Wnioski po jakże różnych wydarzeniach społeczno-politycznych, ale mających miejsce w ostatnim czasie.
Na początek pierwsze wydarzenie, bo było w tym coś, o czym w ogóle nie mówi się w głównym nurcie i praktycznie tylko my zwracamy na to uwagę.
Jeden z sympatyków pułkownika Piotra Wrońskiego pochodzący ze Śląska chyba z Bytomia był na marszu pojechał tam z wycieczką autokarową i po powrocie opisał to, czego inni nie powiedzą.
Otóż ta grupa to nie byli zwolennicy salonu III RP, lecz ci, którzy dostrzegają konieczność nowej klasy politycznej po prawej stronie i wcale nie bili braw, czy nie wznosili haseł tamtej strony.
Jak więc odnieść się do tego co o tym myśleć?
Jakkolwiek byli tam ludzie właśnie ze słusznymi intencjami, bo może podobnych było więcej, to trudno doszukać się logiki, gdyż to nie jest dobra droga.
Trudno zrozumieć protest przeciwko karuzeli wewnątrz niej, ale pewnie takie osoby grupy osób uznały, że postulat odnowy klasy politycznej należy wyrazić również tam.
Trudno też protestować z tymi, którzy chociażby w temacie obostrzeń postulowali jeszcze bardziej, jeszcze więcej tego samego, co wywołało obecne konsekwencje ekonomiczne, problemy młodzieży i w ogóle skutki społeczne.
Nikt też nie ujął się za Janem Pospieszalskim, względem którego stosowana jest cenzura wsteczna poprzez usunięcie wszelkich odcinków „Warto rozmawiać” z platformy vod TVP, o czym było głośno.
Już przed marszem pan Wroński słusznie dostrzegał, że każdy, kto zechce udać się na ten marsz zostanie zawłaszczony przez tamtą stronę, a i przez PiS jako zwolennik tamtych.
W kontekście przywoływanej przeze mnie kwestii jak można było maszerować z postulującymi jak największy koronazamordyzm trzeba wspomnieć coraz częstrze zjawisko, czyli wysyp, swoistą epidemię naglicy u ludzi młodych.
W ostatnim czasie nie ma tygodnia, by nie pojawiały się gdziekolwiek wiadomości o zgonach ludzi młodych jak Polska długa i szeroka i to nawet osób młodszych ode mnie kilka, niekiedy też kilkanaście lat.
Po czym najłatwiej rozpoznać, że chodzi właśnie o to?
Zawsze w tych wiadomościach śmierć takich osób jest owiana tajemnicą, czyli bardzo często w ogóle nie podaje się jej przyczyny. Są to po prostu takie komunikaty, że od tak sobie zmarł ten i ten w takim i takim wieku i formułka osób z otoczenia zmarłego, jaką stratę po sobie pozostawił, jaki był dobry czy pełen pasji i pozytywnej energii.
Tak się również składa, że nie rzadko byli to ludzie znani ze swojej aktywności w swoich środowiskach lokalnych, np. młody dziennikarz lub sportowiec. Właśnie dlatego, że to tacy młodzi ludzie i że sporo tego w ostatnim czasie siłą rzeczy musi być ten trop to domniemanie koronapierdolcowo-poszczepienne tak to nazwijmy.
Owszem przed tym wszystkim zdarzały się nagłe śmierci młodych ludzi, ale nie było to w takich odstępach i tak dużo, jak również informacje o tym były dokładniejsze, bo jednak raczej podawano przyczyny zgonu.
Przejdźmy do drugiego wydarzenia, czyli tego zjazdu koronarealistów zorganizowanego przez redaktora Jerzego Karwelisa, gdzie jak informował organizator była interesująca lista prelegentów. To, że takie wydarzenie miało miejsce jest czymś bardzo ważnym i oby takich konferencji było jak najwięcej, co może mogłoby przybliżyć nasz kraj do budowy nowej prawicowej siły politycznej.
Aby jednak to mogło się udać na czele tego środowiska musiałby stać właśnie redaktor Karwelis i mieć takie aspiracje polityczne.
Fot. Hubert Łuczyński/Marsz 4 czerwca 2023 w Warszawie.
Zostaw komentarz