Polacy w komentarzach wyśmiewają informację, że siedemnastolatek, który pomalował pomnik w Domostawie, miał ukraiński paszport i jednocześnie pracował dla służb trzeciej strony.
Dziwne? Dla mnie w ogóle nie dziwne. Materiału na agentów mamy w Polsce sporo.
Każdej doby, tylko z okupowanego Doniecka mamy cztery kursy autokarowe na trasie Donieck – Warszawa via Litwa. Mieszkańcy Doniecka mają rosyjskie paszporty ale gdzieś w szufladzie, każdy ma stary paszport ukraiński.
Za jedyne 250 euro mieszkaniec Doniecka czy innego okupowanego przez Rosję miasta, może wybrać się w drogę przez Litwę, na rosyjskim paszporcie, aby na polskiej granicy pokazać stary ukraiński paszport. Kolejnego dnia taka osoba rejestruje się w Urzędzie Gminy, nadają jej PESEL UKR i staje się legalnym ukraińskim „uchodźcą wojennym”.
Pozostaje tylko odpalić Telegram w telefonie i czekać na zlecenia.
Zostaw komentarz