Konia z rzędem temu, kto nie będąc prawnikiem ze zrozumieniem odebrał środową konferencję prasową „boskiego” Żurka, obecnie PT Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednej osobie.
A szkoda, bowiem Żurek n-ty raz powtórzył największą herezję konstytucyjną III RP a która, jak się wydaje, stanowi istny kamień węgielny rzekomej walki o utraconą za rządów Zjednoczonej Prawicy praworządność.
Najkrócej – wg Żurka KRS dokonywa* wyboru sędziów, a do prerogatywy Prezydenta należy… podpisanie nominacji!!!
Dokładnie tak samo wyraził się prawie 6 lat temu śp. Adam Strzembosz, faktyczny ojciec obecnego stanu wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Bo pan prezydent tylko podbija pieczątkę, to znaczy – przyjmuje ślubowanie. Pan prezydent oczywiście przyjmując ślubowanie nie może sondować tego, co tam w tej krajowej radzie się stało.
Jeszcze zabawniejsze jest stanowisko żurkowego Ministerstwa Sprawiedliwości, publikowane na… portalu X, co zakrawa na jakiś kabaret.

Magister Żurek i kierowane przez niego (neo)Ministerstwo po tym wpisie może być traktowane tylko i wyłącznie jako grupa prawniczych idiotów. Sprawę już bowiem dawno temu rozstrzygnął Trybunał Konstytucyjny ( i to w niekwestionowanym przez nikogo składzie) w wyroku z dnia 3 czerwca 2008 r. (Kpt 1/08):
Nadto okolicznością istotną pozostaje brak określenia cech aktu urzędowego powołania na stanowisko sędziowskie w ustawach regulujących ustrój sądów i status sędziów objętych zakresem aktów powołania przez Prezydenta. Konstytucyjna forma „postanowienia Prezydenta”, ogłaszanego w „Monitorze Polskim”, sprawia, że zewnętrzna postać aktu urzędowego Prezydenta nie obejmuje uzasadnienia podjętej decyzji personalnej.
Zajrzymy jeszcze do Komentarza do Konstytucji RP pod redakcją profesorów Safjana i Bosaka.
W art. 179 ustanowiono kompetencję Prezydenta do powoływania sędziów, warunkowaną uprzednim wnioskiem KRS. W świetle 144 ust. 3 pkt 17 kompetencja ta ma charakter prerogatywy prezydenckiej, co oznacza, że akt urzędowy Prezydenta powołania na urząd sędziego nie wymaga do swojej ważności podpisu Prezesa RM. Zgodnie podkreśla się w nauce i judykaturze, że taki charakter omawianej kompetencji nie tyle jest wzmocnieniem pozycji Prezydenta wobec władzy sądowniczej, ile służy ochronie tej władzy przed ewentualną ingerencją ze strony rządu jako ośrodka władzy wykonawczej, w tym przede wszystkim Prezesa RM i ministra sprawiedliwości (por. L. Garlicki, Artykuł 179, uw. 7, w: Garlicki, Konstytucja, t. 4; zob. także Biul. KKZN 1996, Nr 23, s. 95 i 119). Przeciwne rozwiązanie, w którym akt powołania na urząd sędziego, formalnie pozostając aktem Prezydenta, wymagałby kontrasygnaty Prezesa RM, względnie Ministra Sprawiedliwości, mogłoby być źródłem oddziaływania rządu na obsadzanie stanowisk sędziowskich, co mogłoby w praktyce podważać odrębność władzy sądowniczej i przekładać się na ograniczenie niezależności sądów i niezawisłości sędziów [por. L. Garlicki, Artykuł 179, uw. 7, w: Garlicki, Konstytucja, t. 4; T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski, w: J. Gudowski (red.), Prawo o ustroju sądów powszechnych, s. 187].
(…) W nauce bardzo szeroko dyskutowane jest zagadnienie charakteru kompetencji Prezydenta do powoływania sędziów na wniosek KRS. Sednem tego zagadnienia jest to, czy Prezydent może nie uwzględnić wniosku KRS, czy też wniosek ten jest dla niego wiążący. Dominuje pierwsze stanowisko, zakładające, że Prezydent – w (absolutnie) wyjątkowych sytuacjach – może nie uwzględnić wniosku KRS o powołanie sędziego [por. L. Garlicki, Artykuł 179, uw. 7, w: Garlicki, Konstytucja, t. 4; R. Piotrowski, Sędziowie, s. 211; J. Sułkowski, Uprawnienia, s. 63; T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski, w: J. Gudowski (red.), Prawo o ustroju sądów powszechnych, s. 187; B. Przywora, Glosa do wyroku TK z 5.6.2012 r., K 18/09, s. 129, przyp. 18; tak też chyba J. Jaskiernia, Problem legitymizacji władzy sądowniczej, s. 368-369; P. Tuleja, Konstytucyjne kompetencje, s. 206-207; por. także zdanie odrębne sędziego TK P. Tulei do post. TK z 19.6.2012 r., SK 37/08, OTK-A 2012, Nr 6, poz. 69], przy czym według jednego ujęcia nieuwzględnienie wniosku może znaleźć wyraz w wydaniu postanowienia o odmowie powołania danej osoby na urząd sędziego (por. R. Piotrowski, Sędziowie, s. 211; J. Sułkowski, Uprawnienia, s. 63; zob. też zdanie odrębne sędziego TK P. Tulei do post. TK z 19.6.2012 r., SK 37/08), a według drugiego taki akt urzędowy Prezydenta nie jest przewidziany, w związku z czym jego negatywne stanowisko względem wniosku KRS polegać może na tym, że wystąpi on do Rady o ponowne rozpoznanie sprawy [por. T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski, w: J. Gudowski (red.), Prawo o ustroju sądów powszechnych, s. 187; M. Ziółkowski, Prerogatywa Prezydenta RP, s. 59 i n.]. Pogląd, że wniosek KRS jest dla Prezydenta wiążący i nie ma on prawa do jego nieuwzględnienia, pozostaje w mniejszości (por. J. Ciapała, Charakter kompetencji, s. 31 i n.; wcześniej tak również J. Gudowski, Urząd sędziego, s. 26). Stanowisko, że Prezydent może odmówić powołania na urząd sędziego osoby objętej wnioskiem KRS, zakłada, iż kompetencja głowy państwa przewidziana w art. 179 ma charakter władczy i stanowi przejaw wzajemnego oddziaływania i hamowania władz. Natomiast pogląd, że wniosek KRS jest dla Prezydenta wiążący, sprowadza jego rolę do ceremonialnej, emblematycznej, odpowiadającej funkcji swoistego „notariusza”.
Tak dokładnie uważał ojciec sadowego syfu III RP prof. Adam Strzembosz, co mało udolnie powtarza magister Żurek.
Odmowa powołania sędziów przedstawionych we wniosku ma już swoją tradycję. Pierwszy był śp. Lech Kaczyński, który 3 stycznia 2008 r. odmówił powołania 9 osób. Kolejny to Andrzej Duda, który postanowieniem z 22.6.2016 r. odmówił powołania 10 sędziów.
I choć Karol Nawrocki przebił liczbą obu to jednak musimy pamiętać to, co trafnie sformułował śp. prof. dr hab. Bogusław Banaszak:
Odmowa powołania sędziów nie może być uznana za niezgodną z zasadą podziału władz ( art. 10 ust. 1 Konstytucji). Z istoty tej zasady we wszystkich państwach demokratycznych wynika właśnie to, by organ nominacyjny nienależący do władzy sądowniczej nie był związany decyzjami personalnymi organów tej władzy. Elementem zasady równoważenia władz jest to, aby sama władza sądownicza nie decydowała o swoim składzie. Gdyby zaś przyjąć, że jedyną możliwą przesłanką odmowy na powołanie na stanowisko sędziego jest negatywna merytoryczna ocena kandydata przez Prezydenta, a to z kolei stanowiłoby już naruszenie kompetencji KRS, wówczas kompetencje Prezydenta zredukowane zostałyby do wykonywania uchwał KRS. W ten sposób KRS – uznana za pozajudykacyjny organ władzy sądowniczej – decydowałaby de facto o powoływaniu sędziów.
Ledwo dwa lata temu pisałem nawiązując do „notarialnej” koncepcji śp. prof. Strzembosza:
Pan prezydent przybija pieczątkę niczym urzędniczka w okienku na poczcie przyjmująca list polecony…
Mamy więc do czynienia z koncepcją władzy absolutnej, oderwanej od jakichkolwiek wpływów suwerena. Za to mogącej kontrolować dowolne decyzje pozostałych władz, teoretycznie sobie równych.
Zerwanie nawet z dość pozorną podległością władzy zwierzchniej Narodu (art. 4 Konstytucji) to zmiana nie tylko Polski, ale całej Unii Europejskiej w Państwo Sędziów. Po niemiecku Państwo Prawne i Państwo Sędziów brzmią nawet podobnie – Rechtsstadt i Richtersstadt.
(https://pressmania.pl/fundament-panstwa-sedziow-zamiast-panstwa-prawa/)
To dokładnie wynika ze słów Żurka i całej poprzedzającej je paplaninie o rzekomym braku praworządności wynikłym… z nowelizacji ustawy o KRS!
Tak naprawdę Żurek to tylko kolejny przygłup opanowany przez syndrom boskości.
Póki jednak walczy z PiS jest dla Tuska wygodny. Magister Żurek nie szuka bowiem podstaw prawnych dla swoich działań jak ongiś dr hab. Bodnar.
Zarówno jemu jak i np. Zembaczyńkiemu drogę wytycza osiem gwiazdek.
Cała reszta to didaskalia.
13.11 2025
________________________________
* Wiem, że taka forma razi. Ale taka jest używana w aktach prawnych. Więc szczególnie powinna być bliska Żurkowi. 😉
fot. facebook
Zostaw komentarz