- Duch się w każdym poniewiera,
- że czasami dech zapiera;
- takby gdzieś het gnało, gnało,
- takby się nam serce śmiało
- do ogromnych wielkich rzeczy
- a tu pospolitość skrzeczy…
Nie bez kozery zarówno tytuł felietonu jak i powyższy cytat w pełni się łączy z „weselną” działalnością S. Wyspiańskiego. Zacytowany przekaz naszego znakomitego artysty jest absolutnie trafny, a zarazem przejrzysty. Rzeczywistość wokół nas naznaczona jest znaczną liczbą wszelkiej pospolitości. Ta pospolitość uprawnia do konstatacji negatywnej czyli do stwierdzenia, że nie możliwym jest realizowanie rzeczy wzniosłych. Dosłownie rzecz ujmując: wszechobecna pospolitość ludzkiego funkcjonowania, zachowań czy też działań niweczy skutecznie, a zarazem apriorycznie wszelkie starania o możliwość dokonania rzeczy wielkich, wręcz niepospolitych.
Normalnością jest fakt, że marzymy w swoich pragnieniach o wielkich osiągnięciach, sukcesach i o życiu w permanentnym dostatku. Każdy przecież prawie człowiek pragnie uczynić coś, czym może zadziwić świat, pozwalający mu stanąć na dotąd niedostępnym piedestale, niczym pewnego rodzaju curiosum, który można, a nawet wręcz należy podziwiać. Marzenia to po prostu kwintesencja idealizmu młodości, bowiem poszukując sensu swego istnienia chcielibyśmy dokonywać rzeczy niezwykłych a także kolokwialnie rzecz ujmując; nietuzinkowych. Takowe rzeczy pozwoliłby nam wytłumaczyć sobie przyczynę naszej realnej, codziennej egzystencji. Bowiem wraz z upływającym wiekiem dojrzewają w nas nie tylko nasze najskrytsze pragnienia, lecz również realny sposób patrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Potrafimy bowiem zdać sobie sprawę, że co poniektóre nasze marzenia absolutnie nigdy nie mają szans na ich zrealizowanie, gdyż są nazbyt piękne, aby mogły prawdziwie się zrealizować. Rzeczywistość okazuje się być często niezwykle inna, niż ta, jaką chcielibyśmy ją widzieć, więc nasze rozczarowanie może być w tej sytuacji niezbyt akceptowalnym faktem. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że porażki związane z tzw. „bujaniem się w obłokach” są bardzo trudne do akceptacji.
Ciężko jest bowiem, po raz kolejny „podnieść się” i podjąć próbę realizacji swoich marzeń od nowa. Tym niemniej jednak przekorna człecza natura potrafi zwalczać przeciwności losu, odwracając różne jego dotychczasowe rozstrzygnięcia. Najlepszym dowodem tego rodzaju konstatacji jest po prostu historia TEGOKRAJU. W istocie rzeczy tracąc aż na okres 123 lat swój byt państwowy obywatele RP dosłownie nigdy nie zaprzestali myśleć w sposób rezurekcyjny, a zaskutkowało to w 1918r odzyskaniem niepodległości. Wprawdzie wówczas na okres jedynie dwudziestoletni, albowiem mieliśmy to nieszczęście, że dotkliwie nas poturbowała szwabska prawie 6-letnia okupacja, a następczo prawie pół wieczna okupacja sowiecka. Dla części obywateli TEGOKRAJU o komuszych rodowodach trwających niestety do dnia dzisiejszego nie była to okupacja, ale rzekome wyzwolenie, wręcz oczekiwany, wymarzony w kremlowskim wydaniu tzw. wyraj. Rzecz jasna w wielu wypadkach tzw. szczytne (rzekomo) ideały socjalizma i komunizma były konformistycznie odstawiane na boczny tor, a podstawowa zasada komuszych aparatczyków sprowadzała się do jej materialnej formy. Dbając sumiennie o interesy Kremla sługusy okupanta cieszyli się w przeciwieństwie do zdecydowanej większości mieszkańców TEGOKRAJU znaczącym dobrobytem i licznymi przywilejami. To była oczywista prostytucja aksjologiczna, i autentyczna zdrada interesów RP oraz całkowite wyparcie się swojej tożsamości narodowej. Jak nisko takowe padalce w ludzkiej skórze upadły świadczy nasza aktualna rzeczywistość. Po prostu pomioty dawnych aparatczykowych zdrajców mają wkodowane przez swoich antenatów symptomatyczne poglądy, „ideały”, zachowania i aksjologię.
Nie istnieje na świecie w aktualnych uwarunkowaniach gospodarczych, społecznych czy politycznych daleko posunięta jednorodność, a tym bardzie uniformizm. Tak jak w świecie fauny czy flory potrafimy dostrzec wielką liczbę przeciwieństwa jednorodności, czyli różnorodność tak samo możemy to zjawisko odnotować w zakresie człeczej egzystencji.
Znakomicie zrealizowane filmy przyrodnicze, czy naznaczone geograficznym pierwiastkiem filmy dokumentalne pozwalają nam zasadnie skonstatować, że paleta barw, gatunki i rodzaje roślin, czy zwierząt, zjawiska przyrodnicze jak opady deszczu czy śniegu, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi… etc. jest prawie że nieograniczona.
Banalnym jest stwierdzenie, że ludzkość nie składa się w wyłącznej mierze z osobników szablonowo wymodelowanych. Wszak różnimy się wiekiem, wzrostem, wagą, kolorem skóry, posiadanymi talentami, fideizmem, materialnym dorobkiem czy skłonnościami seksualnymi. Prawidłowo pojmowana aksjologia wymaga od dosłownie każdego człeka uznawania powyższej oczywistej oczywistości jako odwiecznie przynależny standard cywilizacyjny. W konsekwencji obowiązywać musi daleko posunięta i wszechstronna tolerancja wobec innych obywateli z którymi wszak na co dzień funkcjonujemy, spotykamy się, dyskutujemy wymieniając różnorakie poglądy, alboć z którymi współpracujemy na niwie profesjonalnej. Tenże pogląd rzecz jasna nie jest i nie może być infinitywnym z uwagi na konieczność przestrzegania zasady legalizmu. Pogwałcenie tejże zasady to oczywista prosta droga do nihilizmu, częstokroć do rujnującej anarchii. Tolerancja takowoż nie może funkcjonować wyłącznie jednokierunkowo w myśl zasady: orzeł ja wygrywam, reszka …… ty przegrywasz! Czasami rzecz jasna bywa to trudnym orzechem do przełknięcia przez co poniektórych hipokrytów, jednakże dwukierunkowa tolerancja jest po prostu warunkiem sine qua non wzajemnej ludzkiej pozostawania w zgodzie egzystencji. Mówienie „prawdy w oczy”, przytaczanie autentycznych faktów absolutnie wyklucza używanie przez adresata tej prawdy, czy faktów formy inwektywnej, bezzasadnego obrażania się czy też zamiatania spraw pod tzw. dywan. To stwierdzenie jest stwierdzeniem uniwersalnym, albowiem odnosi się dosłownie do każdego uczestnika życia społeczno-politycznego bez względu na preferowaną przez niego jakąkolwiek opcję. Przyjmowanie postawy przeciwnej tejże dwukierunkowej tolerancji musi się automatycznie spotkać ze zdecydowanym veto!!! Żadna, absolutnie żadna jakakolwiek odmienność, a tym bardziej o oczywistym charakterze dewiacyjnym nie może stanowić o roszczeniowym zachowaniu odnoszącym się do przyznawania z tego względu nieuprawnionych przywilejów. Dewiacyjnym zachowaniem jest np. kleptomania, czyli chorobliwa skłonność do przywłaszczania sobie cudzych rzeczy. Jednak ta przypadłość nie może stanowić elementu abolicyjnego i przywileju uznania przez kleptomana dokonanego zaboru jako usprawiedliwiony!!! Niestety; z przykrością jednak należy stwierdzić, że takowe oczekiwane zachowania „tolerancyjne” biorąc pod uwagę emocjonalne zacietrzewienia w pełni korelują się z felietonową ….. pospolitością skrzeczącą nam brakiem oczekiwanej tolerancji, przynajmniej przez co poniektórych osobników (czek).
Wyznacznikiem właściwego zachowania się powinien być w każdym przypadku zdrowy rozsądek oraz sumienie, pod warunkiem nie dokonywania jego delejtacji. Lewactwo wszelkiej maści mając na uwadze tradycyjną obywatelską aksjologię od dawien, dawna, a co najmniej od XVIII – wiecznej rewolucji francuskiej z pełną premedytacją dąży do unicestwienia duchowości, a przede wszystkich wyzucia sumienia z człeczego żywota. W tejże sytuacji winniśmy przywołać z pełną premedytacją, lecz zasadnie użyty tytuł felietonu oraz słynne powiedzenie Prymasa Stefana Wyszyńskiego:
NON POSSUMUS !!!! …. i tak trwa mać. Polska przecież …… nie pozwoli!!!!
I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.
11.01 2023
ryc. Wyspiański, Chochoły – domena publiczna
Zostaw komentarz