W Dęblinie w dniach 13 i 14 września 2025 r odbyło się spotkanie oficerów rezerwy Promocji 1980 WOSL, w którym brałem udział jako jeden z jej absolwentów. Nie wszystkim dane było spotkać się po 45 latach. Z promowanych 209 podchorążych kilkudziesięciu przeszło już na drugą stronę, niektórym nie pozwoliło zdrowie, innym problemy rodzinne, do niektórych nie dotarła informacja, ale byli też tacy którym takie spotkania są nie po drodze.

Przyjechali z różnych stron Polski.  Jeden z kolegów Jerzy Walczak przybył ze Szwecji. Wśród przybyłych większość stanowili piloci i nawigatorzy, było też kilku z pionu politycznego. Ostatnie takie spotkanie odbyło się w 2010 r. Niestety nie było mi dane wziąć w nim udziału. Z wieloma kolegami zobaczyłem się po raz pierwszy od 45 lat.

Wielu z nich nie poznałem bowiem czas zmienił nie tylko rysy twarzy ale i sylwetki. Byli i tacy których czas oszczędził i mimo, iż minęło szmat czasu stosunkowo niewiele się zmienili m. in: (Jerzy Walczak, Jan i Tadeusz Grono, Wojciech Kawecki, Roman Marcula, Andrzej Danielkiewicz, Ryszard Gruszczyński, Zenon Klimczyński, Mirosław Buhaj, Mieczysław Kopeć, Ryszard Kowalczyk, Paweł Padias, Kazimierz Zientarski).

Spotkanie rozpoczęło się ok. godz. 11.00 w sali kinowej KU LAW. Po przywitaniu gości przez kolegę Bieńka, obejrzeliśmy kilka prezentacji. Bardzo ciekawy był pomysł pokazania w formie prezentacji zdjęć każdego z uczestników z czasów gdy byliśmy podporucznikami. Każdy którego zdjęcie ukazało się na ekranie wstawał.

Zestawienie było kapitalne. By je zrealizować w takiej formie organizatorzy musieli poświęcić mnóstwo czasu by wyjąć z archiwum WSOSP teczki osobowe, zeskanować znajdujące się w nich nasze zdjęcia a następnie zrobić z nich prezentację. Wykonali tytaniczną pracę. Następnie obejrzeliśmy prezentację dotyczącą Lotniczej Akademii Wojskowej.

  Po niej udaliśmy się do kilka lat temu wybudowanej hali widowiskowo-sportowej. Jest ona głównym obiektem sportowym akademii. Wybudowana została od podstaw jako dwukondygnacyjny obiekt i jest imponujących rozmiarów. Ma blisko 74 m długości, 49 m szerokości i prawie 12 wysokości, a łączna powierzchnia użytkowa wynosi 3 246 mkw. Można w niej organizować zawody w siatkówce, koszykówce i piłce ręcznej na szczeblu mistrzowskim.

Trybuny z krzesłami mieszczą 500 widzów, istnieje możliwość powiększenia tej liczby o 250 miejsc. W jej budynku znajduje się nie tylko hala sportowa. Mieści się w niej zaplecze z holem, recepcją, windą, 10 szatniami dla zawodników, a także 5 sal do ćwiczeń na przyrządach, gimnastyki, wspinaczki, tenisa stołowego, siłowni oraz trenowania sztuk walki. Koszt budowy to ponad 48 mln zł.

 W sąsiedztwie hali znajduje się boisko piłkarskie. Zostało ono całkowicie przebudowane. Trybuny znajdują się po przeciwnej stronie niż za czasów naszej nauki. Zniknęła czarna nawierzchnia bieżni wokół boiska a zastąpiła ją sztuczna typu „Orlik”.

  Zlikwidowano boisko do gry w piłkę ręczną na którym jako podchorążowie często graliśmy w piłkę nożną.

 Jest tak , przed laty w tym samym miejscu znajduje się tor przeszkód zwany „małpim gajem” m.in. lina do skoku na ruchomą kładki,  podziemny kilkumetrowy tunel zwany „kretem”, czterometrowa ścianka do pokonania przy wykorzystaniu liny. Zmieniła się jednak kolejność ustawienia przyrządów. Jego zaliczenie było obowiązkowe jako test sprawności fizycznej.

 Nie ma również strzelnicy i rozstawionych przed nią poręczy do ćwiczenia na powietrzu. Na jej miejscu wybudowano halę widowiskowo-sportową.

Obecnie do dyspozycji studentów w LAW przeznaczone są:

  • trzy sale gimnastyczne wykorzystywane do gier zespołowych, gimnastyki oraz walki wręcz,

  • sala do ćwiczeń siłowych,

  • sala lotniczych gimnastycznych przyrządów specjalnych (LGPS),

  • pracownia prób wysiłkowych

  • pływalnia z widownią.

  Po zwiedzeniu hali widowiskowo-sportowej udaliśmy się do Lotniczej Akademii Wojskowej (LAW). Oferuje ona studia wojskowe na kierunkach takich jak lotnictwo i kosmonautyka, nawigacja, logistyka oraz inżynieria bezpieczeństwa powietrznego, które przygotowują kandydatów na żołnierzy zawodowych dla potrzeb Sił Zbrojnych. Studia odbywają się w trybie stacjonarnym, są bezpłatne, a studenci otrzymują miesięczne uposażenie oraz zapewnione wyżywienie, zakwaterowanie i umundurowanie. Absolwenci studiów wojskowych uzyskują stopień podporucznika po zdaniu egzaminu oficerskiego. 

 

W ramach studium oficerskiego kształci się również kandydatów na oficerów posiadających wykształcenie wyższe uzyskane w uczelniach cywilnych, oraz prowadzone jest kształcenie studentów cywilnych na kierunku lotnictwo i kosmonautyka. Prowadzone są studia podyplomowe. Obecnie LAW kształci kandydatów na żołnierzy zawodowych w ramach jednolitych studiów magisterskich na kierunkach: lotnictwo i kosmonautyka, nawigacja, inżynieria bezpieczeństwa powietrznego, logistyka, natomiast studentów cywilnych w ramach dwustopniowych studiów na kierunkach: lotnictwo i kosmonautyka, nawigacja, bezpieczeństwo narodowe, logistyka.

Uczelnia posiada uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora nauk technicznych w dyscyplinie budowa i eksploatacja maszyn, nauk społecznych w dyscyplinie nauki o bezpieczeństwie

  Pierwsze kroki skierowaliśmy do sali w której znajdował się symulator lotu jako replika kokpitu Diamond. Za jego sterami zasiadł nasz kolega Mieczysław Kopeć, a obok niego na drugim fotelu jego żona. Mimo, iż od wielu lat nie latał, to cały lot od startu do lądowania wykonał perfekcyjnie. Tym samym potwierdził, że wyuczonych czynności się nie zapomina.

  Byliśmy w sali w której znajdowały się silniki samolotowe oraz tunel aerodynamiczny w którym prowadzone są ekspertyzy naukowo-badawcze z zakresu aerodynamiki oraz mechaniki lotu zarówno dla wojskowych jak i cywilnych samolotów i śmigłowców.

 

  Również na korytarzu były ustawione silniki samolotowe które ukazywały ich rozwój.

  W Laboratorium Grafiki Inżynierskiej i Prototypowni 3D widzieliśmy drukowanie elementów technicznych.

  Byliśmy w sali gdzie podchorążowie uczeni są  jak zająć odpowiednią pozycję podczas katapultowania.

  Mogliśmy zobaczyć Lotnicze Gimnastyczne Przyrządy Specjalne (LGPS), w skład których wchodzą przyrządy: looping, żyroskop koło reńskie służące do nauki orientacji przestrzennej i koordynacji ruchowej poprzez obroty ciała trenującego. Jako podchorążowie z kierunku lotnego musieliśmy je zaliczyć.

  Przechodząc obok siłowni wszedłem do środka zobaczyć jak ona wygląda po latach, bo jako podchorąży czasami w niej ćwiczyłem. Urządzenia do trenowania było nowocześniejsze i było więcej sprzętu.

  Zaskoczyło mnie natomiast to, że z nad wejścia do Auli zniknął napis, że nosi ona imię gen bryg, pil dr hab. Józefa Kowalskiego.

 Obiad czekał na nas w Pałacu Jabłonowskich.

  Po nim udaliśmy się pod Pomnik Bohaterskim Lotnikom Dęblińskiej Szkoły „Szkoły Orląt” by złożyć kwiaty i zrobić pamiątkowe fotki.

 Następnie udaliśmy się do Muzeum Sił Powietrznych. Składa się ono z dwóch części – wystawy głównej i wystawy plenerowej.

 Wystawa główna pokazuje tradycje lotnicze Dęblina, oraz najważniejsze etapy z dziejów polskich skrzydeł. Ułożona chronologicznie, uzupełniona jest licznymi dokumentami i archiwaliami oraz umundurowaniem lotniczym typowym dla danego okresu historycznego.

   Gdy byłem w nim 30 laty temu było dużo skromniejsze, nie miała tylu eksponatów. Wśród wielu największe wrażenie wywarł na mnie oryginalny sztandar – relikwia Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie z okresu II wojny światowej.

  Wystawa plenerowa składa się ponad 80 samolotów myśliwskich, bombowców, śmigłowców oraz elementów uzbrojenia takich jak artyleria przeciwlotnicza i zestawy rakietowe. Do niektórych spośród statków powietrznych można wchodzić.

Z daleka Muzeum Sił Powietrznych robi wrażenie nieprzemyślanego chaosu, dopiero jak się wejdzie na plac wówczas widać, iż wszystko jest doskonale przemyślane. Szkoda tylko, że teren na którym są eksponowane jest stosunkowo mały.


  Wieczorem mieliśmy spotkanie koleżeńskie. Stoły były przepięknie udekorowane i uginały się od różnego rodzaju produktów gastronomicznych. Żony kolegów były gustownie ubrane, a w powietrzu unosiła się woń perfum. Atmosfera była wspaniała. Wspominaliśmy nie tylko lata spędzone na uczelni i różne przeżycia z tym związane. Były też odniesienia do spraw bieżących. Ponieważ wielu kolegów było pilotami z wieloletnią praktyką lotniczą nie zabrakło komentarzy dotyczącej katastrofy mjr Krakowiana na F-16. Jan Grono który przez pewien czas współpracował z A. Macierewiczem mówił o jej kulisach i przyczynach rozejścia się z nim.

Czas minął błyskawicznie. Następnego dnia żegnaliśmy się z zapowiedzią, iż spotkamy się w Dęblinie za 5 lat w 50 rocznicę Promocji 80.

Kończąc ten krótki opis zjazdu chciałbym w imieniu wszystkich podziękować organizatorom naszego spotkania, kolegom: Waldemarowi Bieńkowi, Antoniemu Olszakowi, Ryszardowi Trybułowi za gigantyczny wysiłek związany z organizacją naszego zjazdu. Bez ich pracy i zaangażowania nigdy by do niego nie doszło. Osobne podziękowania należą się Pawłowi Padiasowi który był zaangażowany w powiadamianiu kolegów z naszego rocznika.

              Relacja i foto:

  Ppłk rez. dr inż. Zdzisław Borodziuk.