To BARDZO DOBRE PYTANIE, które należy skierować do tych wszystkich którzy uważają że „to jest NASZA WOJNA”. Jeżeli to jest „nasza wojna” to CZEMU NA NIĄ NIE POJEDZIECIE?
Ostatnio miałem delikatną polemikę z koleżanką która powiązała rosyjski atak na przedszkole w Charkowie, z tym że Polacy chcą ograniczać 800+ dla Ukraińców. Kiedy wyraziłem zdziwienie oraz niezrozumienie jaki związek ma atak na ludzi w Charkowie z 800+ w Polsce, oraz zadałem pytanie czy to nie przypadkiem Ukraina jest zobowiązana chronić swoich obywateli, a Polska SWOICH obywateli, ew osoby które na terenie Polski przebywają, a Charków nie jest terenem Polski.
Zostałem uznany za niewrażliwego na krzywdę, półgłówka, który nie widzi tego oczywistego związku (atak na przedszkole w Charkowie i ograniczenia 800 plus dla niektórych rodzin ukraińskich w Polsce) skrytykowany za to że jestem za odmową pomocy ludziom którzy pomocy potrzebują.
Pod tekstem pojawiły się komentarze w których głoszono że cierpienia dzieci de facto obligują nas do niesienia im WSZELKIEJ POMOCY. Co więcej, autorzy uznali że oni już tej pomocy nie muszą za bardzo udzielać „bo już udzielili” ale teraz inni mają OBOWIĄZEK, bo inaczej są bez serca.
Mój argument że dawanie kolejnych pieniędzy Ukraińcom wiąże się z odebraniem tych pieniędzy Polakom, a w konsekwencji WZROST NASTROJÓW ANTYUKRAIŃSKICH, kolejny raz zostałem uznany za człowieka który jest bez serca i „nie rozumie”.
To ja mam pytanie, skoro tak uważacie to CZEMU NIE POJEDZIECIE NA TĘ WOJNĘ?
Czemu TERAZ nie przyjmiecie kolejnych rodzin pod swój dach NA SWÓJ KOSZT, jeśli uważacie że to nasz „moralny obowiązek”, czemu nie płacicie sami, tylko uważacie że niech za to zapłaci ktoś inny. Czyli ktoś inny niech płaci za spełnianie WASZYCH moralnych obowiązków?
Żeby było jasne, JESTEM ZDECYDOWANIE ZA POMOCĄ UKRAINIE, ALE W ROZSĄDNYCH GRANICACH. W naszym żywotnym interesie jest pomagać państwu ukraińskiemu, ale to nie znaczy że mamy brać na siebie obowiązki państwa ukraińskiego. Ukraina MUSI przetrwać, ale przede wszystkim MUSI PRZETRWAĆ POLSKA.
Czy podobnie nie jest z tym przekonaniem że NATO „nas obroni”. Czyli to ktoś inny przyjdzie przelewać krew, za to ze my kupujemy od nich uzbrojenie. Takie naiwne myślenie że „płacę i wymagam”, albo nawet gorzej, daję łapówkę większemu od siebie, żeby jak by co „dał w mordę” temu kogo nie lubię, czy temu kto mi podskakuje.
Popatrzcie i zastanówcie się jak by wyglądała nasza odwaga w stosunku do Rosji, jeśli musielibyśmy SAMI odpowiadać za to co robimy, jak by nie stało za nami NATO.
Naiwna wiara że NATO „na pewno” się za nami wstawi jest źródłem „odwagi” zarówno Sikorskiego jak i wielu polityków prawicy. Skutek tego może być taki że Rosja może powiedzieć „sprawdzam”, zobaczmy jak wam to NATO pomoże. No i to zrobili, wysłali 19 czy 21 dronów mimo pomocy całego NATO udało się zestrzelić TRZY DRONY.
Może warto się zastanowić nad tą wojowniczą retoryką i PRZYGOTOWAĆ REALNIE PAŃSTWO DO WOJNY w taki sposób żeby albo ją wygrać, albo przynajmniej NIE PRZEGRAĆ.
Czy widzicie takie przygotowania? Miały być te „masowe szkolenia” i co, są? Miała być budowana linia obronna przy granicy, i co? Wybudowali? Gdzie są schrony dla ludności, gdzie jest system identyfikacji i obrony przeciwko dronom, gdzie jest masowe REALNE szkolenie obrony cywilnej? Wiecie co zrobić w razie nalotu? Wiecie co zrobić w razie ataku dywersantów w pobliżu waszego domu? Czy mamy możliwości „oddania” Rosji uderzenia dronowego jeśli takie nastąpi?
Bawią się z nami jak z dziećmi, podstawowa strategia to „odwróć uwagę”. Wymyślają problem, „związki partnerskie” i teraz okazuje się że największym problemem w Polsce, jest to że „nie ma związków partnerskich” bez tego Polska się zawali. Albo problemem jest że kupiono pegasusa nie z tych pieniędzy co było można. To są problemy które absorbują uwagę społeczeństwa. Pamiętam jak moaj świętej pamięci żona, kiedy się biły czy kłóciły dzieci na placu zabaw, zadzierała głowę i mówiła „ooo samolot” i nagle kończyła się awantura i rozpoczynało się szukanie samolotu, którego nie było. Zawsze mnie zadziwiała skuteczność tego myku, ale nigdy nie spodziewałem się, że tę samą metodę można zastosować w stosunku do DOROSŁYCH LUDZI I ONA DZIAŁA.
Popatrzmy i pomyślmy REALNIE. Wymagamy od USA żeby gwarantował bezpieczeństwo Ukrainie? To może najpierw WYMAGAJMY OD SIEBIE, może lepiej by było DAĆ PRZYKŁAD, a nie z moralnych wyżyn krytykować innych. Może wyślijmy na tę wojnę swoich żołnierzy skoro wymagamy od innych, bo wysłanie Tomahowków, przez USA, to RÓWNIEŻ wysłanie ŻOŁNIERZY którzy te wyrzutnie obsługują. To skoro USA „powinno” to może i Polska „powinna”? I co? Już odeszła ochota? A może ci którzy są najbardziej wojowniczy powinni tam jechać i walczyć, najlepiej z dziećmi. Skoro jesteś tak odważny i zdeterminowany to ZRÓB TO SAM, POKAŻ. „„To jest sprawa regionalna? Czemu ja w to jestem wmieszany? Czemu moje dzieci żyją w cieniu widma wojny jądrowej rozpętanej po to, by bronić suwerenności Ukrainy albo żeby ocalić Polskę? Lubię Polskę, lubię Ukrainę, ale jestem Amerykaninem. Ani jednego dolara więcej! Nie. Walczcie sobie sami, jeśli to jest takie ważne”, to właśnie powiedział nam Tucker Carlson i nagle się okazało że jest cham, bo mu się w Moskwie metro podobało. MI TEŻ SIĘ METRO W MOSKWIE PODOBAŁO, i co? To znaczy że jestem „rosyjską onucą”? To ja mam pytanie, do tych którzy, byli i widzieli, komu się nie podobało?
Mam prośbę zajmijmy się REALNYMI PROBLEMAMI które nas dotyczą, nie dajmy sobie odwracać uwagi pierdołami. Realnym problemem jest SKUTECZNA POMOC UKRAINIE, która służy i Polsce i Ukrainie. Realne przygotowanie państwa i społeczeństwa do wojny. Budowanie gospodarki, budowanie wspólnoty, bo podzielonych łatwiej pokonać, wystarczy jak się ich nawzajem na siebie napuści. Widzicie takie działania? Bo ja nie. A przecież to OCZYWISTE. A co ma wam do powiedzenia władza? Jakie są „rzeczy najważniejsze”? PIERDOŁY, a my dajemy się na te pierdoły nabrać.
Zostaw komentarz