Uczniowie muszą rozumieć co się do nich mówi…
Dawno, dawno temu uczyłam filozofii dzieci w "podstawówce". No tak się wkurzyłam, że odgrzebałam swoje notatki z "wielce trudnego" Arystotelesa. Nie mówię, że robiłam to dobrze, ale mam wrażenie i nadzieję, że rozumieli co do nich mówiłam.... I że da się.