Kiedyś w trakcie wypowiedzi na temat Alaski, Marek Budzisz powiedział że w XIX wieku, PKB Meksyku był rocznie o ok chyba 1% niższy niż PKB USA. To wydawałby się niewielka różnica, ale w związku z tym że to tak zwany procent składany, czyli każdy kolejny procent liczy się już o większej o jeden procent podstawy, do liczenia następnego procenta wzrostu, dało to po wielu latach tak kolosalną różnicę, jaką widzimy między USA i Meksykiem.

Tak więc, nawet niewiele większy wzrost PKB w dłuższej perspektywie czasowej, daje tak niesamowite efekty, więc co należy zrobić jeśli nie chce się żeby jakiś kraj rozwijał się szybciej niż twój kraj? Należy mu POŻYCZYĆ pieniądze na to, co jest KOSZTEM, a nie przynosi dochodów.

Niech sobie kupi samochód (najlepiej nasz i najlepiej na kredyt) wtedy nie tylko będzie to nasz zysk, ale później będzie nam płacił za serwis, za części itd przez lata, a oprócz tego spłacał pożyczkę. Niech za kredyt wybudują basen w gminie, a jak wiadomo wyposażenie basenu kupi od nas, a basen staje się kosztem, a nie zyskiem nie wiem czy wiecie, ale WSZYSTKIE baseny w gminach przynoszą stratę. Niech kupi cokolwiek, co nie służy pomnażaniu kapitału, ale niech to kupi od nas, za kredyty których mu udzielimy, wtedy będzie płacił, płacił i płacił, ale nie będzie zarabiał. Macie w krótkich słowach opisany mechanizm działania KPO. Po to jest KPO, a Polska bardzo się cieszy że jest „beneficjentem”, bo ludzie kupią sobie jachty i elektryczne samochody czy inne pierdoły, które JUŻ SPŁACAMY. Kolejnym pomysłem jest „zielony ład” do którego UE ZMUSZA państwa członkowskie.

Chodzi o to żeby państwa się zadłużały, po to żeby palić pieniędzmi w piecu, który nazywa sie „zielona energia”.

Wszystko to po to aby nie było tego jednego procenta przewagi, żeby takie kraje jak Polska nie osiągały tej przewagi, albo żeby to inne kraje miały ten minimum 1% przewagi nad nami. Takie są cele polityki UE i krajów które tą polityką sterują.

Tu piękny wywiad z Radkiem Pogodą który w jasny sposób, moim zdaniem jaśniej się nie da, tłumaczy o czym w tym wszystkim chodzi. Na początku Niemcy były zwolennikiem zielonego ładu.

Co więcej oni mieli ze swojego punktu widzenia RACJĘ. Bo to oni produkowali panele fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe, więc to oni na tym zarabiali, ale okazuje się że od długiego czasu, zarabiają Chińczycy. A jak to powiedział jeden człowiek „jeśli podczas negocjacji biznesowych do pokoju wchodzi Chińczyk, to wychodzi marża”. Więc im marża wyszła, i rezygnują z wiatraków. A co robią w Polsce, WINCYJ WIATRAKÓW, „bo UE wymaga”.

Tak więc za pożyczone w UE pieniądze postawimy wiatraki, za które zapłacimy jak cygan za matkę, będziemy płacić za serwis, a wiatraki będą KOSZTEM a nie ZYSKIEM dla gospodarki.

Wszystko po to żeby nie było tego 1% przewagi.
Polecam całość, ale jak zwykle ustawiłem od momentu który mówi o tym przewale z wiatrakami.