Gdy się słucha ostrzeżeń Trumpa skierowanych do kobiet w ciąży by nie brały paracetamolu bo jest przyczną autyzmu albo zachwalania paliw kopalnych, bo katastrofa klimatyczna to ściema, można zadać sobie pytanie jak to się stało, że takiego głupka, mizogina, rasistę, narcyza, wybrała Ameryka na prezydenta?

Był już jeden taki „geniusz”.

Nazywał się Causescu, dyktator komunistycznej Rumunii.
Nazwany „geniuszem Karpat” bo znał się na wszystkim.
Wszystko wiedział i wszystko potrafił.
Zginął, rozstrzelany wraz z żoną Eleną, po krwawych zamieszkach.

Trump, jak wielu dyktatorów i kandydatów na dyktatorów idzie jego śladem.

Chce wprowadzić cenzurę.
Nieprzychylne mu media pozamykać.

Przeciwnikom politycznym życzy wszystkiego najgorszego.
A najchętniej to widziałby ich w pierdlu.

Chce skupić w swoich rękach jak największą władzę by rządzić jak kumpel Putin.

Bez opozycji, wolnych mediów, sądów.

A przy tym tłum pochlebców z jego otoczenia i ruchu MAGA widzi w nim geniusza o niebywałym instynkcie politycznym.
Drugiego Einsteina, Mandelę, Kocha.
Alfę i Omegę nauki i polityki.

A jakie są jego poglądy?

Są prawie identyczne z poglądami „rednecków” czyli „czerwonych karków”.
Tak pogardliwie nazywa się w samych USA, farmerów z Południa.
Bigotów, rasistów, mizoginów, którym pogratulować można tylko jednego.

Głupoty tak wielkiej, że aż godnej podziwu.

To do ich lęków, fobii, resentymentów odwołuje się w swoim
MAGA, Trump.

W sumie, nie powinno mnie to obchodzić.
I pewnie by nie obchodziło, gdyby nie był on prezydentem supermocarstwa.

Naszego strategicznego sojusznika, któremu w tyłek, bez wazeliny wchodzą politycy europejscy z naszym First Obywatelem, na czele.

Nie ma na pytanie postawione w leadzie jednoznacznej odpowiedzi.

Mnie nasuwa się jedna, jest on emanacją swego elektoratu.
Tych właśnie „rednecków” w szerokim tego słowa znaczeniu.

Jak Nawrocki w Polsce.