Zasadnicze powody:

Ci, którzy chcą znieść dwukadencyjność (obecny władza na czele z PSL, Koalicją Obywatelską) chcą odwrócić bardzo dobrą reformę, którą przeprowadziło rządzącej w latach 2015-2023 Prawo i Sprawiedliwość.

Powodów jest kilka, ale zasadniczym jest przede wszystkim „zbudowanie” solidnej szalupy ratunkowanej i przygotowanie się do operacji trwałego zabetowania systemu władzy w Polsce przez obecną władzę.

Wójt, Burmistrz, czy Prezydent Miasta mają bardzo rozbudowane kompetencje w zakresie sprawowania władzy wykonawczej w samorządzie. To oni decydują o narzędziach , sposobach i ostatecznych celach systemu redystrybucji środków publicznych. Mają więc wpływ na kształtowanie środowiska tzw. społeczeństwa obywatelskiego. Mogą budować i podtrzymywać sieci lokalnych grup wpływów wspierając i współpracując z konkretnymi osobami, podmiotami lub siłami politycznymi na danym terenie. Dzieki temu Mogą pozyskiwania środki i za ich pomocą zabezpieczać sobie szansę na reelekcję. Wprowadzenie systemu dwukadencyjności ogranicza najważniejsze zagrożenie jakim jest potencjalnie długoletnie stworzenie i „zabetonowanie” władzy, którego konsekwencjami mogą być: klientelizm, potencjalnym korupcja (władza to wpływy i idące za nią pieniądze, a to wiąże się z różnymi zagrożeniami bo natura ludzka jest egoistyczna u samych podstaw. Próżność bardzo łatwo wykorzystują ci, którym zależy na realizacji konkretnego własnego interesu i z tym mamy problem najważniejszy jeśli chodzi o system władzy tworzący przez polityków na szczeblu centralnym i regionalnym-samorządowym.

Dlaczego należy utrzymać system dwukdencyjności:

✅️Przeciwdziałanie lokalnym układom i patologiom władzy. Długoletnie rządy tworzą „udzielne księstwa” – wójt kontroluje urzędy, dotacje i często zdarza się, że również lokalne media choć nie zawsze (to trzeba podkreślić). Dwukadencyjność to jedyny realny hamulec przed klientelizmem, korupcją i „betonowaniem” stanowisk. W praktyce przez lata funkcjonowały w Polsce samorządy zabetowane przez ludzi, którzy swoją działalność polityczną rozpoczęli jeszcze za czasów istnienia PRL i funkcjonujących w tamtym czasie partii takich jak PZPR i przybudówek do niej istniejących takich jak ZSL itd. Z racji braku przeprowadzenia rzeczywistej, strukturalnej w ujęciu horyzontalnym i wertykalnym procesu dekomunizacji i lustracji, stare elity stworzyły i w praktyce zabetonowały w nowych realiach system własnej władzy. Reforma dwukadencyjności była krokiem w stronę podjęcia realnej walki z tą patologią.

✅️ Rotacja elit i świeży powiew
Po 10 latach każda władza się zużywa – rutyna, wypalenie, brak nowych pomysłów, marazm, bardzo często oderwanie od rzeczywistości i prawdziwych problemów. Limit otwiera drzwi młodym, kobietom i osobom spoza układów. Dwukadencyjność w praktyce pobudza aktywność obywatelską i wymianę pokoleniową, która jest niezbędnym elementem systemu demokratycznego bez którego demokracja może się zamienić w oligarchię, a nawet autorytaryzm lub w obecnych realiach politycznych – demokrację totalitarną.

✅️ Motywacja do intensywnej pracy
Wiedząc, że ma tylko 10 lat, włodarz działa szybciej: realizuje inwestycje, unika kunktatorstwa. Po zniesieniu limitu wraca „wieczna kampania” zamiast realnych efektów. Każdy włodarz i polityk, który sprawuje władzę przez potencjalną nieograniczoną liczbą lat może prędzej, czy później przechodzi w fazę wiecznej kampanii. Jeśli ma perspektywę 10 lat to wie, że jest wyznaczony okres po którym jego władza się skończy i jego decyzje i osiągnięcia będą oceniali: Bóg, historia i lokalną wspólnota w czasie teraźniejszym i przyszłym. Osobiście nie wiem, czy w ogóle włodarze w samorządach tak podchodzą do swojej władzy.

✅️ Większość Polaków nie chce zmian w zasadzie dwukadencyjności władz samorządowych. Z październikowego badania opinii publicznej przeprowadzonej przez IBRIS wynika, że 46,6 proc. ankietowanych uważa, że ograniczenie liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast powinno zostać utrzymane. Za zniesieniem tego ograniczenia opowiedziało się 38,1 proc. respondentów, a 15,2 proc. badanych nie ma w tej sprawie zdania.

✅️ Po 2018 r. w setkach gmin pojawiły się nowe twarze, spadła liczba „wiecznych wójtów”. Zniesienie limitu cofnęłoby te zmiany i podważyło zaufanie do stabilności prawa. System rotacji władzy wykonawczej w samorządach powinien zostać utrzymany.

✅️ Ci sami politycy, którzy chcą „wiecznej władzy” wójtom, blokują dwukadencyjność w Sejmie. Jeśli limit ich zdaniem – jest dobry dla Prezydenta RP, to dlaczego nie dla lokalnych włodarzy?

Doskonale wiemy, z jakiego powodu powraca ten temat do dyskursu publicznego i dlaczego obecna władza będzie podejmowała wysiłki na rzecz zniesienia dwukadencyjności. Nie chodzi wyłącznie o utrzymanie władzy przez obecnych włodarzy z ramienia obecnej władzy, ale przede wszystkim o zabetowanie obecnego układu władzy na kolejne lata oraz stworzenie zabezpieczenia poprzez zbudowanie potencjalnej „szalupy ratunkowej” w razie gdyby PSL wypadł z Parlamentu.

Utrzymanie władzy w samorządach stwarza dużą szansę do utrzymania w przyszłości władzy na poziomie sejmików wojewódzkich, a wiec w gruncie rzeczy realnych wpływów na konkretne regiony i subregiony z danego województwa (ekonomicznie, politycznie, społecznie etc), a to z kolei otwierałoby drogę do potencjalnego powrotu do Parlamentu w kolejnych wyborach parlamentarnych.

Celem obecnym jest aktywizacja dyskursu publicznego w tym temacie, wywołanie debaty I przekonanie różnymi sposobami i narzędziami społeczeństwa do powrotu do systemu dwukadencyjności. To będzie stanowić duży nacisk wowczas na Prezydenta RP do którego będzie należeć ostateczną decyzja. Narracja będzie się skupiać na sugerowaniu, że jeśli Prezydent RP nie podpisze ustawy znoszącej dwukadejcyjność, to moze narazić się na gniew społeczeństwa i potencjalną utratę zaufania publicznego, bo jego decyzja będzie szła w poprzek woli społeczeństwa. Tak zostanie do „obudowane” narracyjnie. PSL dorzuci jeszcze szantaż w postaci fulla – „Albo dwukadencyjniść na każdym poziomie ( z parlamentarnym włącznie albo zero kadencyjności w samorządach). Sami tego nie popierą prywatnie, bo który z nich zrezugnowałby z uposażenia i pensji poselskiej? Który z nich pozwoliłby oslabić swoja pozycję w partii politycznej? Myślę, że żaden z obecnych polityków obecnej władzy nie chcialby ustąpić nikomu swojej pozycji politycznej.

To jest mój prywatny pogląd na temat zniesienia systemu dwukadencyjności w samorządach. Jestem otwarty na dyskusję i wskazanie kontrargumentów tych, którzy się ze mną nie zgadzają i chcą zniesienia dwukadencyjności.