicowy, bo nie rzetelny historyk Tomasz Nałęcz, usprawiedliwił słowami: „Krytykowanie prezydenta za to, że wziął udział w uroczystościach ku czci człowieka, który chciał zabić Hitlera, za co zapłacił życiem, jest nie na miejscu – odpowiada historyk w rozmowie z „Super Expressem”. – Prezydent wspomniał zresztą w swym przemówieniu o antysemityzmie i antypolonizmie Stauffenberga. Oczywiście delikatnie, bo to było w rocznicę śmierci Stauffenberga. Który owszem, miał ciemne karty w życiorysie, ale zginął za to, że chciał obalić reżim III Rzeszy”.
Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji.
Zostaw komentarz