List Piotra do polskich Koryntian z Kurii Metropolitalnej Łódzkiej reprezentowanej przez Kanclerza ks. Zbigniewa Tracza 2000 lat później…

6 listopada anno domini 2023. Wers 01 do 144 spisane ręką własną Piotra.

Nie lękacie się!!!

Moi Wielce Szanowni Bracia
bo sióstr w Waszych szeregach nie ma, a przynajmniej
oficjalnie być nie powinno.

Moi przeto: Wielce Szanowni Bracia. Jeśli nie w wierze, jeśli nie w oddaniu dla korporacji kościelnej to przynajmniej wobec Boga czy jego osoby – Świętemu Domniemaniu:

Chciałbym będąc pochylonym nisko i uniżenie do matki ziemi w głębokiej pokorze i w delikatnym zawstydzeniu wobec mojej wrodzonej skromności oraz w pełnej empatii – uprzejmie z należnymi dla Was i nienależnymi ale licznymi i bogatymi tytułami, godnościami kościelnymi, zasługami wobec kościoła tak polskiego jak i watykańskiego … łaskawie Wam Wszystkim
o Hierarchowie!!! o Książęta Kurii Metropolitalnej Łódzkiej!!! przypomnieć, że jako:


Namiestnicy Świętego Mojego Imiennika i jego Wspólnoty
Pierwszej – to przede wszystkim Bogu Jedynemu w Trójcy Świętej służyć – nie panować, nie panoszyć się, nie pławić się,  alesłużyć winniście – w pokorze, w oddaniu, w miłości, w przebaczeniu, w Prawdzie, w ubóstwie, w wierze. Zatem napiszę to ponownie wyraźnie i jednoznacznie: 

To Bogu Jedynemu w Trójcy Świętej – służyć powinniście a nie korporacji kościelnej, nie srebrnikom, złotym talarom,
nie złotówkom grubym nieopodatkowanym, nie dolarom ponętnym nie władzy partyjnej, nie faszystom, nie Mafii Lawendowej, nie pedofilom w sutannach i tym – którzy ich kryją, nie swojej własnej hierarchii, jeśli gołym okiem widać, że hierarchii znacznie bliżej do Diabła niż gromadzie świętych. 

Winniście służyć Bogi Ojcu pokornie … jako Twórcy nie tylko Świata całego ale również jakże ułomnych Istot Ludzkich. Pokornie – Drodzy Moi Bracia – oznacza bez wywyższania się, bez buty, bez nabzdyczenia, bez megalomanii, bez pazerności i pieniactwa. 

I to nie w pałacach oblepionych złotem, nie w zamkach zabytkowych,
nie w luksusowych apartamentach, nie w Maybachach, nie na jachtach
morskich nie w skarbcach swoich – ukrytych, ale w słabych, ułomnych kruchych istotach ludzkich powinniście Wy, jak nikt inny z mocą natchnioną lub pełną pasji z pomocą Ducha Świętego widzieć Boga Ojca Jedynego. Bo on w każdym pojedynczym człowieku widoczny i namacalny dla Was – być powinien.

 

Zaprawdę powiadam Wam….

Ja – na którego spoglądacie z wysokości – fałszywej, sztucznej i jakże zakłamanej hierarchii własnej z jakże nieukrywaną bezczelnością, z jadem oraz z butą Waszych opasłych od przepychu narośli – które na zawsze Wasze członki męskie pod barierą tłuszczu – ukryją.

Całą swoją kościelną mocą – zaatakowaliście jednego skromnego człowieka z odległości ponad 12 000 kilometrów – tylko dlatego, że wspominał nieśmiało o fałszu i hipokryzji jednego z Was – wspinającego się po szczeblach piramidalnej hierarchii babilońskiej na godności kardynała – która z godnością nie ma nic wspólnego – jeśli bazuje na kłamstwie. Godność – to od słowa „God” i „nosić” – czyli godność jest wtedy, gdy nosicie Boga w sercu a nie kolorowe watykańskie karty kredytowe, nie kolorowe sukienki – za których jedną można kupić pół targowiska w Indiach. 

Zatem Drodzy Moi Bracia Wszyscy. Nie Lękajcie się …. !

Ani Boga ani Ateistów licznych w Waszych szeregach. Albowiem powiadam Wam z całą mocą daną mi przez Boga Ojca i Uniwersalny język Wszechświata jakim jest Logika wraz z Empatią i Pokorą pomyślcie i zważcie u siebie:

Kim, o Wielce Drodzy mi Bracia Łódzcy i Hierarchowie

Kim w wierze może być, kim w głębokiej wierze jest
ON – który Jest?

Przecież, żaden z Was nie śmie i nie waży się podnieść swoją
nędzną rękę na Wszechmogącego twierdząc i bluźniąc, że Wielki Bóg Ojciec – sam sobie narcystyczne, małostkowe hołdy składa.

Przecież byłby to nonsens.
On – który Jest – może być jedynie skromny, miłościwy, empatyczny i mądry przede wszystkim.

Dlatego nie będzie przecież sam w siebie wierzyć i modlić się do siebie samego. 

Dlatego On sam , ten który „Jest – który Jest” może być tylko Ateistą – bo przecież w innych bogów także wierzyć nie będzie. Ani im hołdów składać – tym bardziej.

A zatem Moi Drodzy Bracia
Nie lękajcie się Ateistów 

Bo lękając się Ateistów – samego Dobrego Boga Ojca się lękacie. A On – nie od lęków jest ale od tego by mu los zawierzyć i kochać go bezgranicznie – tak jak On – Was kocha.

Kochani Moi Bracia i Ty sekretarzu Kurii Metropolitalnej księże Traczu:

Wybaczam Wam i Miłość – przesyłam, wzorem tego którym najbardziej w Waszej bucie – wzgardziliście – samego Joshua.

Mój list – Drodzy polscy Koryntianie a właściwie jego
kontynuacja po 2000. prawie latach – to nie jest zwykły sobie list. 

To nie jest zwykłe sobie pisanie. Ten list mój skromny zawiera w sobie Wasze własne zbawienie Wasze oczyszczenie i dowód dla albo Waszej Wiary głębokiej albo dowód – tego o czym kiedyś wspominał jeden z kardynałów Waszych w randze arcybiskupa wtedy.

Nikt lepiej bowiem od Was
wiedzieć nie powinien i nie może, że przez każdego człowieka w każdej chwili może przemawiać Jezus Joshua Christi przez bezdomnego na dworcu w sercu Krakowa, ale i przez przekupkę na targu w Przemyślu, przez młodego policjanta i starego generała przez kurtyzanę, artystę czy ateistę.

Tym bardziej, gdy słowa ateisty – trafiają w samo serce nawet z odległości ponad 12 000 kilometrów. Szczególnie – gdy tym Ateistą – jest pokrzywdzony przez system, partię którą to Wy razem z jego oprawcami współtworzyliście.

Gdybyście to wiedzieli i czuli jako głęboko wierzący nie spieszylibyście się do tego aby mnie natychmiast zaatakować i oskarżyć o prowokację.

Ale Wybaczam Wam. I jestem pewien On – także Wam wybacza.

Moi Kochani Bracia i zaprawdę powiadam Wam, jeśli naprawdę głęboka jest wiara Wasza, jeśli wierzycie w Boga Ojca Jedynego – przecież tak mojego również jak i Was Wszystkich – to udowodnicie w najbliższą środę, że rzeczywiście jest – jest w Waszych sercach i duszy
światłość Ducha Świętego i skierujecie do wszystkich mediów kolejny list – mówiący o modlitwie za mnie wraz z moim w tym liście przesłaniem. Bo ja sam – nie mam Waszej mocy by w jakikolwiek sposób do mediów się przebić.

Tak moi Drodzy Bracia – bo jeśli nie wierzycie w mój przekaz to zamiast mnie oskarżać – wznieśli byście modlitwę prostą.

Ale zarówno modlitwę jak i przekaz medialny potraktujcie jako Dobry Pretekst i Dobrą okazję do tego aby Przeprosić. Tak Przeprosić – ale nie mnie – ja żadnych Waszych przeprosin nie potrzebuję, to Wy tego potrzebujecie i Wasi wierni.

Przeproście w tym liście za grzechy Waszej własnej hierarchii za podłość w obronie pedofilów zamiast ich ofiar, za rozpasanie godne bardziej epoki Średniowiecza czy Baroku a nie XXI wieku, za zbratanie się z Szatanem w postaci partii politycznej – za Waszą nieopisaną pychę, podłości i nikczemność.

Jeśli do najbliższej środy to uczynicie udowodnicie jednoznacznie – że może nie jesteście jak Wszyscy wolni od grzechu, ale nie jesteście także Ateistami w kościele Rzymsko Katolickim Polskim, bo wierzycie, że przez nawet Ateistę z końca świata – sam Bóg Ojciec lub Joshua Christi przemawiać może.

Jeśli natomiast starym swoim zwyczajem zignorujecie mój poważny list – błagalnie proszący Was o pokorę i przeprosiny – nie dla mnie – ale dla Waszych owiec, to będzie jednoznaczne z przyznaniem się do wyjątkowo
perfidnego ateizmu w samym sercu kościoła, który przecież 
nie pozwoli Wam:

Po pierwsze zniżyć się do poziomu nie tylko świeckiego,
ale zwykłego Ateisty – nie dlatego, że Dobry Bóg nie mógł go przecież wybrać, ale dlatego, że w żadnego Dobrego Boga nie wierzycie.

Po drugie – na żadną pokorę i na żaden sprzeciw wobec
Waszych własnych przewinień.

Po trzecie – na przezwyciężenie niezachwianej pewności, że mój list być może minie – kompletnie niezauważony i cichy jak odległy meteoryt gdzieś uderzający w otchłań oceanu.

Nie minie – niezauważony – moi Kochani Bracia tak jak narodziny skromnego syna cieśli w jakiejś nie znanej nikomu stajence – nie minęły bez echa.

Nie minie – niezauważony – moi Drodzy Bracia jak śmierć na krzyżu nie minęła bez śladu, bez skutków,
bez pamięci.

Dlaczego to wiem ?
Z bardzo prostego powodu Kochani Moi Bracia
ponieważ nie mam oczywiście bałwochwalczej pewności
że sam Bóg Ojciec sobie mnie upodobał i rzeczywiście przeze mnie przemawia – ale mam pewność równie mocną i równie potężną inną:

Ponieważ przemawia przeze mnie Prawda
Ponieważ piszę i działam w Dobrych Intencjach oraz bez jakichkolwiek
płynących z tego korzyści. To jest moc – tak ogromna, że wtedy cały Wszechświat – czymkolwiek jest będzie mi w tym pomagać.

Z Szacunkiem formalnie – bo szczerze bez Szacunku
ale na pewno z Miłością – bo ja naprawdę kocham ludzi
niezależnie od tego czy są Ateistami czy nie.

Piotr – po prostu Piotr