Wybory prezydenckie w Polsce to moment, w którym emocje sięgają zenitu. Powoli zauważalne są już pęknięcia w dotychczasowych betonowych podziałach, a coraz większa grupa wyborców szuka zmiany i świeżych idei. Jednym z kandydatów, którzy budzą zainteresowanie, jest Sławomir Mentzen – polityk wyrazisty, ale już nie radykalny. Jako liberał w szeregach Konfederacji stawia na wolność jednostki i gospodarczy pragmatyzm, co trafia w oczekiwania tych, którzy mają dość stagnacji i braku zaufania do dotychczasowych elit. Czy to wystarczy, by zdobyć serca Polaków?
Jako ilustrację zamieściłem średnią sondażową od listopada 2024 do dzisiaj. A ten tekst jest o tym, jak trudno będzie doprowadzić do tego, aby doszło do tzw. „mijanki”.
Siła wyrazistości i pragnienie przełomu
Sławomir Mentzen przyciąga wyborców swoją jasnością poglądów i brakiem politycznej poprawności. Dla wielu jest symbolem zmiany – kimś, kto może wstrząsnąć skostniałym systemem. Jego popularność wśród młodych (w wieku 18-39 lat), gdzie bije na głowę i Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego, oraz widoczna zmiana w preferencjach kobiet (ok. 15% deklaruje gotowość do głosowania na niego) pokazuje, że odpowiada na powszechne pragnienie czegoś nowego. Polacy, zmęczeni obietnicami bez pokrycia, widzą w nim szansę na zerwanie z dotychczasową elitą, która straciła ich zaufanie. To nie przypadek – Mentzen staje się głosem tych, którzy szukają przełomu w polityce.
Brak zaufania do elit jako motor napędowy
W czasach, gdy politycy głównego nurtu kojarzą się z oderwaniem od rzeczywistości, Mentzen buduje swoją pozycję na fali sceptycyzmu wobec rządzących. Przedsiębiorcy, młodzi ludzie i ci, którzy czują się pominięci przez system, widzą w nim kogoś, kto rozumie ich frustracje. Kandydat oferuje konkretne, liberalne podejście do gospodarki i życia społecznego – coś, co dla wielu jest alternatywą wobec pustych haseł elit, które od lat dominują na scenie politycznej. To brak wiary w obecne władze oraz w główną partię opozycyjną napędza jego kampanię i daje mu szansę na przyciągnięcie coraz szerszego grona wyborców.
Wysoko zawieszone jabłka – trudność zdobywania kolejnych procentów
Największym wyzwaniem dla Mentzena staje się jednak pozyskiwanie każdego nowego 1% poparcia. W polityce, jak w zbieraniu jabłek, najłatwiej sięgnąć po te, które wiszą nisko – to wierni sympatycy, tacy jak młodzi liberałowie czy przedsiębiorcy, których już przekonał. Ale im więcej jabłek zbierzesz, tym trudniej dosięgnąć kolejnych – tych „wysoko zawieszonych”. To wyborcy sceptyczni, zmęczeni polityką lub wciąż wahający się, czy Mentzen jest odpowiedzią na ich oczekiwania.
W Polsce uprawnionych do głosowania jest ok. 30 milionów osób, ale w wyborach zazwyczaj głosuje około 20 milionów. W tym kontekście każdy 1% poparcia przekłada się na 200 000 głosów. Na starcie kampanii Mentzen zdobył swoje „niskie jabłka” – wyborców, którzy od razu byli otwarci na jego program. Teraz, by sięgnąć po kolejne procenty, musi dotrzeć do tych, którzy są trudniejsi do przekonania: ludzi zmęczonych obecną polityką, lojalnych wobec innych kandydatów lub po prostu wątpiących, czy to właśnie on jest właściwą odpowiedzią na ich potrzeby.
Każdy nowy procent to jak próba zerwania jabłka z najwyższych gałęzi – trudniejsza i bardziej czasochłonna. Mentzen musi przekonać tych, którzy choć pragną zmiany, nie są pewni, czy to właśnie on powinien ją wprowadzić. To wymaga nie tylko charyzmy, ale i umiejętności pokazania, że jego wizja jest realną alternatywą dla skompromitowanych elit. „Wysoko zawieszone jabłka” symbolizują ten rosnący trud – im bliżej wyborów, tym więcej wysiłku będzie musiał włożyć, by zdobyć zaufanie nowych grup.
Droga do sukcesu
Czy Mentzen ma szansę na prezydenturę? Jego siłą jest wyrazistość i zdolność do odpowiadania na powszechne pragnienie zmiany. W społeczeństwie, które traci wiarę w dotychczasowe elity, może być postrzegany jako ktoś, kto przyniesie powiew świeżości. Kluczowe będzie jednak zdobycie tych „wysoko zawieszonych jabłek” – jeśli mu się uda, procenty mogą przełożyć się na realne głosy i otworzyć drogę do Pałacu Prezydenckiego. Wszystko zależy od tego, czy zdoła przekonać nieprzekonanych i udowodnić, że jego liberalna wizja to nie tylko hasła, ale realna odpowiedź na bolączki współczesnej Polski.
Swoją drogą jest to niezła lekcja realnej polityki. Bo każdy nowy wyborca do pozyskania jest z natury mniej ufny od tego, który już deklaruje poparcie. I tutaj, trzymając się zasad, które polityk wyznaje, należy przedstawiać je w taki sposób, aby były do przyjęcia. Happeningi są dobre, gdy chce się uzyskać 3-5%.
Czyli teraz będziemy widzieć Mentzena sięgającego najwyżej rosnących jabłek. A ja wokół siebie mam same sady…
Zostaw komentarz