Szanowany francuski ekspert d/s polityki obronnej Bruno Tertrais mówi wprost: w Radzie Północnoatlantyckiej nie ma zgody na zmianę status quo w zakresie programu nuclear sharing. Ani amerykańska ani francuska broń jądrowa nie będzie stacjonowana w Polsce. Polska może co najwyżej zabiegać o przystosowanie swoich samolotów F-35 do przenoszenia amerykańskiej broni jądrowej, ale tylko po to, aby polscy piloci mogli wykonywać zatwierdzone misje jądrowe NATO podejmując ładunki składowane np. w bazach niemieckich.

Francuski ekspert tłumaczy, że wśród członków NATO panuje przekonanie, że obecność broni jądrowej w Polsce „może być postrzegana jako prowokacyjna, a zatem nie jest konsensualna.”

Jak zwykle – nasi zachodni partnerzy bez entuzjazmu patrzą na wzmacnianie się Polski, co utrudnia im warunki negocjacji z Rosją.

Cały czas powtarzam – tylko od nas Polaków zależy kim chcemy być w Europie. Jeśli chcemy być czymś więcej niż przystawką – musimy dążyć do wejścia w posiadanie własnej broni jądrowej niezależnie od tego, ile nas to będzie kosztowało i co na to powiedzą nasi tzw. sojusznicy.

Czytaj więcej.