Jan Paweł II był niezwykle charyzmatyczną osobowością, która patrzyła na współczesną rzeczywistość szerzej niźli wielu ówczesnych najwyższych decydentów w Europie i Polsce. Analizował rzeczywistość w sposób holistyczny i co najważniejsze – patrzył na bieżące sprawy w perspektywie długookresowej.

To w jakim miejscu obecnie się znalazła Polska I Europa wynika również z tego, że tej osoby po prostu zabrakło. W wymiarze duchowym, ale także społecznym i politycznym doszliśmy do ściany za którą jest już tylko przepaść i nicość opatrzona wielkimi hasłami o demokracji i tolerancji. W rzeczywistości mamy wielką pustkę i poczucie zagubienia śledząc bieżące wydarzenia. Wielu z nas się zastanawia się dokąd to wszystko zmierza i co należy robić? Na kim oprzeć dzisiaj swoje nadzieje, czy jest w Polsce i Europie taka osoba lub grupa osób, która będzie wstanie sprostać aktualnej rzeczywistości w jakiej się znalazła Polska I Europa?

Jan Paweł II mówił wielokrotnie, że Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei i nie moze sie obawiać przyszłości, bo jego misją tu na ziemii jest zbawienie. Trudno jest oceniać obecną rzeczywistość w oderwaniu od próby jej dokładnego zrozumienia. Tak, stanęliśmy jako naród i państwo w miejscu z którego nie potrafimy wyjść, a co gorsza sami nie podejmujemy skutecznej próby rozwiązania tych problemów.

Moja diagnoza jest następująca. Uważam, że obecny kształt Rzeczpospolitej się wyczerpał i jeśli nie zrozumieją tego wszyscy ci, którzy choć mają różne poglądy I często z obydwu stron padają ostre słowa, to bez zmiany ksztaltu państwo ono w perspektywie nie tak w cale odległej po prostu upadnie na skutek wewnętrznego rozkładu i zewnętrznej rywalizacji mocarstw.

Jeśli spojrzymy na każdy obszar funkcjonowania państwa i spoczeństwa, to mamy spory, wzajemną nienawiść i co gorsza – dysfunkcyjne państwo, które samo nie potrafi informować obywateli o mozliwości wystąpienia kryzysów różnego typu, pomóc skutecznie w usuwaniu skutków, nie potrafiące przeprowadzić żadnej dobrej reformy, które deklaruje gotowość do ewentualnej wojny w sytuacji, gdy gotowe nie jest, które wreszcie nie potrafi skutecznie zapewnić szeroko rozumianego bezpieczeństwa wewnętrznego obywateli.

Historycznie nie jest to nowy proces, gdyż Rzeczpospolita już takie podobne wydarzenia przechodziła. Konstytucja 3 maja 1791 roku była ostatnią, lecz spóźnioną próbą ratowania państwa. Jej uchwalenie przy wykorzystaniu pewnej przebiegłości autorów tej inicjatywy doprowadziło do III rozbioru Polski. Z tego powinniśmy wyciągnąć wnioski i rozpocząć proces strukturalnej naprawy państwa, a nie będzie to możliwe jeśli nie zmieni się kształt obecnego państwa I przede wszystkim musimy dojrzeć politycznie do zrozumienia tego. Jeśli tego nie zrobimy, to problemy i kryzysy będą się tylko nasilać.