Gdyby przez przypadek nagle pod kopcem Kościuszki wylądowali jacyś kosmici i chcieliby wytworzyć sobie obraz naszego świata pewnie taki byłby wniosek z lektury „gazety wyborczej” czy innego „newsweeka”.

A poza tym polski rząd, w szczególności Prezydent, to chamy prostaki nie umiejące się zachować na arenie międzynarodowej.

Niejaki Witold Jurasz, syn „czerwonego” Witolda Jurasza, dla odróżnienia robiący teraz na „prawicowym” odcinku wali wprost:

Wszyscy światowi przywódcy gratulują Joe Bidenowi zwycięstwa w wyborach w USA. Wszyscy gratulują absolutnie jednoznacznie pisząc o zwycięstwie w wyborach i nazywając Joe Bidena prezydentem – elektem, a niektórzy nawet prezydentem. Prezydent RP postanowił tymczasem pogratulować „zwycięskiej kampanii” po czym napisał coś o oczekiwaniu na „nominację Kolegium Elektorskiego” co brzmi jakby prezydent pogratulował bo musi, ale ma wątpliwości, czy aby na pewno Biden prezydentem zostanie.

Nie wiem kto doradza w sprawach zagranicznych prezydentowi RP, ale ktokolwiek to nie jest, to niestety, ale jest durniem. Świadomie i z pełną świadomością, że nie jest to wyrażenie eleganckie używam słowa „dureń”, bo i tak jest to określenie najdelikatniejsze spośród tych, które przychodzą mi do głowy. Sabotaż interesów państwa, a tym jest podkładanie miny pod relacje z nowym prezydentem USA nie zasługuje poza tym na szczególne subtelności.

Wyboldowanie moje.

Różowy Jurasz tym samym wpisuje się w ogólnopolski oPOzycyjny zachwyt nad spodziewaną zmianą w Białym Domu. Nareszcie znienawidzony „dyktator” zostanie sam jak palec, a cały świat postępowców potępi reżim warszawski.

Najkrócej i najdosadniej chyba ujął to na twitterze red. Zbigniew Górniak:

Tymczasem pogłoski o śmierci politycznej Donalda Trumpa wydają się lekko przesadzone.

.

9.11 2020

fot. pixabay