Skończyła się praca w szkole, więc jak co roku Szarek z Cesią, osiodłali swoje wielbłądy i podążyli na północ, niczym pobożni Beduini do Mekki, żeby rozbić stragany nad morzem.

Sezon jeszcze się nie rozkręcił, więc wasz nauczyciel nie musi warować w sklepie, jak wierny Burek.
Po południu zostawia żonę za ladą, a sam udaję się do sąsiedniego kurortu, zażywać kąpieli morskich i światowych. W Międzyzdrojach trwa właśnie Festiwal Gwiazd, a że gwiazdy się przyciągają, więc Szarek – samotna gwiazda fejsbuka, ciągnie do do swoich, żeby poobracać się trochu w galagtycznym towarzystwie.

Każdego wieczora wasz felietonista, przystrojony w czapkę z napisem NiuYorkCity, obuty w klapki wygrzebane w koszu z przecenami, zasiada na tarasie hotelu Amber Baltic ze szklaneczką wody perlage w dłoni, czekając na fanów swojej twórczości.
Do tej pory żaden fan się nie pojawił lecz Szarek siedzi czujny i gotowy, obracając w spoconych palcach długopis Parkera, który dostał na koniec roku od wdzięcznej klasy 5a. Woda w szklance powoli się wygazowuje, niujorski napis na czapce blaknie w słońcu, a spodziewanych fanów ani widu, ani słychu.
Jednak wasz znajomy ducha nie gasi. Jego nadzieje podnieca fakt, że wczoraj udzielił autografu pewnej kobiecie, która wzięła go za znanego aktora
– Ach, Panie Jerzy, jakie to odpowiedzialne, że odstawił pan napoje wyskokowe! – zakrzyknęła starsza pani – patrząc z aprobatą na szarkową szklankę z mineralną. Nie chcąc robić jej przykrości, Szarek nie wyprowadził kobiety z błędu i machnął jej w karneciku, który podsunęła mu do podpisu, nieczytelny autograf – też zaczynający się na litere S.
Bardzo jej nie oszukał bo nazwiska mają ze znanym aktorem podobne, a facjaty tak samo papuśne.
Potraktowawszy to zdarzenie, jako zwiastun nadchodzącej popularności, Szarek zamówił kolejną szklaneczkę perlażu i pośpieszył do towarzystwa, aby przybić piątkę innym gwiazdom, jaśniej świecącym na tarasie.
Lecz gwiazdy były kapryśne. Nie chciały się bratać i patrzyły na niego, jak na czarną dziurę.
A kiedy wasz bohater usłyszał, że znana aktorka podobna do Krystyny Wielkiej, spytała boya hotelowego – czego tu szuka ten typek spod ciemnej gwiazdy, odziany w klapki i czapkę z daszkiem? – zmienił orbitę i opuścił hotel Amber Baltic.

Tak, więc kochani fani nie znajdziecie mnie na Festiwalu Gwiazd!
Ale będę przyjmował na straganie w pobliskim Międzywodziu, gdzie przy okazji autografu, możecie nabyć zabawkę ze świnką Pepą albo konia na patyku.
Mam tych koni cały tabun: kare, gniade i bułanki.
Jeżeli handel zabawkami nie przyniesie zysku, zaprzęgnę koniki do bryczki i będę woził kuracjuszy nad Zalew Kamieński.
– Pa ta taj, pa ta taj!

Autor: Marek Szarek