Na moim wallu piszą komentarze ludzie, także znajomi, których poznałem osobiście, którzy raz po raz suflują takie oto rozumowanie:

Podważasz zalety członkostwa Polski w UE lub nieograniczonego wspierania Ukrainy w każdym aspekcie: jesteś agentem Putina lub przynajmniej jego „pożytecznym idiotą”.

Mam ogromny problem z takimi osobami a zwłaszcza jednym takim filozofem, który z dezynwolutrą Tomasza Piątka pierniczy już takie androny wyssane z palca, NNże mam go ochotę wywalić.

NIE!!!

1) Unia Europejska jest ważną formułą, ale nie przyjmuję do wiadomości alternatywy: albo Polska jako prowincja w UE, albo Polska jako „Kraj Przywiślański” w granicach Rosji. Podmiotem politycznym jest dla mnie Polska jako suwerenne i niepodległe państwo a nie prowincja UE czy region w Rosji. Skoro tak – to rosnąca w UE presja federalizacyjna jest zasadniczo zgrożeniem dla tego podmiotu politycznego i jako Polak wcale nie muszę entuzjastycznie się do niej odnosić.

2) Co do pomocy Ukrainie: owszem, ale w granicach własnego interesu. Nie jest interesm Polski rozwalenie własnego rolnictwa a przynajmniej jego istotnego sektora zbożowego. Równie dobrze możnaby proponować zburzenie Białegostoku, aby ocalić Kijów.