W ostatnich tygodniach widzowie TVP mogą zauważyć wzmożoną kampanię promującą Krajowy Plan Odbudowy. Spoty sponsorowane przez Fundusz Rozwoju przedstawiają KPO jako przełomową inicjatywę inwestycyjną, jednak warto zadać sobie pytanie: czy to rzeczywiście informowanie obywateli, czy raczej kolejny sposób na pompowanie publicznych pieniędzy w media rządowe?

Promowanie programów unijnych nie jest niczym złym – przeciwnie, dobrze poinformowane społeczeństwo to silne społeczeństwo. Problem pojawia się wtedy, gdy za parawanem „kampanii edukacyjnej” ukrywa się transfer środków do mediów o wątpliwej bezstronności, które od lat służą bardziej władzy niż obywatelom.

Czy spoty reklamowe naprawdę przyczyniają się do lepszego wykorzystania środków z KPO? Czy obywatel dowiaduje się, jak realnie z nich skorzystać? Czy może raczej to kolejna forma propagandy, za którą płacimy my wszyscy?

I wreszcie: czym to różni się od tak krytykowanego rozdawnictwa z Funduszu Sprawiedliwości? Czy naprawdę mamy do czynienia z innym mechanizmem, czy tylko z innymi etykietami na tym samym kartonie?

Jeśli Fundusz Rozwoju chce promować transparentność i rozwój, niech zacznie od siebie – i wyjaśni, dlaczego miliony euro z unijnego programu mają trafiać do kieszeni TVP.