Atrapy pocisków? Niech przyniesie jeszcze atrapę konstytucji, atrapę armii i atrapę sumienia , będzie komplet. Donald Tusk to nie premier, to konferansjer katastrofy narodowej. Z uśmiechem talk-showmana prezentuje rekwizyty, jakby przygotowywał Polskę do finału Eurowizji, a nie na realne zagrożenie z zewnątrz.

Za nim ministerialne cienie:

Sienkiewicz , piroman demokracji, co gasi pożary benzyną i twierdzi, że „państwo to fikcja”. Słowo dał i konsekwentnie fikcję realizuje.

Bodnar , patron przestępców z immunitetem moralnym, zamieniający Temidę na postępowe happeningi. Sprawiedliwość? Tylko, jeśli wpisuje się w agendę.

Siemoniak, człowiek-wydmuszka, którego jedynym mundurem była kamizelka odblaskowa przy briefingach. Granica? Przepraszamy migrantów, że w ogóle ją mamy.

Kierwiński , strażnik bezpieczeństwa, co przy każdym kryzysie wygląda, jakby zgubił plan lekcji.

A Tusk? Mistrz atrap. Jego polityka to gra pozorów, gdzie wszystko wygląda, ale nic nie działa:
– obrona? PowerPoint,
– dyplomacja? Selfie z Macronem,
– suwerenność? Tylko wtedy, gdy Bruksela pozwoli.

Ten rząd nie rządzi. On dekoruje upadek. Robią z Polski kulisy pod cudze przedstawienie, w którym Polacy mają statystować – cicho, pokornie, z biletami w jedną stronę.

Autor: Marian Włodarski