Андрей Лукьянский pyta mnie, co sądzę o przeszukaniu w domu Zbigniewa Ziobry itd.

Powiem tak – mamy do czynienia z oportunizmem nowej władzy, która dość bezwzględnie wykorzystuje sytuację do „przyciśnięcia” polityków z poprzedniego nadania. Idzie śledztwo „trałowe”, gdzie – jak np. w przypadku Trumpa – trzepie się wszystko w nadziei, że znajdzie się coś pod dywanem. Zwykła chamówa, ale tak to jest.

Co do meritum – Pegasus zdechł a tempa nabiera śledztwo związane z dysponowaniem środkami z Funduszu Sprawiedliwości. Tutaj są dwie warstwy:

1) ściśle prawno-rachunkowa: czy środki wydawano zgodnie z celami statutowymi Funduszu, czy są faktury i czy zgadza się kasa,

2) polityczna: czy środki wydawane NOMINALNIE zgodnie ze statutem Funduszu NALEŻAŁO wydać w taki a nie inny sposób oraz jakie były kryteria udzielania wsparcia z tego Funduszu.

Co do (1) sprawa jest prosta: jeśli okaże się, jak twierdzą posłowie Joński i Szczerba, że środki z tego funduszu szły na kampanię wyborczą, to prawica będzie miała problem. Na takie rzeczy nie ma siły – kwestie formalne zawsze są kluczowe.

Co do (2) – sprawa będzie naciągana, bo sposób wydatkowania Funduszu jest zawsze decyzją polityczną. Nawet jeśli decyzję podejmuje jakieś gremuim kolegialne, to polityczna jest decyzja o wyborze gremium. Nie ma tu zmiłuj się. Prawica zawsze będzie wydawać np. poprzez instytucje związane z Kościołem a lewica zawsze będzie szastać kasą na inicjatywy nieheteronormatywne. Tak to jest. Jedni mają swoje a drzudzy swoje gremia, które te decyzje „legendują”. Zachodzi oczywiście obawa, że poprzedni rząd poszedł na skróty i żadnych takich legendujących gremiów nie utworzył i Minister Sprawiedliwości podejmował decyzję dyskrecjonalnie. To źle wygląda, ale nadal – jest to normalne. Tak działa świat polityki po prostu.