A teraz nieco patosu.

Dlaczego radykalnie świecka Francja odbudowała katedrę Notre Dame ze zgliszczy?

Dlatego, że nie mogłaby tego nie zrobić!

Jestem ateistą a płakałem, kiedy płonęła.
Jest ona bowiem czymś więcej niż kosciołem. Jest symbolem – nie tylko symbolem Paryża, ale symbolem całej Europy – całego świata Zachodu.

Okazuje się symbolem, którego nie można się zaprzeć. Nie można powiedzieć, że „się nie da”. Gdyby Francja pozwoliła na jej śmierć, to wysłałaby w świat sygnał, że nas już nie ma.

Pomstuję na to chrześcijaństwo, wybrzydzam, że z niego wyrodził się komunizm, ubolewam, że staje się coraz bardziej miałkie – nie dlatego, że wierzę w Boga, ale dlatego, że bez niego nie można sobie nawet wyobrazić obecnego świata.

Paryska Notre Dame, Notre Dame w Reims, katedra Marii Panny w Akwizgranie i stambulska Hagia Sophia, to filary naszego świata. Ktoś może buńczucznie powiedzieć, że „zmurszałe”, ale bez nich tracimy tyle z naszej genealogii, że stajemy się jak sieroty.

Są „czakramami” naszego świata – jego mitycznymi centrami, który bez nich rozpadłby się w proch – nawet wówczas, kiedy mało kto już wierzy w Boga i mało kto przejmuje się chrześcijańskim imaginarium.

Mówiąc wprost – są totemami naszej kultury i jak wyjaśniał nasz rodak Bronisław Malinowski na przykładzie ludów Pacyfiku – bez nich kultura nie istnieje. Bo kultura, to „totem i tabu” – co w swojej nawybitniejszej pracy pokazał Zygmund Freud.

Dlatego nie trzeba wybrzydzać. Należy docenic ten gest świeckiej Francji, która jednak była dość mądra, aby ocalić ten skarb najbardziej jak było można.

Radujmy się, że nie musimy być jak Żydzi modlący się do ruin – wciąż jesteśmy od nich silniejsi i nie uczyniśmy z upadku naszego świata nowego totemu. Radujmy się, że odbudowujemy nasz Pałac Saski – bo to narodowe modlenie się do jego ruin było celebracją upokorzenia. Tak samo dlatego Polacy odbudowali Zamek Królewski.

Tak długo, jak będziemy płakać kiedy totemy naszej kultury płoną – nie wszystko umarło!

Dopóki znajdujemy siły, by je odbudowywać ze zgliszczy – nie wszystko umarło!