Niezmiennie twierdzę, że „przesunięcie o 10 lat życia” ma istotny wpływ na demografię. To jednak nie wszystko. Nie tylko przeciągnięcie decyzji kobiet, że są już gotowe na dzieci i rodzinę, kiedy mężczyna już od tego „ucieka” będąc około 35 roku życia jest głównem powodem.
Niedawno wpadł mi w oko wykres na podstawie badań mówiących o tym, że od 2008 roku wystrzelił wskaźnik, że przybyło dużo młodych mężczyn, którzy do 30 roku życia cały czas są prawiczkami. Robił wrażenie, bo to niemal „pionowo” w górę.
Łączy się to niezaprzeczalnie z powszechnym dostępem do Internetu a tym samym do gier i porno. Dodatkowo doszły serwisy randkowe, które można porównać do „szybkiego żarcia na mieście zamiast wysiłku przygotowania posiłku w domu dla siebie i kogoś”.
I nie chodzi o to, że to mężczyźni szybko najedzą się na mieście i nie chcą trwałych relacji, ale że to kobiety przez swoją hipergamie umawiają się dzięki serwisom randkowym z „tymi samymi meżczyznami” a resztę uznając za mniej atrakcyjnych odrzucają i zniechęcają. To już znane i przebadane zjawisko. Kilkudziesięciu najbardziej atrakcyjnych mężczyzn „w okolicy” „obleci” setki a nawet tysiące kobiet w kilka lat nie dając szans na poznanie i relacje tym kobietom z innymi, którzy uznani są za mniej atrakcyjnych.
To rodzi docelowo frustracje i kobiet i mężczyzn a zarazem inne problemy typu samotna mama z dzieckiem.
Nie bez powodu jest wysyp kanałów w temacie „red pill” nastawiających się w opozycji do kobiet, choć ich celem jest niby uświadamianie mężczyzn o „regułach gry” w świecie damsko-męskim.
Promowanie przez influencerów życia na bogato, życia beztroskiego nie pomaga.
Popatrzcie jak pokazywani są też starzy ludzie teraz.
Widzimy ich przez pryzmat celebrytów, którzy w wieku 60 czy nawet 70 lat wyglądają na dużo młodszych, atrakcyjniejszych.
Każdy młody pomyśli sobie – ja też taki będę!
Problem w tym, że biologię da się oszukać, ale tylko do pewnego momentu i w przypadku demografi jest to okienko jeszcze bardziej wąskie.
Rodzi się coraz więcej dzieci z problemami. Nigdy nie było takich liczb i niestety sygnaliści mogą mieć rację, że nie jest to przypadek.
Nie ma lepszego interesu dla koncernów medycznych niż całe życie chore dziecko.
Młodzi ludzie to widzą i kalkulują. Znajoma ma chore dziecko, znajomy ma problemy z dzieckiem, … nie ryzykuję. Urodziło się jedno zdrowe ufff, no i koniec.
Są dodatkowe pytania czy dieta może mieć wpływ również na płodność? Coraz głośniej mówi się, że tak.
Bydło zaczyna się w probówce. Broń Boże tym zdaniem nie nawiązuję do invitro u ludzi. Mówię o sytuacji w której karmi się masowo bydło mieszanką aby szybciej rosło, ale aby się rozmnażało obecnie to już potrzeba mu pomóc.
Przypadek?
Nie pomaga to, że rodziny mieszkają osobno. „ZUS” mówi też młodym, że jak będą starzy, to sami dadzą radę. Tak myślą, bo nie rozumieją, że to zwykła oszukańcza piramida, która się sypie na naszych oczach. Nie rozumieją „zasady gry” tej piramidy.
Promowanie LGBTQ ma jakiś wpływ na demografię? Moim zdaniem niewielki. To margines bez znaczenia, który jedynie medialnie robi wrażenie jakiejś większej skali.
Jedni szybciej inni później, ale patrząc na siebie i swoje pokolenie odnoszę wrażenie, że ludzie około 50 roku życia zaczynają rozumieć, że spierd…..li w życiu to i tamto i starość jest czymś realnym i szybko zbliżającym się.
Do 50 roku życia większość tego w dzisiejszych czasach nie czuje.
Chyba, że choruje i orientuje się, że game over jest realny a będąc osobą samotną będzie bolało bardziej.
Mam na myśli to, że tylko Twoje dzieci będzie szczerze obchodzić co się z Tobą dzieje, co się z Tobą stanie.
Zakładając, że nie byłeś toksycznym i głupim ojcem czy matką.
Problem w tym, że dla kobiet po 30tce robi się już gwałtownie z górki a w przypadku mężczyzn może nie biologicznie ale psychicznie po 40tce lepiej kupić sobie motocykl niż zrobić dziecko.
Autor: Diario
Zostaw komentarz