Niemcy wracają do węgla! Kryzys energetyczny obnaża mit zielonej transformacji UE
Niemcy wracają do węgla, a Polska – zamiast wyciągnąć wnioski – dalej ślepo goni unijne mrzonki! Gdy za Odrą w panice odpalają kopalnie, u nas zamyka się elektrownie i podnosi rachunki. Zielona ideologia zderzyła się z rzeczywistością. To nie transformacja, to katastrofa, której skutki zapłacą zwykli ludzie!
Niemiecka rzeczywistość zamiast zielonej bajki
Niemcy znalazły się w samym środku kryzysu energetycznego. Gęsta mgła, brak wiatru i pochmurna pogoda doprowadziły do załamania produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Efekt? Uruchomienie wszystkich dostępnych elektrowni węglowych.
Jeszcze niedawno węgiel miał być tam „reliktem przeszłości”. Dziś to jedyny sposób, by utrzymać prąd w gniazdkach.
Ceny energii biją rekordy – tysiąc euro za megawatogodzinę
Według niemieckich mediów, ceny prądu na giełdzie wzrosły nawet dziesięciokrotnie, osiągając niewyobrażalny poziom tysiąca euro za megawatogodzinę. To uderza w przemysł, przedsiębiorców i gospodarstwa domowe.
Zielona polityka, która miała gwarantować stabilność i bezpieczeństwo, zawiodła w najbardziej krytycznym momencie.
OZE zawiodły, węgiel ratuje system
Eksperci podkreślają, że to nie incydent, lecz coraz częstszy problem. Niestabilność wiatru i słońca powoduje, że w momentach bezwietrznych i pochmurnych kraje oparte na OZE muszą ratować się węglem.
Paradoks? Niemcy – promotorzy zielonej transformacji – wracają do surowca, który sami potępiali.
Polska w ślepym zaułku cudzej polityki
W Polsce coraz głośniej brzmią pytania: czy powinniśmy powtarzać niemiecki błąd?
Zamykanie własnych elektrowni węglowych, uzależnianie się od importu energii i kosztów unijnych pozwoleń emisyjnych to droga donikąd.
Kiedy sąsiedzi w panice odpalają węgiel, u nas nadal mówi się o jego wygaszaniu – mimo że to właśnie on gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Polacy chcą energii, nie ideologii
Coraz więcej obywateli dostrzega, że za hasłami o „zielonej przyszłości” kryje się gigantyczny rachunek, który zapłaci zwykły człowiek.
Europa potrzebuje realizmu, a nie fanatyzmu klimatycznego. Polska musi bronić swoich interesów – surowców, miejsc pracy i bezpieczeństwa energetycznego.
Koniec złudzeń – czas na polską strategię
Niemiecki kryzys to przestroga dla całej Unii. Pokazuje, że ideologia nie zastąpi zdrowego rozsądku.
Zamiast ślepo kopiować błędne wzorce, Polska powinna budować własną strategię energetyczną, opartą na stabilnych źródłach i suwerenności. Bo jeśli dziś nie obronimy własnego systemu, jutro możemy obudzić się w ciemności – dosłownie i w przenośni.
Autor: Zdzisław Sługocki
Komentarz redakcyjny Magazynu Opini Pressmania.pl
To nie jest głos przeciwko Europie, lecz apel o zdrowy rozsądek i realizm. Niemiecki powrót do węgla pokazuje, że zielona transformacja bez planu i zaplecza prowadzi do chaosu. Polska nie może popełnić tego samego błędu. Naszym obowiązkiem jest bronić suwerenności energetycznej – zanim zrobi to za nas kryzys.
Zostaw komentarz