Można z całym przekonaniem, graniczącym wręcz z pewnością zasadnie skonkludować, że z tytułowym artefaktem spotkał się w swoim życiu każdy człek oraz każda człeczka (ze względu na zbliżające się zaś zmany dodajmy jeszcze człekiszcze).

Od niepamiętnych czasów dążąc do zabezpieczenia swojego mienia przed jego kradzieżą (zaborem, grabieżą czy przywłaszczeniem) człek (człeczka itp.) wynalazł zamek oraz klucz do jego zamykania i otwierania, antonimicznie zaś wynaleziono, prawdopodobnie koincydencyjnie, także wytrych. Paralelnie możemy się odnieść w tym miejscu do aspektów militarnych i nieustającego cywilizacyjnego wyścigu zbrojeń zapoczątkowanego apriorycznie od wynalezienia i wyprodukowania miecza oraz zabezpieczenia się od zadawanych przez niego razów i ciosów w postaci tarczy. I potem to już dalej poszło z górki…

Zaznawszy niepohamowanej chcicy, a używając starodawnego slangu kolokwialnie mówiąc o oskomie potencjalny złodziejaszek cudzego mienia zmuszony był uruchomić w swoim czerepie stosowne zwoje szarych komórek, które finalnie doprowadziły go do skonstruowania wytrycha.

Postęp technologiczny w konstruowaniu zamków i kluczy do nich implikował także racjonalizatorów złodziejskiego fachu do konstruowania i produkcji coraz bardziej wyrafinowanych wytrychów. Wszelkie arkana tych konstrukcji przeniosły się aktualnie z sfery nowoczesnych technologicznych, tradycyjnych uwarunkowań w sferę wyrafinowanych elektronicznie rozwiązań. Prekursorem takowych rozwiązań była słynna ENIGMA do której to maszynerii właściwy wytrych skonstruowali wybitni polscy matematycy Marian Rejewski, Henryk Zygalski oraz Jerzy Różycki, zadając potężny cios III Rzeszy w cichej laboratoryjnej wojnie.

Przejdźmy jednak w tym miejscu do…ad rem, czyli ukonkretyzowania tytułu felietonu stosownym exemplum. Najbardziej bowiem do człeczej (człeczkowej itp.) wyobraźni odnoszącym się do poruszanego meritum przemawiają konkretne przykłady np. z zakresu funkcjonowania organów (nie)sprawiedliwości, czyli sądów oraz prokuratury.

Wytrychowy” kontekst niewątpliwie, a nawet wręcz bezdyskusyjnie odnosić się musi koherentnie do zjawiska społecznie oczekiwanej percepcji otaczającej nas wszystkich bez wyjątków rzeczywistości. Symptomatyczny aspekt poruszanej sprawy był już omawiany w felietonach pt: ŚLEPOTYZM i BERDYCZÓW. Skupmy się zatem w tym miejscu na exemplum potwierdzającym istnienie ewidentnej ślepoty, a także funkcjonowania jurydycznych wytrychów ku utrapieniu obywateli TENKRAJU w instytucjach parających się ściganiem przestępstw czyli w prokuraturze, a także sądach.

Dnia 10.10.2024 prokurator T. Kuziak z Prokuratury Rejonowej w Warszawie wydał postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia albowiem rzekomo nie dopatrzył się przesłanki która pozwalałaby mu stwierdzić, że zarzucany czyn nosi znamiona czynu zabronionego.

Astronomiczna wręcz lakoniczność tegoż postanowienia nosi natomiast znamiona faktu, że wydał go autentyczny jurydyczny ślepiec!!!

Idąc tropem swego kolesia również prok. K. Łukasiewicz-Makowska z Prokuratury Rejonowej w Krakowie działając na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk swoim postanowieniem z dnia 15.11.2024 r. umorzyła dochodzenie w sprawie autentycznie potwierdzonego prawomocnym wyrokiem sądu cywilnego zaistniałego przestępstwa.

Dała tym samym koronny dowód na to, że podobnie jak jej prokuratorski w/w koleś doznała nie tylko ślepoty optycznej, ale przede wszystkim umysłowej ! Należy w tym miejscu zacytować w/w przepis art. 17 § 1 pkt. 2, a przede wszystkim kuriozalnego w swej treści i wymowie art. 325e kpk:

art. 17:

Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy:

1) czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia;

2) czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa.

art. 325e § 1.

Postanowienia o wszczęciu dochodzenia, odmowie wszczęcia dochodzenia, umorzeniu dochodzenia i wpisaniu sprawy do rejestru przestępstw, umorzeniu dochodzenia oraz o jego zawieszeniu wydaje prowadzący postępowanie. Mogą one zostać zamieszczone w protokole, o którym mowa w art. 304a, i nie wymagają uzasadnienia.

Art.325e został, co wielce symptomatyczne, znowelizowany 01.07.2003 r. tj. za rządów premiera L. Millera, znanego komuszego dinozaura, obecnie zaś… liberalnego demokraty. Ministerstwem sprawiedliwości zarządzał wówczas tow. G. Kurczuk z tej samej post pezetpeerowskiej zbrodniczej bandy.

Przywołana wyżej treść penalnej procedury w sposób wręcz niezwykle woluntarystyczny; stricte korespondującą z kolokwialnie znaną konkluzją: hulaj dusza, piekła nie ma kreuje pozycję osoby pełniącej funkcję prokuratora jako de facto persony, która ex cathedra może dosłownie każdego!!! przestępcę skutecznie ekskulpować!!! Swojego stanowiska nie musi w odniesieniu do jakiegokolwiek przestępcy czymkolwiek uzasadniać!!!

Wszystko zależy w kontekście takich zapisów kpk aktualnie obowiązujących w TENKRAJU od dobrego względnie złego jego humoru, pracowitości lub wykazywanego lenistwa, posiadania względnie alienacji sumienia jak również symptomatycznej spolegliwości wobec tzw. pozamerytorycznej, a „ważkiej” (np. awansowej)… argumentacji. Wykazując chorobliwe lenistwo każdy prokurator posiada potencjalną możliwość nicnierobienia kwitując każdorazowo takowy stan zapisem w/w artykułów kpk. Kłania się uniżenie w tym miejscu klasyk komedii filmowych znakomity reżyser S. Bareja, który jakże trafnie konkludował: nie mamy Pana płaszcza i co nam Pan zrobi….??

Aktualnie obowiązujący, znowelizowany w/w przepis kpk wręcz prowokuje przede wszystkim do tego aby bezkarnie podmywać praworządność jako jednego z fundamentów życia społeczno-politycznego TENKRAJU. Wspomnieć zatem należy, że praworządnością zarządza w tusskowym żondzie o ukraińskiej proweniencji profesorek Bande.., sorry Bodnar, który jak dotychczas udowodnił swym funkcjonowaniem, że z tą ekspektatywną społecznie w sensie pozytywnym praworządnością jest mu zdecydowanie na bakier. Przybliżyliśmy P.T. Czytelnikom „prokuratorski wytrych” skorelowany ze ślepotą, czyli optyczną niemożnością dostrzeżenia czy w istocie rzeczy w realnej przestrzeni zaistniało przestępstwo, czy też nie.

Pora ubogacić prokuratorskie wytrychowe instrumentarium o podobne w swoim działaniu i skutkach sądowe, jurydyczne instrumentarium.

Spektatorzy sal sądowych bardzo często mają z tego typu wytrychami do czynienia, a w szczególności w arbitralnie przytaczanych ustnych, a także pisemnych uzasadnieniach wyroków.

Używając sukursywnej semantyki sądy posługują się mianowicie takowymi zbitkami słownymi jak np.: „sąd zważył” (aczkolwiek mógł to uczynić niezbyt uważnie, czyli przeważyć lub też nie doważyć) względnie „sąd nabrał przekonania, że …” które w istocie rzeczy są uniwersalnymi jurydycznymi wytrychami przy pomocy których w istocie rzeczy można wszystko uwzględnić w formule opcji pozytywnej lub też antonimicznie negatywnej.

Również politycy oraz przedstawiciele trzeciej władzy, czyli medialni wyrobnicy także posługują się różnego rodzaju wytrychami pozwalającymi im skutecznie otworzyć człecze czerepy, aby ich rozumki nawet zauważalne w śladowej ilości miały swobodny dostęp do kosmicznej pustki i tam jak najszybciej się udały. Takowe instrumentarium jak fałsz, obłuda, bezczelne łgarstwo, przeinaczenia, przemilczenia, czy też przytaczanie całkowicie niezgodnych z rzeczywistością opinii sporządzanych przez sprzedajnych niby ekspertów stały się w rękach w/w najdoskonalszą metodą w pozyskiwaniu elektorskich głosów polactwa, czyli autochtonów TENKRAJU. Powstała 13 grudnia (nomen omen) koalicja w sposób wzorcowy o takowym zjawisku zaświadcza dosłownie na co dzień. Utrata pamięci, logicznego rozumowania i pojmowania otaczającej rzeczywistości, czyli właściwej percepcji jest tą kategorią, którą się niezwykle często posługują, aby przy pomocy tego mentalnego wytrycha osiągnąć swoje plugawe cele.

Z premedytacją poddają stado lemingów wieloletniej terapii aplikowanej przy pomocy gufnianej gazetki nadredaktora tow. Adasia Szechtera i założonej przez esbeckich konfidentów TVN. Ta renegacka od człowieczeństwa lemingowa sekta porzucając wielowiekową aksjologię i wiarę w Boga składa hańbiące, uwłaczające godności hołdy germańskiemu parobkowi, a swemu guru i fuhrerowi HERR TUSSKOWI. Trudno od tego typu swołoczy oczekiwać właściwej percepcji rzeczywistości. Wszak w większości to pomioty cuchnących, czołgowych onuc z 1945 r., ubecji i esbecji, beneficjantów reglamentowanych profesji jak taksiarze, czy waluciarze, partyjne kmiotki i pociotki etc…

Dla tego typu swołoczy konstrukcja wytrycha nie musi być specjalnie skomplikowaną.

I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.

30.11 2024

obraz: Franciszek Kulon