Człowiek żyje tylko chwilę, a wydaje mu się, że długo.

Nieprawda, bo krótko.

Bo tylko przygodnie widzi to i owo, a potem przemija. I wydaje mu się, że poznał życie. A nie poznał, bo życie było między Zebrzydowicami a Pszczyną. A po Pszczynie już nic nie było.

Tak między Czechowicami-Dziedzicami a Pszczyną. Bliżej Pszczyny,

Tam są resztki życia. Do Pszczyny lepiej nie dojeżdżać.

Życie, po śląsku „rzyć” znaczy dupa.

W życiu się albo lata, albo pełza, albo tylko obserwuje innych (większość). Ci obserwujący są z definicji najmądrzejsi, bo przecież nie zniżyli się do poziomu latających lub pełzających. Oni są zawsze ponad tymi tematami. A jakże pięknie potrafią komentować życiu innych nie żyjąc własnym. Poetycko, lirycznie, a nawet naukowo.

Myślałem, że poza mną żebracy już nie istnieją. A tymczasem napatoczył się przy Lewiatanie taki jeden. Poprosił o piwo. A że ja mam strasznie dużo pieniędzy, to mu zakupiłem. Aż miło było zobaczyć ten alkoholowy błysk w oku, jak się poszło po głupią kaszę gryczaną.

Bezdomni…. Mój Boże a czymże jest bezdomność? Czyż Jezus nie był bezdomny? Spośród czterech ewangelistów, Łukasz najbardziej podkreśla bezdomność Jezusa . Zarówno Ewangelia Mateusza 8:20, jak i Ewangelia Łukasza 9:58 zawierają wypowiedź Jezusa, w której opisuje swoją bezdomność, mówiąc, że „lisy mają nory i ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć”.

Bezdomni w Cieszynie przebywają w zimie w okolicy nawiewu ze sklepu „Społem”. Siedzą przy nim jak gołębie. Takie bez skrzydeł i pazurów. Biedne takie. Takie bardziej do umarcie niż do życia.

A dlaczego tym piszę?

Może dlatego, że jestem gołębiem udającym sokoła? Może dlatego,, że jestem bezdomnym udającym mającego mieszkanie. Może dlatego, że kiedyś było w przeszłości, której już nie ma, a do której klucze ma tylko Boguś. Drugie piętro. Nowy kot.

Życie jest sprawą na ogół skomplikowaną. Co bardziej inteligentni nie są w stanie go przeżyć. Umierają przedwcześnie. Jakby nie chcieli doczekać smutnego finału. W pewnym sensie jest to rodzaj eskapizmu, ale zważywszy na skomplikowanie życia, może i rodzaj inteligencji i pragmatyzmu.

Odkąd siedzę w ciele człowieka profesorskiego, to dużo przemyśliwam. Ale im więcej myślę, tym jest mnie mniej. Zastanawiające, nieprawdaż? Ale jak przestanę myśleć, nie będę sobą. A jak zacznę myśleć, to zniknę.

Na tym właśnie zasadza się coś, co filozofowie określają jako DYLEMAT.

DYLEMAT.

Obraz mostafa meraji z Pixabay