Takiej kompromitacji dawno nie widzieliśmy. Zaledwie kilka godzin temu Tusk i jego świta, jeszcze w trakcie trwania debaty, ogłosili wielkie zwycięstwo Trzaskowskiego. Świętowali jak dzieci, nie widząc, że ich kandydat właśnie się kompromituje na oczach całej Polski. Pompowanie balonika skończyło się spektakularnym wystrzałem.

Media głównego ścieku – Polsat, TVN, TVP – z zapałem podjęły desperacką próbę ratowania sytuacji. Wrzutka o flagę! Skandal! Afera! Miała przykryć niewygodne fakty o żonie Trzaskowskiego zatrudnionej u hejtera. Skończyło się groteską, bo o „aferze flagowej” wszyscy zapomnieli szybciej, niż się zaczęła. Ale smród po ich manipulacji został.

Trzaskowski i Hołownia – nowocześni liderzy? Bujdy! Dali się ograć jak dzieci w temacie migracji. I jeszcze ten żałosny tekst: „czasy się zmieniły”. Tak, zmieniły się. Ale na ich niekorzyść. Już zawsze będą kojarzeni z polityczną naiwnością i kapitulacją.

A teraz hit: deklaracje Trzaskowskiego w „Latarniku Wyborczym”. Uwaga:

Chce zmniejszenia wpływu UE na Polskę.

Nie chce europejskiej armii.

Wolność słowa ważniejsza od walki z dezinformacją.

Przeciw obowiązkowej edukacji zdrowotnej.

Migrantów nielegalnych? Odsyłać!

Kto to pisał? Bosak? Kaczyński? Nie, to „europejski” Trzaskowski! Oto cała ich strategia: jedno mówią do kamery, drugie wpisują w deklaracje. Kłamstwo? Manipulacja? Dla Platformy – codzienność.

Bo ich wyborca to idealny klient: łyknie wszystko, byle ładnie podane. Powiesz mu „empatia”, „solidarność”, „nowoczesność” i gotowe. Nie musi rozumieć treści. Ma tylko klaskać.

Przepraszam, ale trzeba to powiedzieć wprost: Platforma Obywatelska zrobiła ze swoich wyborców stado bezrefleksyjnych naiwniaków.

Dzisiejsza debata obnażyła prawdę brutalną i bezlitosną: Trzaskowski nie jest żadną alternatywą. To symbol politycznego pustosłowia, hipokryzji i totalnej amatorszczyzny.

Nie wystarczy ładnie się uśmiechać i rzucać hasłami. Kiedy przychodzi czas próby, prawda wychodzi na wierzch. A prawda o Trzaskowskim i Platformie jest taka: puste slogany, zero kompetencji i bezgraniczna pogarda dla własnych wyborców.