Byłem ostatnio na pielgrzymce Ludzi Pracy na Jasnej Górze.[https://geowieczorek.pl/index.php/2025/09/21/pielgrzymka-ludzi-pracy-na-jasna-gore-a-d-2025/] . Nie pierwszy już raz, jakkolwiek nie wszyscy mnie uważają za człowieka pracy, bo od dawna nie jestem na etacie, choć nie dlatego, że nie pracuję. Jak pracowałem za kilku (i to profesorów) uznano, że negatywnie wpływam na innych, szczególnie młodych. Chyba dlatego, że ci tracili orientację na kim się wzorować. Zamiast się orientować na profesorską, przewodnią siłę narodu, orientowali się na ich niewygodnego oponenta i to bez szans na profesurę, bo nie akceptował ich etyki nikczemnego postępowania.
Przez lata uważany byłem za bezrobotnego, bo tak u nas się często określa tych co nie są etatach. To błędne określenie. Ja mam dowody, iż pracuję nadal za wielu, nawet jak nie jestem za pracę wynagradzany. Często objaśniam, że wielu z tych co są na etatach (i to nieraz wielu) tak pieczołowicie, z wielkim zaangażowaniem „pieszczą” (tak, tak, to dobre określenie) swoje etaty, swoje stanowiska, iż na pracę nie mają czasu.
Jasne, że tacy nie chcą konkurencji ze strony takiego jak ja „bezrobotnego” i nie tylko trzymają mnie z dala od stanowisk i funkcji, ale i wymazują z jestestwa a także z historii. Także wielu z tych co są formalnymi (choć niezupełnie realnymi) członkami Solidarności. Faktem jest, że ci z jagiellońskiej solidarności heroicznie wręcz walczyli abym czasem w tzw. Wolnej Polsce nie odzyskał wolności wykładania, formowania młodych, abym czasem nie wykorzystał swojego potencjału intelektualnego i moralnego. Co to to nie, bo cywilizacja solidarności zastępowana jest antykulturą unieważniania. [https://blogjw.wordpress.com/2023/03/03/dekalog-antoniego-kepinskiego-a-antykultura-uniewazniania/]
Jak już pisałem [ https://blogjw.wordpress.com/2024/11/09/gorzej-niz-za-cara/] a sztuczna inteligencja tym bardziej [ https://blogjw.wordpress.com/2025/08/24/ai-porownuje-los-zeslancow-syberyjskich-pasjonatow-nauki-z-losem-pasjonatow-wykluczonych-obecnie/], miałbym większe szanse na realizację swoich pasji gdybym był zesłany przez cara ciemiężyciela na Syberię (jak moi starsi koledzy po fachu).
Takie mamy wolne i solidarne społeczeństwo po tzw. obaleniu komuny. Rzecz jasna, nikt tego publicznie nie podniesie, bo chyba by został solidarnie obalony.
Przypomnieć jednak należy, że przed 45 laty ktoś Solidarność tworzył i tak się składa, że są tego dowody [26.09.1980)

Jako znany prowodyr na poziomie instytutu też Solidarność zakładałem. Są też dowody, że nikt z tego pięknego (kiedyś) związku nie chce nawet poznać historii jagiellońskiej solidarności, co się stało z tymi, którzy lokalnie Solidarność tworzyli, zakładali, co się z nimi stało w wyniku wojny jaruzelsko-polskiej [https://nfapat.wordpress.com/category/sprawa-jozefa-wieczorka/; https://blogjw.wordpress.com/2012/11/07/no-coz-czlonkiem-lozy-to-ja-nie-jestem/; https://blogjw.wordpress.com/2013/02/12/kolejne-pytania-w-sprawie-jagiellonczyka/]
Są co prawda wspomnienia tych czasów, ale jak ktoś ma wspomnienia niewygodne, to nikt ich o nie nie zapyta. Jak raz przed laty doszło do 6-godzinnego nagrania moich wspomnień to okazało się, że ani sekunda z tego się nie ukazała, ani się nie ukaże. Niewygodna prawda w Wolnej Polsce nie ma prawa aby zaistnieć.
Nad moim postulatem stworzenia Czarnej Księgi Komunizmu w nauce i edukacji [https://lustronauki.wordpress.com/2022/11/17/akademicki-bojkot-czarnej-ksiegi-komunizmu/ panuje solidarne milczenie.
Podczas pielgrzymki na Jasną Górę tych etatowych, ‚solidarnych’, akademickich, jagiellońskich, ludzi pracy nie widziałem, podobnie jak w rocznice sierpniowe i grudniowe pod Krzyżem Katyńskim w Krakowie. Są objawy zaniku solidarności akademickiej [https://blogjw.wordpress.com/2025/09/13/zanik-solidarnosci-akademickiej/]
Zostaw komentarz