Legendarna „Korona Chrobrego”.

Co prawda w rzeczywistości do Chrobrego nie należała; powstała dopiero w XIV w. Jednak tradycyjnie dawni autorzy wiązali ją z pierwszym polskim królem. Najważniejsze zaś, że była wielkim symbolem Królestwa Polskiego.

Niestety, podobnie jak pozostałe królewskie insygnia – berło i jabłko – przepadła. Wszystkie trzy symbole polskiej władzy monarszej (wśród innych jeszcze skarbów) zostały u schyłku XVIII w., już po ostatnim rozbiorze Rzeczypospolitej, zagrabione z Wawelu przez Prusaków, którzy wycofywali się z Krakowa, przekazując go Austriakom.
Zabrane insygnia król pruski Fryderyk Wilhelm kazał przetopić, z uzyskanego złota wybił monety, a klejnoty sprzedał. Uczynił to w wielkiej tajemnicy. Jednak co miało być ukryte, wyszło na jaw.

Sprawa po raz pierwszy nabrała rozgłosu w 1829 r., gdy na króla Polski chciał koronować się car Mikołaj I! A tu oto – nie było korony! Poradził sobie, koronując się koroną carską. A wokół zaginięcia polskich insygnów zaczęły mnożyć się rozmaite „spiskowe teorie”; przede wszystkim wierzono, że jednak gdzieś się zachowały, są ukryte i czekają na odnalezienie…

Tak się jednak nie stało, ale… No właśnie – u progu XXI w. grupa nowosądeckich rzemieślników, pod okiem pewnego zdeterminowanego antykwariusza zrekontruowała królewskie insygnia! Zrobili to z wielką starannością, w oparciu o źródła ikonograficzne.

Korona Chrobrego odżyła!

Po latach jeden z rzemieślników, którzy pracowali przy rekonstrukcji insygniów, wykonał drugi ich komplet! Specjalnie dla Muzeum w Starej Lubovni. Na tamtejszym zamku oryginalne insygnia były bowiem przechowywane w latach potopu szwedzkiego.

Zrekonstruowane w Nowym Sączu polskie insygnia królewskie były prezentowane na paru wystawach, w kilku muzeach, jednak… wydaje się, że wciąż mało kto o nich wie. Może w Nowym Sączu jeszcze ktoś słyszał. W kraju – zapewne wiedzą o sprawie specjaliści i fascynaci. Ale poza tym?
A przecież – to wielka bomba!
Mamy odtworzone nasze polskie regalia!

Przychodzi do głowy taka myśl – gdyby odtworzono je w jednym ze znanych ośrodków naukowych któregoś z największych polskich miast, pewnie o sprawie mówiłyby wszystkie główne media i pisałyby wszystkie podręczniki do historii…
A, że powstały z rąk kilkorga rzemieślników Nowego Sącza? Cóż.
W każdym razie – my rzecz należycie opisaliśmy – w naszym sądeckim historycznym kwartalniku – w najnowszym „królewskim” numerze!

A autorką tekstu poświęconego zaginionym i rekonstruowanym regaliom jest Patrycja Chmielowska.

Zachęcamy do lektury Jej artykułu w naszym kwartalniku. I do zgłębienia tematu nowosądeckiej Korony Chrobrego 👑