Często przy okazji dyskusji na temat produkcji dronów w Europie pojawia się argument, że nie ma to sensu, bo ta produkcja bazuje w całości na chińskich podzespołach, a więc jeżeli tylko Chiny będą chciały to jednym pstryknięciem produkcję tę zahamują. Jak z tym jest w rzeczywistości na przykładzie Ukrainy?
Po pierwsze z licznych komentarzy właścicieli firm ukraińskich wynika, że Chiny już w tej chwili ograniczają Ukrainie dostęp do podzespołów. To nie jest coś, co może się wydarzyć, tylko to już się wydarzyło. W praktyce jednak Chiny z tymi ograniczeniami mają te same problemy jakie kraje zachodnie mają z kontrolą eksportu własnych podzespołów do Rosji. W świecie istnieje wystarczająca ilość mniej lub bardziej neutralnych państw gotowych służyć pośrednikiem w tym handlu, więc w praktyce pełne wyłączenie tego eksportu jest praktycznie niemożliwe.
Po drugie zależność od chińskich podzespołów zależności się nie równa. Co mam na myśli? Możemy jako przykład wziąć silniki. Na Ukrainie w tej chwili działa nie jedna, nie dwie, tylko już cały szereg firm lokalnych produkujących silniki elektryczne dla dronów najróżniejszych typów. Jedna z tych firm o nazwie AeroMotors właśnie nawiązała współpracę ze szwedzkim funduszem Front Ventures, który inwestuje w rozbudowę produkcję silników na Ukrainie i ma pomóc Ukraińcom otworzyć kilka fabryk w Europie. Producenci ukraińscy w jakimś sensie zrobili z Chińczykami to co wcześniej Chiny robiły z zachodem. Oni wzorując na chińskich produktach opracowali własne nie bojąc się Chińczyków wkurzyć stosowaniem swojego własnego „reverse engineering”. W tej chwili mamy na Ukrainie firmy produkujące silniki, ramy, kontrolery lotu, kamery i t.d. Aż do firm oferujących osobno uniwersalne moduły AI dla autonomizacji drona. Szwedzi inwestują w ukraińskie silniki nie tylko dla rozbudowy produkcji na Ukrainie lecz z myślą o produkcji na rynek europejski alternatywną dla wyrobów chińskich. Ukraińskie firmy mają szeroką ofertę i produkcję swoją organizują w ten sposób by dla każdego klienta i każdego typu drona być w stanie zaproponować odpowiedni silnik o odpowiednich parametrach
Sęk w tym, że produkcja ukraińska również bazuje na chińskich podzespołach. Tyle że mowa tutaj już nie o całych silnikach czy kontrolerach lecz o prostszych podzespołach i materiałach niezbędnych dla ich wyprodukowania. Zablokowanie ich eksportu na zachód jest praktycznie niemożliwe. Z drugiej strony w tej chwili pełna niezależność od dostaw z Chin również jest niemożliwa. Ale nie jest też potrzebna. Sens nie polega na tym, żeby ani jeden element w twoim dronie nie pochodził z Chin, tylko na tym, by wszystkie kluczowe elementy mieć swoje lub od producenta z tego kierunku na który nie wpłyną geopolityczne zawirowania. Jak również i na tym by mieć swój własny rynek produktów wspierany przez odpowiednią politykę państwa.
W każdym bądź razie, Chiny nie mogą zablokować produkcji dronów ani na Ukrainie ani w Europie bez prowadzenia prawdziwej wojny handlowej z ograniczeniem dostaw szerokiej nomenklatury nie tylko podzespołów ale i produktów szerokiego zastosowania typu magnesów. Co wiąże się z wysoką ceną, bo to przecież nie jest tak, że tylko Chiny mają co do zasady odpowiednie technologie. Po prostu ich produkty są tańsze od konkurencji. Prowadzenie wojny handlowej podniesie cenę tych produktów i alternatywa w tej sytuacji dość szybko się znajdzie. Chiny już teraz z jednej strony wspierają produkcję dronów w Rosji i ograniczają dostawy na Ukrainę. Ale te działania nie przynoszą skutku w postaci zablokowania produkcji. Skala ukraińskiej produkcji nadal rośnie z roku na rok i te chińskie działania jedynie zmuszają lokalizować produkcję poszczególnych podzespołów robiąc ją coraz bardziej opłacalną.
______________________________________________________________
Zachęcam do wspierania mojej niezależnej publicystyki:
Patronite.pl: https://patronite.pl/Frontiersman
buycoffee: https://buycoffee.to/frontiersman
Patreon: https://www.patreon.com/frontiersmannews
Zostaw komentarz