Według byłej kanclerze Niemiec to Polska swoją odmową negocjacji z Rosją doprowadziłą do wojny. Mimo, że w rzeczywistości to polityka Pani kanclerz w zasadzie wspierała rosyjskie wysiłki na rzecz przygotowania się do wojny.

Według prezydenta Rosji … to Polska jest winna rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej. Bo Niemcy proponowali jej negocjacje w sprawie Gdańska i to odmowa negocjacji doprowadziła do wybuchu wojny. Powtórzył to kilka dni temu na spotkaniu Klubu Wałdajskiego.

Jednym słowem Polska – przyczyną wszystkich nieszczęść Europy. Wiecznie traci okazje by siedzieć cicho.

Dla wszystkich obrońców Merkel. 

Ja uwielbiam oczywiście te gierki w „wcale nie tak powiedziała” tylko sam w nich udziału brać nie zamierzam. Bo mnie interesuje sens i kontekst tego co mówi ten czy inny polityk, a nie jakie konkretnie słowa zostały użyte. Czytałem artykuł Bild i pisząc poprzedni post wiedziałem bardzo dobrze, że z jej ust nie padły słowa „Polska jest winna wojny” , ale czy z jej wypowiedzi wynika, że Polska i kraje Bałtyckie są winni, że do wojny doszło – WŁAŚNIE ŻE TAK. Chyba nikt nie będzie zaprzeczał, że Merkel to doświadczony polityk, który waży słowa. I jeżeli ona wymieniła konkretne kraje, z powodu których nie doszło do negocjacji z Rosją, to zrobiła to celowo zdając sobie sprawę z wniosków, które z tej wypowiedzi wynikną. Inaczej by wystarczyło po prostu te kraje nie wymieniać. I tematu by nie było. A dlaczego te kraje wymieniła? Dokładnie dlatego, że to jest jej punkt widzenia i on jest niezmienny … problemem nie jest Rosja i jej ambicje tylko kraje wschodniej flanki ze swoim nierozsądnym podejściem do Rosji.

Dodam wam również jeszcze szerszy kontekst, dlaczego ja robię takie wnioski. Przed inwazją ukraińska dyplomacja toczyła bitwę w Europie i w Waszyngtonie przeciwko NS2. Dużo o tym można usłyszeć w wywiadach ukraińskiej dyplomatki Pani Łany Dzerkal, która wtedy odpowiadała za ten kierunek w ukraińskim MSZ. Ukraińcy przyjeżdżając do Berlina niemieckim dyplomatom mówili wprost, że ominięcie Ukrainy z pomocą NS2 jest częścią planu Rosji z przygotowań do potencjalnej wojny i, że Niemcy wprost biorą w tym udział. W Berlinie byli albo olewani albo wyśmiewani po prostu. Na Ukrainie w tamtych latach ten temat był dość szeroko omawiany i wniosek się robiło taki, iż Niemcy w zasadzie słysząc te ukraińskie alarmy, tylko przyśpieszają proces budowy bo ich interesuje wcale nie pokój na Ukrainie, tylko zabezpieczenie własnych dostaw gazu w wypadku wojny na wschodzie. Żeby wojna w sensie gospodarczym w Niemcy nie uderzyła. W kluczowe przecież interesy niemieckie bo wtedy kraj ten stawiał na bycie hubem rosyjskiego gazu w Europie. To była stawka strategiczna. I to nie jest tak, że oni nie wiedzieli czy nie wierzyli iż wybuchna wojna. TO JEST KŁAMSTWO. Ja już pisałem wcześniej o tym i napisze raz jeszcze. Ukraińska dyplomacja im wprost to mówiła i w odpowiedzi oni dbali o NS2 jeszcze bardziej, a nie mniej. Dlaczego? Bo zakładali, że Ukraina będzie zmuszona pod presją wojsk na granicach do przyjęcia w tym czy innym kształcie rosyjskich warunków, gdzie oni służyli jako pośrednik. A jeśli wojna wybuchnie to Ukraina szybko upadnie, więc oni załatwią sprawę poprzez negocjacje nowego układu z Rosją już na trupie Ukrainy.

I dlatego Niemcy byli tak kompletnie nieprzygotowani do tego co nadeszło. Bo zupełnie sobie nie zakładali że będą żyć w świecie gdzie Ukraina stawia skuteczny opór przez lata.

I w tym szerokim kontekście, sory ale Merkel właśnie tak uważa. Wybuchu wojny są winni ci, którzy nie poszli na rozsądny układ z Rosją o który ona tak się wtedy starała. Dla niej to nie jest coś złego, tylko to oznacza bycie odpowiedzialnym i rozsądnym. Merkel z jej własnego punktu widzenia niewątpliwie chciała uniknąć katastrofy. I to nie ja tak sobie wymyśliłem TYLKO CAŁA JEJ PRZEDWOJENNA POLITYKA NA TYM POLEGAŁA. I kiedy ta polityka upadła, a ona z przykrością zawsze o tym wspomina i przecież się również broni przed zarzutami co do tego niepowodzenia w samych Niemczech … Merkel wcale nie myśli, że jej podejście było błędne, tylko przekłada odpowiedzialność … no w tym wypadku na kraje Bałtyckie i Polskę. Które przeszkodziły w negocjacjach, które miały z kolei nas przed wojną uchronić.

I ja oczywiście rozumiem, drodzy Państwo, że to jest odruchowa reakcja w ramach polskiej wojenki wewnętrznej. I, że należy bronić Merkel i udawać, że nie to miała na myśli bo wam się wydaje iż jeżeli PiS nie lubi Niemcy, to należy temu się sprzeciwiać. Wasze prawo tak uważać, ale dla mnie to jest obojętne. Ja pisałem dokładnie to co miałem na myśli i za tym stoją lata obserwacji i badania kontekstu tej sprawy. Ja mam pragmatyczne podejście do Niemiec zdając sobie sprawę, że to jest kraj, który prowadził politykę przed inwazją na rzecz wojny. Niemcy ja przybliżały, prowadząc politykę sprzeczną z polską racja stanu. I prowadzili tą politykę po prostu dlatego, że takie są interesy tego kraju. Jeżeli sytuacja jutro sie zmieni, ten kraj może wrócić do swojego poprzedniego podejścia.

W mojej ocenie Pani Merkel uważa, że Polska jest współwinna wybuchu wojny, ale jednocześnie wprost tego nigdy nie powie. Za to Bild to powie zamiast niej.