Po reakcji na pierwsze veta prezydenta Karola Nawrockiego, faktycznie burzliwej, takie refleksje. Jeśli nie mają na jakichś haków na obecnego prezydenta, to Nawrocki może stać się niebawem liderem polskiej prawicy. I to co nie udało się Dudzie, Morawieckiemu, Kukizowi i Mentzenowi, może się pod skrzydłami nowego prezydenta ziścić. Są jeszcze dwa warunki. Pierwszy trudny, ale łatwiejszy do zrealizowania prezydent Nawrocki musi pozostać wierny swoim przedwyborczym zapowiedziom, choćby nie dało się niektórych z nich wprowadzić, bo większość parlamentarna je zablokuje. Ale nawet jak zablokuje, to media, także te mainstreamowe (typu; der Onet, TVN), o elektronicznych nie wspominając, bo te związane z PiS-em wcale nie będą do tego chętne, będą o tych projektach Nawrockiego trąbić. Co więcej wielu polityków z obecnej koalicji rządzącej może do Nawrockiego się przenosić, bo jest im blisko do jego poglądów. Tu zwrócę uwagę na PSL, którego wielu działaczy, w tym lokalnych, aż zaciera ręce z powodu veta do ustawy przedłużającej wsparcie dla Ukraińców przebywających w Polsce, wsparcie na zasadach opracowanych przez PO/PSL/akolici, a nie w ogóle. Są też ci, którzy wręcz nienawidzą za arogancję, butę i nieuctwo ministrów typu: Hennig-Kloska czy Motyka. O pierwszej mówi się, że to opcja niemiecka i co więcej podrzutek od Hołowni, a o drugim, że nieuk, nierób i dziecko niszczącej prawdziwych peeselowców komunistycznej PZPR. Drugi warunek – o wiele trudniejszy związany jest z ambicjami obecnych prawicowych elit politycznych i ich przywódców. Także tych wymienionych. Najmniejszy problem będzie z Kukizem. Wystarczy, że wprowadzone będą jego pomysły polityczne, bo on takie ma ambicje, a nie osobiste. Zwłaszcza, że część tych pomysłów, wdrożonych, przynosi efekty np. sprawa referendów (kolejni mieszkańcy niezadowoleni z włodarzy organizują referendum, by ich odwołać np. w Jeleśni) czy ustawy antykorupcyjnej lub jawności. Teraz tylko słynne JOW-y, choćby w hybrydowej formie. Gorzej będzie z pozostałymi. Dudę może „odkurzyć” prezes Kaczyński, gdy zorientuje się, że Nawrocki nie jest tym poprzednikiem i nie chce być strażnikiem żyrandola oraz chce wygrać drugą kadencję na bazie swoich sukcesów. Morawiecki – na razie bez specjalnego rozgłosu, pewnie nie chce podzielić losu Terleckiego, który z najbardziej zaufanego ucha prezesa stał się zbędnym meblem, po tym jak Jarosławowi zaproponował odsunięcie się przed prezydenckimi wyborami ze względu na wiek. I teraz choć się zarzeka, że tak nie było, to pozostało mu tylko włóczenie się po lokalnych imprezach, obarczając swoją osobą koła gospodyń wiejskich czy strażaków. Największy problem to oczywiście Mentzen, który ma zdeklarowanych zwolenników, jest młody, przystojny i tylko wzrostem odbiega od Nawrockiego. Ale to on ma świadomość, że za sprawą jego niejednoznacznej postawy i hasła; każdy, byle nie Trzaskowski2025, Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie. Problem Mentzena polega na tym, że nie ma on tak dobrych pomagierów jak Paweł Szefernaker. Nie tylko dobrych intelektualnie, ale też rozsądnych i znających swoje miejsce w szeregu.

Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji.