Co nieco satyryczne, czy też karykaturalne zatytułowanie niniejszego felietonu zostało – co oczywiste użyte z całą premedytacją jako swoista licentia poetica wskazując tym samym P.T. Czytelnikom na zdumiewającą korelację historii biblijnych miast z aktualnymi problemami z jakimi boryka się dzisiejszy świat, rzecz jasna RP nie omijając.

Dla „binarnych”, lewackich i agnostycznych osobników (oraz nowomownie rzecz ujmując : osobniczek) z uwagi na być może brak percepcji oraz nawet minimalnej wiedzy o semantyce czy zawartości Pisma św. względnie też reagującym wymiotnie na treści w nim zawarte jak np. profesurka środula, czy żydowski profesurek jasio hartmanek poniżej krótkie wyjaśnienie.

Biblia to zbiór ksiąg religijnych uznawanych przez chrześcijan i Żydów za święte i natchnione przez Boga, przy czym dla chrześcijan Biblia to zarówno Stary jak Nowy Testament, dla Żydów tylko Stary Testament, a w niej jest taki owóż pewien symptomatyczny opis wydarzeń:

Księga Rodzaju 19:

Zniszczenie Sodomy i Gomory

Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi rzekł:

Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę. Ale oni mu rzekli: Nie! Spędzimy noc na dworze .Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się. Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić! Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem! Ale oni krzyknęli: Odejdź precz! I mówili: Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi! I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. Wtedy ci dwaj mężowie, wsunąwszy ręce, przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i zaryglowali drzwi. Tych zaś mężczyzn u drzwi domu, młodych i starych porazili ślepotą. Toteż na próżno usiłowali oni odnaleźć wejście.
A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota: Kogokolwiek jeszcze masz w tym mieście, zięcia, synów i córki oraz wszystkich bliskich, wyprowadź stąd. Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto, ponieważ oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło, że Pan posłał nas, aby je zniszczyć. Wyszedł więc Lot, aby powiedzieć tym, którzy jako [przyszli] zięciowie mieli wziąć jego córki za żony: Chodźcie, wyjdźcie z tego miasta, bo Pan ma je zniszczyć! Oni jednak myśleli, że on żartuje. Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta. Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce – Pan bowiem litował się nad nim – i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz! Ale Lot rzekł do nich: Nie, panie mój! Jeśli darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie. Odpowiedział mu: Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz. Dlatego dano temu miastu nazwę Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru.

A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal. Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.

Jeżeli pewne osobniki (i rzecz jasna osobniczki) dotąd nie znali powyższej historii i wypływających z niej adekwatnych konkluzji to obecnie mają jak znalazł. Czy zechcą się nad powyższym tekstem pochylić i ze zrozumieniem zapoznać – to mówiąc kolokwialnie ich broszka.

Przypomnienie biblijnych wydarzeń albowiem ma w kontekście w/w tytułu odnieść się do aktualnej polityki, czy też różnorakich aspektów życia społeczno-gospodarczego, a w tym edukacji, obyczajów, a nawet gastronomii.

W dziedzinie gastronomii i konieczności zmiany przyzwyczajeń Polaków zdecydowaną liderką jest intelektualnie inaczej lewaczka Sylwia Spurek kategoryzując do konsumpcji „zwierzęta pozaludzkie” względnie na opak.

Co za cudaczny i klaunowy wręcz elektorat namaścił tę osobniczkę jako euroosła do brukselki ?????

Banalną bywa konstatacja, że heraklitowe pojęcie panta rei, czyli wszystko zmienne jest, a tym samym ulegające permanentnym przeobrażeniom pozostaje określeniem uniwersalnym i ponadczasowym.

Typowym exemplum temporalnej płynności są od wiek wieków symptomatyczne odniesienia się kolejnych ludzkich generacji do kwestii wychowawczych i edukacyjnych następczego pokolenia z cyklu : za moich czasów młodzież była grzeczniejsza itd…..

O tempora o mores !!

Kolejna banalna konstatacja odnosi się do błyskawicznych mobilnych zmian w różnorakich technologiach skutkujących wieloraką wynalazczością pozwalających zdecydowanej większości ludzkiej populacji na wygodniejsze życie, minimalizujące coraz bardziej skutecznie skutki klęsk żywiołowych, katastrof, czy światowych zagrożeń w postaci epidemii.

Nota bene obecne sztuczne nadmuchiwanie nadmiernych rozmiarów i skutków pandemii koronawirusa na wskutek określonych działań Sorosa i Gatesa powoli implikuje zobojętnieniem społecznym zgodnie z tradycyjną zasadą : „co za dużo, to niezdrowo”!!

Brak społecznej akceptacji dla dokonujących się przemian doprowadzić jednak musi do stwierdzenia, że alternatywą byłoby nadal zamieszkiwanie w jaskiniach, względnie koronach drzew i tym samym całkowita niemożność spożywania np. kawy LATTE, czy delektowanie się smakiem włoskim znakomitym winem ze szczepu PRIMITIVO !!

Ludowa mądrość powiada wszakże, że „nie ma róży bez kolców”, względnie, że „każdy medal ma dwie strony”. Każda zmiana zatem w jakimkolwiek aspekcie niesie za sobą zarówno pozytywy jak i negatywy.

Obywatele RP przez okres wielu lat jej historii byli w dramatyczny sposób doświadczani przez wraże sąsiedzkie potęgi i zdradzani przez sojuszniczych aliantów, szczególnie dotkliwie po rozpoczęciu hitlerowskiego wespół zespół z sowieckim najazdem we wrześniu 1939r oraz podczas konferencji w Jałcie.

W rezultacie zaprzedania przez aliantów Polski super mordercy Stalinowi dopiero aktualnie tj. od 30 lat mogliśmy powoli eliminować skutki wobec Zachodu gospodarczej zapaści oraz dominacji w doktrynie wojennej Armii ZDradzieckiej nad Polskim Wojskiem. O suwerenności polityki zagranicznej wobec tzw. Wielkiego Brata ze Wschodu także w tymże czasie mogliśmy skutecznie zapomnieć.

Nic nie jest jednak dane za darmo, wszak latyńska paremia słusznie konstatuje, że : natura herret vacum, czyli natura nie znosi próżni!!

Pozbywając się niezwykle uwierających negatywów jakich polska (i nie tylko polska) populacja doznała w wieloletniej żyjąc symbiozie w najdoskonalszym ustrojstwie wespół zespół z ZSRR – w zamian poniekąd paradoksalnie doświadczamy aktualnie jako członkowie UE kolejnych negatywów odnoszących się do stricte sfery społecznej jak edukacja, polityka, religia, wychowanie młodzieży etc.

Propagowana wręcz w goebbelsowski sposób brukselkowa lewacka, częstokroć dewiancka oraz irracjonalna propaganda wszystkim (w miarę rozumnym ) społeczeństwom widomym i wiadomym sposobem – subsydiarowana jest żydowskimi, sorosowymi finansami celem dokonania daleko idących przeobrażeń w życiu społecznym narodów Europy, co już na Zachodzie niestety już się w znacznym stopniu dokonało.

Narzędziem w realizacji tychże celów EUROKOŁCHOZU jest stworzenie specyficznej nowomowy, nowych kanonów i standardów aksjologii, deprecjacja etyki i religii, fałszywa tolerancja wobec patologii – przede wszystkim seksualnej jak pedofilia, zoofilia , pederastia ……. i 56 inszych„żywotuf otmiencuf”etc….

Każda metoda jest dobra, uprawniona i zasadnie przedsięwzięta jeżeli jej implikacją ma być skutecznie unicestwienie, a przynajmniej znaczące osłabienie dotychczasowego chrześcijańskiego spoiwa społecznych wartości jakie były przez okres ponad milenijny realizowane przez narody Europy.

Oponentów tychże oczekiwanych przez lewactwo, pedalstwo i marksistwo-lenistwo zmian należy (w odniesieniu do RP) co najmniej spostponować, przywołać do porządku, spersonifikować jako jednostki rzekomo aspołeczne, faszystów, konserwę, moherowe berety, prostaki, kmioty, półgłówki…… podkarpackie Grażyny i Janusze.

Rzecz jasna w RP prawo do wyłącznej prawdy w tymże zakresie oraz do dokonywania swoistej personalnej stygmatyzacji posiadają (zdaniem jelit) wyłącznie osoby uznające się przez samych siebie jako tzw. „elyty” z Warszawki lub Krakufka jak np. tow. Szechter, cimoszko, miller, belka, pułtusek, butka, szabolan, sthur, gajos, knurowska (vel: sznurowska), panda (albo janda), gretkowska, dżakira, użyfkowy boniek, owsikowy JURAS, podstawufkowy hołpas (czy jakoś inaczej), etc, czyli rasa cwelebrytów uzupełniana profesurskimi w/w ałtorytetami.

Ostatnio do grona cwelebrytuf zapisał się urząd celny w osobie Zolla (po germansku : cło) plagiatując Bolka (za, a nafet pżecif) w ocenie konwencji stambulskiej będąc onegdaj przeciw jej stosowaniu, a aktualnie pozostając za jej dalszym funkcjonowaniem, albowiem saloony się uprzejmie od niego tego oświadczenia domagały.

Cóż, „jakie życie taki zgon” – jak to tekst turystycznego przeboju oddawał w sposób niezwykle sprecyzowany i adekwatny tego typu zachowania.

Nie można się jednak boczyć na dewiacje intelektualne, aksjologiczne czy moralne różnej maści ałtorytetuf, bowiem winna być to ich prywatna sprawa i świadomy wybór, którego rzekomo nie powinni się wstydzić przed odbiorem społecznym. Konfuzja to wszak pojęcie im obce.

Wszak głosy w wyborach prezydenckich jakie uzyskał szambolan Czaskowski winny być zastanawiające, gdyż ilość 10 mln głosów mógł przecież z łatwością uzyskać także koń ED (vide : MR ED – KOŃ KTÓRY MÓWI) są wielce mówiące. Tenże wynik świadczy jasno, że dewiacja lewacka, czy seksualna, rodzinka w postaci babuni i matuli służących donosicielsko jako TW SB (jak tam DNA moralne szmbolana??), amnezja „poselska” etc….. z racji całkowitego braku zainteresowania elektoratu jego postawą etyczno-moralną, a jedynie fakt, że ma stanowić antidotum PIS-u jest swoistym kryterium wyborczym.

Takie są jednak prawa i uroki demokracji i żadna ze stron sporu politycznego w RP nie powinna i nie może tych praw negować, a szczególnie kontestować wyborcze wyniki. Negacja tych wyników to wręcz nie Alpy, a HIMALAJE hipokryzji.

Każdy ma jednak taki elektorat na jaki zasługuje.

Dla przypomnienia zapominalskiemu elektoratowi należy jednak w tym miejscu przywołać swoiste dokonania zarówno szambolana jak i jego guru:

Tenże szambolan był przeciwny rozwojowi gospodarczemu TEGO KRAJU – jak mawiała pewna kopaczka, a konkretnie budowie CPK (po co nowe lotnisko jak już jest w Berlinie), czy przekopowi Mierzeji Wiślanej podkreślającej suwerenność RP wobec imperialnych zakusów Rosji.

Tenże szambolan doznawał nieoczekiwanej amnezji związanej z jego posłowaniem oraz głosowaniem m.in. nad obniżeniem wieku emerytalnego uprzednio podniesionym przez jego maestra czyli faceta z Pułtuska (albo nawet Całegotuska) zapewniającego uprzednio solennie, że takich kroków nie podejmie.

Tenże facet z Pułtuska łgarsko zapewniał swój elektorat, że nie czmychnie do brukselki, czego jednak szybciutko dokonał zostawiając swoich fanów w pewnym zakłopotaniu podobnym jak słynny komediowy aktor Himilsbach z nauką i stosowaniem języka angielskiego.

Tenże szambolan wzorem w/w maestra bez jakiejkolwiek konfuzji czy też najmniejszego zażenowania permanentnie nurzał się w łgarstwie i udoskonalał metodykę jego stosowania suflując warszawskim frajerom, że skoro uwieńczyli go stoliczną prezydenturą, to on ten zawarty pomiędzy tymi frajerami, a nim mariaż nigdy nie zawiedzie i nie zdradzi.

Tenże łgarz szybciutko tychże frajerów postawił przed faktem dokonanym, albowiem wobec aktywu partyjnego PO wyraził aprobatę na dokonanie roszady co do kandydatury związanej z objęciem najwyższego urzędu przez najprawdziwszą kandydatkę na prezydętkę, czyli Gośkę skutecznie zdekapitowaną – o dziwo nie przez jej przeciwników politycznych, ale poprzez własne towarzyszki i towarzyszy dokonujących na jej osobie (chyba jednak nie w pełni zasłużonej) politycznej eutanazji. Innymi słowy została Gośka m.in. przez szambolana skutecznie wykidajłowana, a łgarz szambolan zdradził swoich wyznawców, że ich nie opuści co stałoby się koniecznym w przypadku jego wygranej z A. Dudą.

Tenże łgarz pozostając V-ce Budką PO przekonywał, że jest bezpartyjnym i niezależnym (nie podając od kogo ….) kandydatem na najwyższy urząd w RP.

Tenże osobnik ukrywał, że jego antenatki, czyli rodzona matka i babka były długoletnimi TW SB.

Tenże łgarz w żywe oczy zaprzeczał o swoim dotychczasowym stosunku wobec pedalstwa i adopcji przez nich małoletnich dzieci, a także negował (pomimo podpisania przez niego karty LGTB) fakt o swoim zafascynowaniu tęczowatością np. werbalnie wyartykułowanym dreamie o udzieleniu przez niego ślubu dwom pedałom.

W prawidłowo funkcjonujących społecznościach współczesnego świata winien występować konglomerat różnego rodzaju światopoglądów zarówno religijnych, politycznych, związanych z zachowaniami seksualnymi; czy nawet z marginalnymi sektami lewackim, odprawianiem „makaronowych” mszy, czy czerpania rozkoszy przez pedałów czy lesbijki w sposób odbierany jako (delikatnie mówiąc) zboczony przez zdecydowaną większość populacji ludzkiej. Zachowania odmienne od standardowych zawsze i w każdej dziedzinie muszą być traktowane i defioniowane jako dewiacje….. bowiem są autentyczną perwersją i nienormalnością, a nie rzekomym brakiem tolerancji większości wobec marginesu seksualnego.

Dupta kogo kceta jak mawia owsikowe guru….. i nikomu nic do tego, chyba że chodzi o pedofilię, a zatem o czyn przestępczy. Koza za to mecenasa nie wynajmie.

Warunek podstawowy: nie dopuszczalnym ze strony jakichkolwiek sekty jest zmuszanie do akceptacji np. konsumowania gufna argumentacją, bo rzekomo jest smaczne.

Każdy ma wobec takiej postawy wyrazić swój absmak, nie należy jednak innym zabraniać tej konsumpcji. Absmak nie może być jednak definiowany jako rzekomy brak tolerancji, a wręcz faszyzm. Absolutnie nie może być jakiejkolwiek aprobaty w domaganiu się przyznania jakiejś sekcie np. pedalskiej ekstraordynaryjnych praw (vide : prawo do adopcji dzieci, niech je po prostu spłodzą wbrew prawom natury).

Jakakolwiek aprobata takim postępakowym (definiowanym przez lewactwo i pedalstwo fałszywie jako rzekomo „postępowym i nofoczesnym”) ideologiom w sposób oczywisty prowadzi, bo prowadzić musi do tytułowej SODOMII I GOMORII ze wszystkimi z tego faktu wypływającymi skutkami.

Prawa fizyki mówią stanowczo i wyraźnie: ogon nie będzie nigdy merdał psem !!!

Nie może i nie jest – co pozostaje oczywistą dosłownością – biblijna implementacja historii zniszczenia SODOMY i GOMORY do treści felietonu, jednak paralelne odniesienie się do dziejów tych miast pozostaje w realiach społecznych dzisiejszego świata niestety znamienne i nawet być może kasandryczne.

Memento mori !!

I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J.T. Stanisławski.

23.08 2020